Łukaszenka o zamachu na Prigożyna: to nie wygląda na robotę Putina


Białoruski dyktator podkreślił, że nie mógł zagwarantować Jewgienijowi Prigożynowi bezpieczeństwa w Rosji. Dziś po raz pierwszy wypowiedział się dla mediów na temat katastrofy samolotu, w której zginąć miał szef najemniczej Grupy Wagnera, stacjonującej obecnie na Białorusi. 

Jego słowa przekazała państwowa agencja informacyjna BiełTA. Reżimowi dziennikarze zapytali Alaksandra Łukaszenkę między innymi o gwarancje bezpieczeństwa, jakie dawał wagnerowcom.

– Odpowiadając bezpośrednio na to pytanie: nie musiałem zapewniać bezpieczeństwa [Jewgienijowi] Prigożynowi. To po pierwsze. Po drugie, rozmowa nigdy nie było rozmowy w tym kluczu – powiedział Aleksandr Łukaszenka. – Po trzecie, zapamiętajcie, na temat bezpieczeństwa rozmawialiśmy dwa razy. Za pierwszym razem zadzwoniłem do niego i negocjowałem, kiedy maszerowali na Moskwę. Powiedziałem mu: „Żenia, rozumiesz, będziesz zabijał ludzi i sam zginiesz?” Ten człowiek był jeszcze we frontowym pyle [amoku – przyp. belsat.eu] i powiedział. „Do diabła z nim, zginę!”. 

Przywódca białoruskiego reżimu stwierdził przy tym, że zaproponował zbuntowanemu oligarsze samobójstwo.

– Powiedziałem mu: „Żenia, wyślę ci linę i kostkę mydła.” – „Nie, nie, nie. Nie chcę tak. Umrę jako bohater”. 

Za drugim razem Prigożyn miał przyjść do Łukaszenki z Dmitrijem Utkinem ps. Wagner, dowódcą polowym najemników. Białoruski dyktator stwierdził, że podczas rozmów poruszono dwie kwestie:  postępowań karnych przeciwko najemnikom i wycofanie ich  na Białoruś. 

– Zasugerowałem to. Mówię: „Jeśli się czegoś boicie, porozmawiam z prezydentem [Władimirem] Putinem, zabierzemy was na Białoruś. Zagwarantujemy wam pełne bezpieczeństwo na Białorusi. Ale muszę podkreśliż, że Żenia Prigożyn nigdy nie prosił mnie, abym zwracał szczególną uwagę na kwestie bezpieczeństwa.

Analiza
Prigożyn, gorący kartofel dla Łukaszenki
2023.06.28 19:00

Łukaszenka powiedział dziś przed kamerami także, że podczas swojej ostatniej wizyty w Zjednoczonych Emiratach Arabskich otrzymał ostrzeżenie “z najgłębszych źródeł” o planowanym zamachu na Prigożyna.

– W ciągu dwóch godzin, tak rozkazałem, znaleźli ambasadora Rosji w Emiratach, wezwali go do mnie. Przekazałem mu szyfrogram na Kreml do Putina i Bortnikowa [Aleksandra, szefa FSB] w sprawie zbliżającego się zamachu na Prigożyna – ujawnił białoruski przywódca.

Dodał, że Putin przekazał następnie tę informację Prigożynowi.

Białoruski dyktator stwierdził, że spokojnie reaguje na stwierdzienia, że nie zapewnił Prigożynowi bezpieczeństwa. Według niego, takie oskarżenia są śmieszne, bo nie był w stanie ochraniać oligarchy poza Białorusią.

– Co do tego ma Łukaszenka? Jak mógł w Afryce, a Prigożyn przyleciał z Afryki, zapewnić mu bezpieczeństwo? A potem wylądował w Moskwie i poleciał do Petersburga. Jak mógłbym zapewnić mu to bezpieczeństwo? Dlatego te pytania nie są dla mnie. Co więcej, nigdy nie było rozmowy w sprawie zapewnienia bezpieczeństwa na obcym terytorium – oznajmił.

Podkrteślił przy tym, że na swoim terytorium strona białoruska spełniła wszystko, co obiecała członkom Grupy Wagnera, a nawet więcej. 

– Nie mają żadnych roszczeń – dodał Łukaszenka. – Wczoraj na moje polecenie skontaktował się z nimi przewodniczący KGB i otrzymali ode mnie tylko jedną wiadomość: wszystko, co ustaliliśmy z Prigożynem, wypełnimy.

Przywódca białoruskiego reżimu zapewnił też dziennikarzy, że Władimir Putin nie może stać za katastrofą samolot założyciela Grupy Wagnera, choć wielu go o to oskarża.

Wiadomości
Zełenski zasugerował, że za wybuchem samolotu Prigożyna stoi Putin
2023.08.24 14:56

– Nie potrafię powiedzieć, kto to zrobił. Nie będę adwokatem nawet mojego starszego brata [prezydenta Rosji]. Ale znam Putina. Jest osobą rozważną, bardzo spokojną, a nawet powolną, podejmującą decyzje w innych, mniej skomplikowanych kwestiach. Dlatego też, nie wyobrażam sobie, żeby Putin to zrobił, że Putin jest winny. Zbyt prostacka, nieprofesjonalna praca, jeśli o to chodzi. To nie wygląda na robotę Putina – podkreślił Aleksander Łukaszenka. 

Dodał, że strona białoruska utrzymuje kontakt z rodziną Jewgienija Prigożyna: 

– Są przekonani i wczoraj powiedzieli nam, że nie ma wątpliwości, że Żenia umarł. Niczego nie zaprzeczam. Nie wiem. Nie byłem na miejscu katastrofy. Jedyne co zaczynam myśleć to to, czy zestrzelono go rakietą, czy była eksplozja na pokładzie… Wiecie jak wygląda zestrzelenie rakietą? Tylko naczelny dowódca może wydać rozkaz lotnictwu, aby coś zrobiło. Wtedy oni wydają rozkaz jakiejś konkretnej jednostce. A ta wyda rozkaz konkretnej załodze. Rozumiecie, ile osób jest w to zamieszanych? Co za idiota tak zrobi? Chociaż nie zaprzeczam: diabeł wie, może zdecydowali o tym szaleńcy. Ale ja w to nie wierzę – powiedział.

Podkreślił przy tym, że to, że ogon odpadł, zostało już potwierdzone. Jego zdaniem na najprawdopodobniej na pokładzie doszło do eksplozji. 

– Kto to zrobił, osobiście nie wiem. Ale powiedziałem, że znając Putina, jak bardzo jest skrupulatny, ostrożny i dokładny, nie wierzę, że on tego dokonał. Co więcej. Dla głowy takiego państwa to szaleństwo. On nie jest szalony. Daleki jestem od tego, żeby nazywać go śnieżnobiałym. Mamy taką „paskudną” pracę. Nie czynię go białym i puszystym, ale wiem, że wszystko zostanie na niego zrzucone. Tak to działa. Zachód zaczął krzyczeć, inni zaczęli śpiewać: „Putin, złośliwy i mściwy”. Cokolwiek się stanie, cokolwiek się stanie, czas pokaże. Czas upłynie, wszyscy się dowiemy. W dzisiejszych czasach nie da się tego ukryć. Ale to, co się stało, jest obrzydliwe. Dla mnie jest to niedopuszczalne. Również z tego punktu widzenia: wszyscy jesteśmy ludźmi, wojna to wojna, ale za co winni są piloci i stewardesa? Jest też połowa osób, które w ogóle nie miały nic wspólnego z tym „marszem sprawiedliwości”. Dlatego nie rozumiem i nie akceptuję. To jest niedopuszczalne – podkreślił Łukaszenka.

Według niego zamach nie miał już sensu, bo kwestia Grupy Wagnera została rozwiązana pokojowo.

Wiadomości
Łukaszenka: wagnerowcy zostaną na Białorusi. Dostaną koszary
2023.08.25 17:37

pj/belsat.eu

Aktualności