"Bitwa pod Verdun" na stepach Ukrainy. Powtarza się sytuacja sprzed stu lat


Miesiące zmagań przebiegających w tym samym miejscu. Sankcje gospodarcze i kontrsankcje. Propaganda. Okopy, ziemianki, karabiny maszynowe, zasypywanie wroga tysiącami pocisków, krwawe bitwy o każde sto metrów – tak wygląda wojna rosyjsko-ukraińska.

Prawie równo 100 lat temu coś podobnego działo się w całej Europie. Niemcy, Austro-Węgry i ich sojusznicy prowadzili długą wojnę z koalicją francusko-brytyjsko-rosyjską, która zakończyła się upadkiem wielu imperiów i powstaniem nowych państw narodowych.

100 lat temu

Niemieccy generałowie chcieli we Francji w 1914 przeprowadzić wojnę błyskawiczną. Wiedząc, że Rosja i Francja walczą razem, musieli szybko usunąć jeden kraj z wojny, aby uniknąć walki na dwóch frontach. Nie udało im się jednak przedrzeć do Paryża – powstał front od kanału La Manche do Szwajcarii, a każda próba wysłania żołnierzy do ataku kończyła się tysiącami trupów.

Artyleria, drut kolczasty i karabiny maszynowe zdominowały pole bitwy, czyniąc z wyłaniającej się z okopów piechoty bezbronną i prawie bezradną ofiarę. Rok 1914 zakończył się zjawiskiem zwanym „impasem pozycyjnym”. Od czasu do czasu można było naruszyć front, ale osiągnięcie sukcesu było prawie niemożliwe – atakująca piechota miała trudności z poruszaniem się po polach zaoranych pociskami. Podczas gdy wróg szybko zamykałł dziurę w swojej obronie, szybko przerzucając na tyłach rezerwy dzięki drogom i kolei.

Angielscy obserwatorzy artyleryjscy korygują ogień swoich dział, rok 1916. Źródło: Imperial War Museum

Rozpoczęła się wojna na wyniszczenie – Niemcy nazwali ją „wojną materiałową” (Materialschlacht), w której zwycięża ten, kto zniszczy więcej zasobów (ludzkich, technicznych, ekonomicznych) wroga niż straci własnych.

W 1916 roku niemieckie dowództwo rozpoczęło ofensywę na Verdun z nadzieją, że będzie można „wymienić” poległych żołnierzy na Francuzów po znacznie lepszym „kursie”. Bitwa trwała 302 dni i była dla Niemców strategiczną porażką, bo choć straty francuskie były o 15 procent większe, to jednak zasoby wszelkiego rodzaju w Niemczech były znacznie mniejsze niż u ich przeciwników. Kiedy Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę Niemcom w 1917 roku, wojna na wyczerpanie dla Niemców była już tylko drogą do porażki.

Australijscy artylerzyści ładują haubicę 230 mm podczas I wojny światowej.
Zdj. Franc Gerli

Obie strony próbowały znaleźć wyjście z sytuacji – pojawiła się broń chemiczna, czołgi, siły specjalne, szybko zaczęto rozwijać lotnictwo bojowe. Ale ostatecznie I wojna światowa pozostała przede wszystkim wojną artylerii. To ona niszczyła główne siły i fortyfikacje wroga, a piechota zajmowała jedynie opustoszone tereny.

Verdun 2022 roku

Już pierwsze tygodnie rosyjskiej agresji na Ukrainę pokazały, że Moskwie nie udała się wojna błyskawiczna – naród ukraiński pokazał poziom jedności i gotowości do oporu, jakiego od dawna nie widziano w Europie. Po miesiącu zaciekłych walk najeźdźcy zostali zmuszeni do szybkiego wycofania się spod Kijowa, Czernihowa i Sum. Na południu natarcie Rosjan zostało zatrzymane i z miast obwodowych udało się im zająć jedynie Chersoń.

Następnie główne walki skoncentrowały się na Donbasie – w obwodach ługańskim i donieckim na Ukrainie. To tam Moskwa rzuciła zdecydowaną większość swoich wojsk. I tu wojna zaczęła wyglądać prawie tak, jak w latach 1914–1918 podczas walk pozycyjnych.

– Oficerowie i żołnierze ukraińscy mówili mi, że piechota rzadko widuje wroga. Walki toczą się raczej na dystansie wielu kilometrów. Wojna była, jak powiedział mi jeden żołnierz, grą w artyleryjskiego ping-ponga – napisał korespondent wojskowy The New Yorker.

Coś podobnego ma też miejsce po drugiej stronie frontu.

– Przez dwa tygodnie jednostka prowadziła operacje ofensywne. Żaden żołnierz ani razu nie wystrzelił z karabinu. W tym samym czasie trafili pod ostrzał artylerii, wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet, Toczka-U (rosyjskich taktyczno-operacyjnych wyrzutni rakiet)… Powiedziano mi: „Sasza, tutaj możesz wsadzić sobie karabin sam wiesz gdzie. Tu walczą tylko artyleria i drony – relacjonował rosyjski bloger wojskowy i były oficer Aleksandr Arutiunow.

Ukraińskie pozycje po ostrzale rosyjskiej artylerii.
Zdj. Maxar Technologies Inc.

Zarówno czołgi, jak i samoloty, przewaga w których jest całkowicie po stronie Rosji, nie odegrały jeszcze decydującej roli w obecnej wojnie: ukraińska obrona powietrzna i przeciwpancerna nadal pozostaje dla nich bardzo niebezpiecznym wrogiem. Artyleria (w tym rakietowa) pozostaje głównym środkiem rażenia. Jej ilość i jakość decyduje o wyniku bitew, tak jak miało to miejsce 100 lat temu.

Jest takie powiedzenie, że generałowie zawsze przygotowują się do poprzedniej wojny. Ale, jak każda maksyma, tylko częściowo odzwierciedla ona rzeczywistość. Teraz wygląda na to, że wielu generałów musiało (oczywiście na nowym poziomie technologicznym) przygotować się do wojny przedostatniej.

Wiadomości
Wywiad wojskowy Ukrainy: przegrywamy pod względem artylerii, potrzebujemy więcej broni z Zachodu
2022.06.10 18:25

rl,pj/belsat.eu

Aktualności