Kaliningrad. Wszystkie problemy Rosji w jednym obwodzie


W obwodzie kaliningradzkim – rosyjskiej eksklawie graniczącej z Polską i Litwą, jak w soczewce widać wszystkie problemy, z jakimi Rosja zetknęła się w wyniku wywołanej przez siebie wojny.

Kaliningrad, zdj.: Piotr Pogorzelski
Kaliningrad.
Zdj.: Piotr Pogorzelski

Obwód kaliningradzki liczy około 15 tysięcy km2, mniej więcej tyle co województwo małopolskie. Mieszka tam ponad milion osób, z tego prawie połowa w samym Kaliningradzie. Z Polską dzieli 210 kilometrów granicy, z Litwą 200.

W skład ZSRR to terytorium weszło po II wojnie światowej. Niemcy zostali stamtąd deportowani, a na ich miejsce przyjechali mieszkańcy innych terytoriów Związku Radzieckiego. Pierwsi byli kołchoźnicy z sowieckiej Białorusi i Rosji. Obwód był i jest przy tym bardzo zmilitaryzowany – to w Bałtijsku mieści się kwatera główna Floty Bałtyckiej.

Granica

W czasach radzieckich przemieszczanie się po ZSRR nie stanowiło problemu. Jednak, gdy Związek Radziecki się rozpadł, pojawiła się granica z Litwą. Obwód nagle stał się eksklawą graniczącą tylko z tym państwem i Polską. Został pozbawiony całkowicie bezpośredniej drogi lądowej łączącej go z Rosją właściwą. Dodatkowo sytuację Rosjan skomplikowało wejście Polski i Litwy do Unii Europejskiej, co oznaczało nowe wymagania związane z tranzytem. Dlatego 90 procent mieszkańców Kaliningradu posiada wydawane tam bezpłatnie paszporty, a prawie 1/3 miała wizy pozwalające na wjazd do strefy Schengen. W Kalingradzie są konsulaty Niemiec, Polski, Litwy, a także oddział szwedzkiego konsulatu w Petersburgu oraz liczne centra wizowe. Polscy dyplomaci zostali jednak wydaleni, a litewscy nie wydają wiz. Rodzi to teraz ogromne problemy na przykład dla kierowców tirów.

Od 2011 do 2016 roku popularna była też karta małego ruchu granicznego z Polską, dzięki której można było pojechać na zakupy, przede wszystkim spożywcze. Supermarkety na północy Polski kusiły bowiem niższymi niż w Kaliningradzie cenami. Z kolei Polacy, korzystając z ułatwień, jeździli po paliwo, papierosy i alkohol do Rosji. Po zniesieniu małego ruchu granicznego i tak wielu Rosjan mających wizy jeździło do Polski i to nie tylko po zakupy, ale też w celach turystycznych. Były nawet takie czasy, że z Kaliningradu można było popłynąć statkiem do Gdańska. Teraz można najwyżej do Petersburga.

Samoloty, pociągi i tiry

Dla komunikacji zewnętrznej obwodu ważną rolę odgrywa lotnisko w Chrabrowie, którego modernizacja zakończyła się w 2018 roku. Obsługuje ono jednak niemal wyłącznie rejsy wewnętrzne. Można z niego polecieć do Moskwy, Petersburga, Ufy, czy Mineralnych Wód.

A’ propos połączenia lądowego, to pociąg do “Rosji właściwej” jedzie przez Litwę, między innymi przez Wilno. To właśnie tam litewscy fotograficy wraz z kolejarzami przygotowali wystawę pokazującą zbrodnie rosyjskiej armii. Ponieważ z pociągu pasażerowie nie mogą wyjść, zdjęcia umieszczono na płocie wzdłuż torów. Przejazdowi przez dworzec towarzyszy też komunikat nadawany z głośników mówiący o wojnie w Ukrainie.

Wiadomości
Szef Światowego Programu Żywnościowego ONZ apeluje do Putina: jeśli masz choć trochę serca, otwórz porty
2022.05.19 09:30

Poruszanie się samolotem za granicę jest dziś także utrudnione. Obecnie dostępne są połączenia z Mińskiem, Ałmaty oraz Antalią w Turcji. Chrabrowo nigdy nie mogło pochwalić się gęstą siecią lotów zewnętrznych. Przez pewien czas były rejsy do Warszawy, a także sezonowe do Hiszpanii, czy Grecji. W tym roku z powodu sankcji zapewne ich nie będzie.

Zamknięcie przestrzeni powietrznej państw Unii Europejskiej dla rosyjskich linii oznacza znaczne komplikacje dla rosyjskich i białoruskich samolotów. Trasa do Mińska z 500 wydłużyła się do 1600 kilometrów. Zamiast 45 minut, zajmuje 2 godziny 10 minut. Ten problem dotyczy też innych tras, na przykład do Moskwy, trasa wydłużyła się o godzinę, czy dalej, do innych rosyjskich miast. Nawet do Petersburga leci się o 20 minut dłużej.

Oczywiście ograniczenia dotyczą tylko linii rosyjskich i białoruskich. Stąd tak głośno opisywano w miejscowych mediach przylot pierwszego samolotu AnadoluJet, spółki-córki Turkish Airlines, który połączył Antalyę z Kaliningradem. Na razie raz w tygodniu, a od czerwca do października 5 razy w tygodniu.

W związku z ograniczonym wyborem, Turcja wydaje się Rosjanom doskonałym miejscem na wypoczynek za granicą. Tydzień w 4-gwiazdkowym hotelu będzie kosztował, dla rodziny z dwójką małych dzieci, 120 tysięcy rubli, czyli około 7,5 tysiąca złotych. W Polsce tego rodzaju ofertę można już znaleźć za sumę o 1/3 mniejszą.

Wiadomości
Izwiestia: napoje Pepsi ma zastąpić Russkij Dar
2022.05.18 14:45

Atrakcyjność Turcji rośnie też wśród mieszkańców Kaliningradu i ogółem Rosjan ze względu na ograniczenia wprowadzone w ich własnym kraju. Z powodu działań wojennych Moskwa zamknęła 11 lotnisk na południu Rosji i na okupowanym Krymie. Majówka, czyli majskije, okres od 1 do 9 maja, czyli od Święta Pracy do Dnia Zwycięstwa zazwyczaj był wstępem do letniego sezonu dla miejscowości nad Morzem Czarnym. W tym roku wypadł on dość kiepsko.

Jak zwraca uwagę regionalne wydanie Komsomolskiej Prawdy, autobusowe, czy samochodowe wypady do Unii Europejskiej, Polski, Niemiec, czy Czech były dotąd bardzo popularne wśród mieszkańców Kaliningradu. Teraz mogą o nich zapomnieć i pozwiedzać Kazań oraz Moskwę. Nie udało się za to zebrać chętnych na tygodniowy wypoczynek nad Bajkałem. Cena 60 tysięcy rubli, czyli 3750 złotych, za osobę okazała się zaporowa.

Obwód kaliningradzki liczy za to na napływ turystów z Rosji, którzy w związku z sankcjami będą musieli skupić się raczej na poznawaniu własnego imperium. Jeśli oczywiście nie pojadą to Turcji. W najlepszych latach 3,5 procent miejscowego PKB pochodziło właśnie z turystyki.

Władze oceniają, że w tym roku region odwiedzi 2 miliony turystów. W przedkowidowym 2019 roku ta liczba wynosiła 1 mln 750 tys.

Wiadomości
W Kaliningradzie przeprowadzono symulację taktycznego uderzenia jądrowego
2022.05.05 13:27

Istnieje jednak pewien strach związany z militaryzacją obwodu. Jego gubernator Anton Alichanow w opublikowanej niedawno rozmowie z Rosyjską Gazetą opowiedział, jak jeden z właścicieli firmy transportowej chciał zaprosić swoich kolegów z innych firm spoza Kaliningradu do rodzimego miasta. Z 35, przyjechało 16. Ludzie się bali. Propaganda mówiąca o sile obwodu i zgromadzonej tam broni działa zatem też w drugą stronę. Są Rosjanie, którzy dwa razy się zastanowią, czy jest sens tam jechać, jeśli w ich telewizorze pokazywane są mapy, w jakim czasie rakieta z ładunkiem jądrowym doleci właśnie z Kaliningradu do zachodnich stolic.

Warto przy tym zwrócić uwagę nie tylko na to, co Kaliningrad traci, ale także na to, co mógłby zyskać, gdyby nie wojna. Od jesieni lotnisko Chrabrowo otrzymało prawo działania na zasadach otwartego nieba i prowadzono intensywne rozmowy z budżetowymi liniami lotniczymi, jak Ryanair, EasyJet i Wizzair. Wszystkie negocjacje zostały zamrożone w połowie marca. Loty tych i innych linii zagranicznych byłyby ogromnym impulsem zarówno dla samego lotniska, jak i całego regionu.

Strach blokady

Są jednak sprawy o wiele ważniejsze jak wakacje. Ma przykład, przywóz towarów codziennego użytku do Kaliningradu. Już w połowie kwietnia przedstawiciele branży hotelarsko-restauracyjnej oświadczyli, że wykorzystują zapasy importowanych towarów, a co będzie później, nie wiadomo. Chodzi o środki czystości, kapcie hotelowe, bieliznę itp. Kłopoty ma głównie mały biznes, który często korzystał z importowanych produktów. Władze zapowiadają wsparcie – na początek niskooprocentowane kredyty. Nie oznacza to, że mieszkańcy Kaliningradu głodują. W sklepach są potrzebne towary spożywcze. Problemem może być ich cena. Podwyżki zanotowano w całej Rosji, ale w obwodzie kaliningradzkim sytuacja jest trudniejsza, ponieważ transport do obwodu jest dość trudnym i kosztownym zadaniem.

Gdy w kwietniu wprowadzano kolejne sankcje wobec Rosji, tym razem obejmujące też znaczne ograniczenia dla rosyjskich i białoruskich firm transportowych, na obwód padł blady strach, choć później okazało się, że nie obejmą one tranzytu z Rosji właściwej do i z obwodu kaliningradzkiego przez Polskę i Litwę. Nawiasem mówiąc, rzeczywiście obwód od razu po wybuchu wojny miał problemy z paliwami, bowiem firma je dostarczająca znalazła się na liście sankcyjnej. Później jednak zmieniono dostawcę i sytuacja się unormowała.

Opinie
Kremlowska propaganda to precyzyjnie realizowany scenariusz dezinformacji Zachodu
2022.05.19 14:33

Niemniej jednak, gdy w kwietniu była mowa o sankcjach transportowych, portal Nowy Kaliningrad zdążył opublikować cały artykuł z komentarzami przedstawicieli firm transportowych, którzy mówili, że w takiej sytuacji trzeba będzie wozić towary koleją lub promami z Petersburga, co jest wyjątkowo niewygodne, ponieważ zajmuje o wiele więcej czasu i trudno o miejsce na statku. Trasa może zająć nawet 40 godzin. Co więcej, jak można dowiedzieć się z lokalnych mediów: promy są wykorzystywane przede wszystkim do celów wojskowych. Cywilny towar może być przewożony tylko w wypadku, gdy zostanie miejsce. Eksperci zwracają też uwagę, że w ogóle nie rozwijano przewozów kontenerowych. Obwód cały czas zatem żyje strachem przed możliwą ostateczną blokadą.

Tranzyt do i z Kaliningradu został wyłączony z unijnych sankcji, ale i tak na granicy trzeba stać. I to dość długo. O ile wcześniej trasa ciężarówki do i z Moskwy, wraz z rozładunkiem, zajmowała 4-6 dni, to teraz tylko droga do rosyjskiej stolicy może zająć ponad tydzień.

Co ciekawe, władze w Kaliningradzie opowiadają się przeciwko lustrzanym sankcjom, to znaczy, zakazowi wjazdu europejskich ciężarówek do Rosji, wpłynęłoby to bowiem na dostawy towarów do samego obwodu.

Gospodarka zwalnia

Jednym z największych płatników podatków w regionie jest fabryka Awtotor, która zajmuje się składaniem samochodów. Między innymi BMW, Hyundai oraz KIA. 1 lutego niemiecki koncern po 3 latach rozmów ogłosił o rozbudowie produkcji w Kaliningradzie i inwestycji wartej 32 miliardy rubli, czyli około 2 miliardów złotych. Ponad 3 tygodnie później wybuchła wojna, która przekreśliła te plany. To ogromna strata dla gospodarki obwodu, ponieważ zakład płaci niemal 40 procent wszystkich podatków.

Wiadomości
Kaliningrad: były zagraniczne dostawy, będą krajowe uprawy?
2022.05.05 12:53

Gubernator Anton Alichanow zapewni jednak, że wszystko będzie w porządku i w ciągu 3-4 miesięcy zakład zacznie produkować inne auta z “przyjaznych krajów”. Jakie? Nie wiadomo. Być może chodzi tu o samochody chińskie bądź koreańskie, choć Pekin i Seul też obawiają się współpracy z Rosją ze względu na amerykańskie sankcje. W dodatku największy operator kontenerowy Maersk odmówił obsługi rosyjskich portów. Później doszły sankcje transportowe, czyli nawet jeśli części trafią do jakiegoś europejskiego portu, nie mogą być dowiezione do Kaliningradu. Sankcje nie dotyczą bowiem jedynie tranzytu między Rosją właściwą a Kaliningradem. Produkcja w zakładach Awtotor początkowo spadła z 900 aut do 300 na dobę, a od 1 maja pracownicy zostali wysłani na 3-tygodniowy urlop.

Żeby ich wesprzeć, dyrekcja rozdaje im teraz działki, po 10 arów każdemu, aby mogli tam uprawiać na przykład kartofle.

– Aby zapewnić przyszłe zbiory w ogrodach pracowników zakładów, Awtotor zorganizował sprzedaż wysokiej jakości sadzeniaków produkcji krajowej – czytamy w komunikacie na stronie zakładu.

Wiadomości
Ukraina uruchomiła połączenie kolejowe z Litwą, omijając Białoruś
2022.05.19 16:12

Szef Awtotoru Władimir Szczerbakow tłumaczy, że problemy jego zakładów to problemy całego obwodu. Współpracuje z nim 300 miejscowych firm, a 80 procent towarów w portach to jego transport.

Za to, jak informują media, w mieście kwitnie obecnie proceder sprowadzania starych samochodów, które są rozbierane na części zamienne.

Z Kaliningradu uciekają też zagraniczne firmy. Na przykład litewska grupa Vicunai zamyka zakłady w Sowiecku. Obecnie pracują one na surowcach dostarczonych jeszcze do wojny. Właściciele zapewniają, że 200 kontenerów, które już jechały do Rosji zostały zwrócone do sprzedawców po ataku na Ukrainę.

Litwini dają sobie 4 miesiące na pozbycie się zakładu w Sowiecku. Pracę straci 1500 mieszkańców 30-tysięcznego miasta.

Problemy mają też czysto rosyjskie firmy, jak fabryka konserw rybnych o patriotycznej nazwie Za Rodinu!, czyli Za ojczyznę! Okazało się bowiem, że mniej więcej połowa konserwy składa się z importowanych produktów. Szef tej firmy Siergiej Lutarewicz w rozmowie z radiem Bałtik Plus mówił, że puszka jest produkowana w Europie albo Chinach, pasta pomidorowa w Iranie lub Chinach.

– Towar woziliśmy w kontenerach, teraz nie są one obsługiwane w naszym porcie, dlatego teraz przechodzimy na kolej. Ale pojawia się pytanie, jak płacić, dlatego otwieramy rachunki w juanach w naszych i chińskich bankach – dodaje.

Wiadomości
Rosjanie zaczęli wywozić ciała cywilów ze zniszczonego Teatru Dramatycznego w Mariupolu
2022.05.19 15:05

Problemy mają też takie zakłady, jak Zalesski Fiermier, które nie mogą przywieźć opakowań dla swoich produktów mlecznych z Polski i Litwy.

Ogółem około 18 dużych firm z całego obwodu grozi, że będzie musiało zwalniać pracowników, a być może ogłosić upadłość. Miejscowe władze przyznają, że bezrobocie już wzrasta. O ile w marcu takich osób było średnio 4,5 tysiąca, to w kwietniu już 5 tysięcy. Jeśli popatrzymy na skrajne dane, to najniższe bezrobocie było 16 marca 4249 osób, a najwyższe 21 kwietnia 5015 osób, co oznacza wzrost o ponad 18 procent.

Co prawda te dane i tak są niższe od tych ze stycznia, gdy zarejestrowanych było 5600 bezrobotnych.

Kina nie będzie

Problemy są też z życiem kulturalnym. W kaliningradzkiej sieci kin Lumen wpływy spadły o 70 procent. Zamiast planowanych wpływów wysokości 30 milionów rubli, ledwo udało się zebrać prawie 10 milionów. To wynik sankcji i zniknięcia z dystrybucji amerykańskich filmów. Wraca znana z lat ‘90 praktyka wynajmowania sal, a kina zapewne znów zamienią się w jarmarki. Na razie na ekranach pojawia się więcej rosyjskich obrazów. Właściciel Lumen Filmu Paweł Ponikarowski powiedział portalowi Klops, że w obecnej sytuacji sieć utrzyma się 3 miesiące.

Opinie
Skutki sankcji w Rosji: podrabianie marek i wielka improwizacja
2022.05.17 12:13

Wojna oznacza zatem izolację kulturalną. 1 maja w Kaliningradzie rozpoczął się III Międzynarodowy Festiwal Kinowy “Skraj świata. Zachód”. W programie rzeczywiście znalazły się zachodnie obrazy, jednak gości z Zachodu w nim brak. Ten festiwal i tak jest jednak wyjątkowy, bo jak poinformowały na początku kwietnia miejscowe władze, kilka tego rodzaju imprez mających status międzynarodowy właśnie go straciło. Nie będzie na przykład festiwalu kina państw basenu Morza Bałtyckiego “Bałtyckie debiuty”.

– Raczej w obecnych warunkach nie uda nam się zorganizować takiego festiwalu – mówił regionalny minister kultury i turystyki Andriej Jermak.

Tradycyjnie dla rosyjskich władz nie powiedział, czym są wywołane te “warunki”. Wymienił przy tym, że region straci też takie festiwal kinowe, jak “Kino państw Unii Europejskiej”, czy “Terytorium Kino”.

Sytuacja Kaliningradu jest zatem trudniejsza niż innych rosyjskich regionów. Miasto traci więcej ze względu na swoje wyjątkowe położenie. Władze zapewniają, że wszystko będzie w porządku, jednak sankcje powoli zaczynają działać i trudno w te propagandowe zapewnienia uwierzyć.

Piotr Pogorzelski/belsat.eu

Materiał ukazał się też w wersji dźwiękowej w podcaście Po prostu Wschód

Aktualności