Rosyjski sąd wojskowy skazał na 25 lat pozbawienia wolności Władimira Malina, mężczyznę oskarżonego o spalenie w 2023 roku elementu infrastruktury kolejowej i przyłączenie się do Legionu „Wolność Rosji”, czyli rosyjskiej formacji ochotniczej w ramach Sił Zbrojnych Ukrainy.
Zgodnie z wyrokiem 36-letni Malin pierwsze pięć lat kary spędzi w więzieniu, a następnie zostanie przeniesiony do kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.
Moskiewska prokuratura przekazała, że barman Władimir Malin został uznany za winnego 10 najpoważniejszych zarzutów, przewidzianych w kodeksie karnym, w tym „terroryzmu”, „zdrady stanu” i „sabotażu”.
Według aktu oskarżenia Malin w kwietniu 2023 r. podpalił w pobliżu Naro-Fomińska kolejową szafkę elektryczną, następnie próbował podpalić przebywające w pobliżu kilka osób oraz komisariat policji. Dwa miesiące później został aresztowany.
Rosyjskie organy ścigania twierdzą, że Malin należał też do Legionu „Wolność Rosji”, uznanej w Rosji Putina za organizację „terrorystyczną”. To jedna z trzech rosyjskich formacji w ramach Sił Zbrojnych Ukrainy. W Rosji za tzw. terrorystów czy ekstremistów uznani są zresztą praktycznie wszyscy opozycjoniści.
W poniedziałek mieszkaniec Nowosybirska Ilia Baburin został skazany na 25 lat pozbawienia wolności za domniemaną próbę podpalenia komisariatów wojskowych (komend uzupełnień) na zlecenie ukraińskiego pułku Azow.
Rosyjscy opozycjoniści i zachodni obserwatorzy podkreślają, że drakońskie kary wprowadzone w Rosji po agresji na Ukrainę, rozpoczętej w lutym 2022 roku, coraz bardziej przypominają represje z czasów stalinowskich. Taki pogląd wyraził np. wiosną 2023 roku także rzecznik Komisji Europejskiej Peter Stano.
Ponieważ Rosja jest krajem odizolowanym, gdzie nie ma prawie korespondentów zagranicznych, a wolne media są ścigane, nie da się zweryfikować prawdziwości zarzutów wobec skazanych na drakońskie kary za rzekomą współpracę z Ukrainą. Z drugiej strony, od dawna w Rosji dochodzi do licznych katastrof wyglądających jak akty sabotażu, władze ukraińskie też nie ukrywają, że w Rosji działają partyzanci, i że wywiad wojskowy i cywilny Ukrainy prowadzą akcje na terenie Rosji. Zagraniczne formacje ochotnicze w Siłach Zbrojnych Ukrainy (w tym rosyjskie) podlegają też bezpośrednio wywiadowi wojskowemu (HUR).
MaH/belsat.eu wg PAP