“Jakby nie byli ludźmi”. Rosjanie nie ewakuują ciał żołnierzy oddziałów karnych Sztorm Z


Rosyjscy dowódcy zabraniają wynoszenia z linii frontu poległych żołnierzy formacji karnej Sztorm Z. Poinformował o tym rosyjski portal Ostorożno, nowosti, powołując się na matkę jednego z zabitych.

Czapka rosyjskiego żołnierza z symbolem „Z” na zdobytej przez Ukraińców pozycji w pobliżu Bachmutu, obwód doniecki, Ukraina. 11 maja 2023 roku.
Zdj. RFE/RL/SERHII NUZHNENKO / Reuters / Forum

Dziennikarze rozmawiali z Olga, matką Iwana Leszczowa, który w kolonii karnej zaciągnął się do Sztorm Z, formacji ochotniczej dla więźniów, utworzonej przez rosyjskie Ministerstwo Obrony. Pod koniec września poinformowano ją, że jej syn zginął na wojnie przeciwko Ukrainie. Już drugi miesiąc kobieta stara się dowiedzieć, gdzie jest ciało jej syna. 

Według niej Iwan nie został wymieniony na żadnej liście poległych. Z prośbą o pomoc w odszukaniu go zwróciła się już do Administracji Prezydenta, prokuratury wojskowej i Czerwonego Krzyża, jednak nie otrzymała żadnych informacji. Koledzy syna z oddziału przekazali jej, że na froncie istnieje niepisana zasada: ciał poległych żołnierzy Sztorm Z nie ewakuować. 

– Pisaliśmy wszędzie, nie otrzymaliśmy żadnych informacji. Dowództwo zupełnie zamilkło. Chłopcy dzwonią i mówią: leżą zwały ciał, nie są wynoszone. Jest taka cicha zasada: “sztormów” nie wynosić. Jakby to nie byli ludzie, jakby nie mieli krewnych i bliskich – powiedziała Olga. 

Matka zabitego więźnia podkreśliła, że nie żąda “niczego niezwykłego”.

– Wyciągnijcie dziecko, trzeba je pochować. A nie grzebać we wspólnym grobie, gdzie warstwami leżą. Każda matka chce przyjść na grób swojego dziecka – podkreśliła. 

Kobieta przyznaje, że gdy jej syn jeszcze żył, także mówił jej o tym, że dowództwo każe zostawiać ciała zabitych na polu walki, nie poszukuje zaginionych i grozi żołnierzom rozstrzelaniem. Dodała też, że wojsko nie płaciło żołnierzom Sztorm Z obiecanego żołdu.

– Nie dostał ani kopiejki, zupełnie niczego. Sama mu wysyłałam na papierosy, na ubrania, na jedzenie. 

Dziennikarze Wot Tak, rosyjskojęzycznego portalu Biełsatu, rozmawiali wcześniej pod warunkiem zachowania anonimowości z jednym z dowódców kompanii Sztorm Z. Przyznał on, że w razie ranienia żołnierze-więźniowie muszą wychodzić z pola walki o własnych siłach. Nasz rozmówca wyjaśnił, że podczas “mięsnych szturmów” (jak nazywa się atakowanie ukraińskich pozycji przez nieprzygotowanych żołnierzy, “mięso armatnie”) ewakuacja rannych nie jest przewidziana. 

Sztorm Z to rosyjska formacja karna, do której Ministestwo Obrony rekrutuje więźniów kolonii karnych. Trafiają tam także za karę żołnierze kontraktowi i zmobilizowani – m.in. za nadużywanie alkoholu i narkotyków. Oddziały Sztorm Z wysyłane są najgorsze odcinki frontu, gdzie są wykorzystywane jako “mięso armatnie”. 

Historie
Alkoholicy do szturmu! Jak i za co rosyjscy dowódcy karzą swoich żołnierzy na froncie
2023.09.09 09:29

Sława Trufanow/vot-tak.tv, pj/belsat.eu

Aktualności