Na Białoruś nadal przybywają rosyjskie wojska, które wezmą udział w ćwiczeniach „Sojusznicza Stanowczość 2022”, które odbędą się w dniach 10-20 lutego. Szczególny niepokój na tle napięć geopolitycznych w regionie budzi liczebność transportów i fakt, że część rosyjskiego kontyngentu jest skoncentrowana daleko od deklarowanych miejsc ćwiczeń i blisko granicy z Ukrainą. Tak wynika z raportu przygotowanego przez rosyjskojęzyczny projekt Biełsatu Vot-Tak.
Już ponad tydzień temu na Białoruś zaczęły przybywać pierwsze transporty z personelem i wyposażeniem sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Polityków i ekspertów niepokoi fakt, koncentracji rosyjskich jednostek wzdłuż granicy z Ukrainą i wzmocnieniem potencjału uderzeniowego dzięki przeniesieniu dodatkowych formacji z głębi Rosji. Wszystko to w połączeniu z agresywną retoryką Kremla sprawia, że „Sojusznicza Stanowczość” jeszcze przed aktywną fazą jest rozpatrywana jako potencjalne zagrożenie militarne dla Kijowa.
Waszyngtoński Ośrodek Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) rozpatruje okolice Mozyrza w obwodzie homelskim jako jeden z punktów wypadowych dla rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Obwód homelski przykuwa uwagę analityków wojskowych, gdyż nie znajduje się tam żaden z poligonów ani lotnisk zgłoszonych do ćwiczeń. Mimo to, na południu obwodu, obecnie zgromadziły się jednostki armii rosyjskiej.
Szczególną uwagę zwraca Rzeczyca, miasteczko oddalone o 50 km od granicy z Ukrainą, gdzie w ostatnich dniach rozładowano kilka rosyjskich transportów ze sprzętem. Filmy publikowane na portalach społecznościowych w bezpośrednim sąsiedztwie stacji kolejowej pokazują dziesiątki czołgów i transporterów opancerzonych. Stąd do Kijowa w linii prostej jest tylko 200 kilometrów.
Analityk wojskowy Michael Sheldon zidentyfikował wyposażenie 64. Samodzielnej Brygady Piechoty Zmotoryzowanej z terytorium Chabarowska i 5. Samodzielnej Brygady Czołgów Gwardii z Ułan-Ude.
Tymczasem, według analityków, na zdjęciach z satelity Sentinel widać gwałtowny wzrost wywołującej podejrzenia aktywności w pobliżu wioski Jampol, 10 kilometrów na południe od Rzeczycy. To tutaj, ich zdaniem, powstał obóz polowy wojsk rosyjskich. Przez ostatnie kilka miesięcy w tym miejscu nic nie działo, teraz widać pojawiające się oświetlone punkty.
Wysoką aktywność Rosjan odnotowano także w Mozyrzu, gdzie coraz więcej przybywa składów kolejowych.
Zauważono też pojedyncze kolumny sprzętu wojskowego poruszające się w kierunku granicy z Ukrainą.
Przypuszczalnie mogą znajdować się na południowy zachód od Mozyrza w pobliżu wsi Bowharka.
Uwagę zwraca fakt, że na Białoruś i zachód Rosji przerzucono jednostki rosyjskiego Wschodniego Okręgu Wojskowego- obejmującego wschodnią Syberię i rosyjski Daleki Wschód. Na Białoruś przybyło już kilka składów ze sprzętem i personelem jednostek artylerii Wojsk Obrony Powietrznej, a także jednostek Korpusu Piechoty Morskiej Floty Pacyfiku.
Zgodnie z planem ćwiczeń, po przybyciu na Białoruś przerzucone ze wschodu Rosji jednostki mają zajmować się ochroną ważnych obiektów wojskowych. Z Dalekiego Wschodu na Białoruś przeniesiono również co najmniej 12 wielozadaniowych myśliwców Su-35S. To pierwszy w historii taki masowy przerzut jednostek obrony przeciwlotniczej ze wschodu w kierunku zachodnim.
Jak wynika z informacji opublikowanych przez kanał Telegramu „Społeczność Pracowników Kolei Białorusi”, w dniach 16-21 stycznia na Białoruś przybyły 33 transporty ze sprzętem i personelem wojskowym Sił Zbrojnych FR. W sumie spodziewanych jest 200 pociągów wojskowych o średniej długości 50 wagonów każdy, co jest liczbą bezprecedensową.
Dla porównania: w ubiegłym roku na Białoruś na wspólne rosyjsko-białoruskie ćwiczenia „Zachód-2021” przybyło jedynie 29 transportów kolejowych.
W poniedziałek grupa związanych z białoruską opozycją hakerów „Cyberpartyzanci” ogłosiła, że udało im się włamać do sieci komputerową Kolei Białoruskich w celu „spowolnienia i zakłócenia jej pracy” i by przeciwdziałać przemieszczaniu się „wojsk okupacyjnych”. Według ich relacji białoruska kolej straciła dostęp do szeregu baz danych, i do dziś go w pełni nie odzyskała.
Każdego dnia na portalach społecznościowych pojawiają się nowe potwierdzenia przybycia regularnych transportów z rosyjskim wojskiem i sprzętem na terytorium Białorusi. W chwili obecnej kwestia wykorzystania terytorium Białorusi w przypadku rosyjskiej inwazji na terytorium Ukrainy jest przedmiotem dyskusji zachodnich analityków.
W poniedziałek oficjalne oświadczenie złożyła międzypartyjna grupa „Przyjaciele Białorusi”, w skład której wchodzą deputowani parlamentów kilku krajów europejskich i Stanów Zjednoczonych. Ich zdaniem przybycie wojsk rosyjskich nie tylko zagraża Ukrainie, Polsce i Litwie, ale może być także częścią planu okupacji Białorusi.
– Nie sądzę, że wszystkie rosyjskie jednostki, które są obecnie rozmieszczone na Białorusi, wezmą udział w działaniach wojennych na terytorium Ukrainy. Niektóre z nich będą chronić granice Białorusi i służyć jako odstraszasz NATO – zauważa na Twitterze polski analityk wojskowy Konrad Muzyka, dyrektor Rochan Consulting.
– Rola Białorusi jest postrzegana przez pryzmat ograniczonych możliwości jej sił zbrojnych – kontynuuje ekspert – Ale to nie jest właściwe podejście. Na terenie kraju znajduje się ponad 30 kompleksów magazynowych, które mogą zaopatrzyć rosyjskie wojsko we wszystko, co niezbędne podczas konfliktu – paliwo, smary, odzież, amunicję, żywność.
Z kolei Michael Kofman, dyrektor ds. badań nad Rosją w CNA Corporation, uważa, że prawdopodobna operacja lądowa Rosji przeciwko Ukrainie rozpocznie się po zmasowanych atakach artyleryjskich i powietrznych z kilku kierunków jednocześnie – Rosji, Donbasu, Krymu i Białorusi. Jego zdaniem skala przerzutów rosyjskich sił zbrojnych na terytorium Białorusi wskazuje na prawdopodobieństwo wybuchu działań wojennych w ciągu najbliższych kilku tygodni.
Niektórzy obserwatorzy zwracają uwagę na osobliwą zbieżność dat – ćwiczenia kończą się 20 lutego w tym samym czasie co Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie i symboliczny „rozejm olimpijski”. Dokładnie tę samą datę w 2014 roku wybrał Władimir Putin na rozpoczęcie aneksję Krymu. Zbliżający się niedziela 20 lutego może więc napawać szczególną troską.
jb/ belsat.eu wg vot-tak.tv