Kryzys zbożowy: Kijów odrabia lekcje i widzi szansę


Ukraińcy chcą wyciągnąć lekcje z kryzysu zbożowego. Ich media zaczynają dostrzegać, że nawet w stosunkach z najbardziej przyjaznym sąsiadem na poziomie relacji gospodarczych liczy się twardy interes, a nie sentymenty.

Rolnicze protesty w Polsce były zauważone na Ukrainie z pewnym opóźnieniem. Właściwie dopiero, kiedy doszło do decyzji o zamknięciu granicy dla ukraińskiej produkcji rolnej, a potem międzyrządowych prób rozładowania kryzysu.

Ukraińskie media, w odróżnieniu od polskich, w dużo mniejszym stopniu „żyją” sprawą zboża. Naturalnie tematem numer jeden wciąż, niestety, jest wojna. Dopiero po wynegocjowanej przez delegacje rządowe z Warszawy i Kijowa porozumieniu o otwarciu granicy i wprowadzeniu nowych zasad kontroli tranzytu ukraińskiego zboża, w ukraińskich mediach pojawiły się analizy kryzysu. I próby wytłumaczenia, czemu najbardziej przyjazny Ukrainie kraj zamknął granicę dla ukraińskiej płodów rolnych.

Wiadomości
Jest porozumienie w sprawie tranzytu ukraińskiego zboża przez Polskę
2023.04.18 19:53

Porcja dziegciu

Od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę w mediach czy opiniach ekspertów i polityków z Kijowa ciężko było znaleźć cokolwiek negatywnego na temat Polski. Przeciwnie, były nieustanne pochwały i wdzięczność za pomoc dla uchodźców, dostawy sprzętu wojskowego i wsparcie. Nagle w tej beczce miodu pojawiła się porządna porcja dziegciu.

– Epicka wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Polsce miała miejsce dwa tygodnie temu. Wszystko jest bardzo piękne, zapewnienia całemu światu o wiecznej przyjaźni i likwidacji granic między dwoma bratnimi narodami w przyszłości… A dziesięć dni później – bum! Polska zakazuje nie tylko eksportu, ale także tranzytu ukraińskich produktów rolnych – napisał w gazecie.ua publicysta Ołeh Jelcow.

Portal Europejska Prawda zauważa, że w pewnym sensie na kryzys wpłynęła chęć zarobienia ze strony europejskich (w tym polskich) rolników i firm handlujących zbożem. Wszyscy liczyli, że ubiegłoroczne wysokie ceny zbóż się utrzymają.

– Europejscy rolnicy spodziewali się wysokich cen, więc przechowywali swoje plony w elewatorach. Ale nałożył się na to zbieg czynników – z jednej strony na rynku europejskim jest dużo ukraińskiego zboża, a z drugiej – obserwujemy globalny spadek cen zbóż. Ceny spadły, a to dało rolnikom z Europy Wschodniej powód do obwiniania ukraińskiego eksportu zbóż za tę sytuację – tłumaczy Europejska Prawda.

Ukraińskie media podkreślają, że kryzys zbożowy nałożył się na trwającą w Polsce kampanię przedwyborczą i wszystkie strony sceny politycznej próbują coś na nim ugrać.

– Należy rozumieć, że decyzja polskiego rządu jest w dużej mierze wynikiem presji przedwyborczej, ponieważ jesienią Polska wybierze parlament, a głosy polskich rolników mają ogromne znaczenie: znaczna część elektoratu PiS to elektorat wiejski. Jeśli władze nie uporządkują sytuacji, partia Jarosława Kaczyńskiego może stracić władzę. Dlatego zapowiedź blokady ukraińskich płodów rolnych mogłaby być jasnym sygnałem dla rolników, że PiS woli naprawić sytuację i im pomóc – tak wyjaśnia decyzję o zamknięciu granicy portal lb.ua.

Dla Ukrainy ograniczenia czy nawet blokady w eksporcie produktów rolnych do i przez Europę są katastrofą. W tej kwestii panuje w Kijowie pełna zgoda.

– Nie wiadomo co będzie z korytarzem morskim. Rosja robi wiele, by szkodzić ukraińskiemu eksportowi zboża. To minowanie morskich szlaków, ale i wpływanie w Europie poprzez różne swoje lobby, by szkodzić korytarzowi lądowemu. Tymczasem chodzi nie tylko o dochody Ukrainy, kwestię tegorocznego zasiewu i miejsca w naszych silosach. Chodzi o bezpieczeństwo żywnościowe na świecie, wpływ na poziom cen żywności i stabilność na świecie po prostu. Dlatego w Europie również musimy wpływać na to, żeby nie rozszerzały się listy towarów spożywczych objętych zakazami. Mam nadzieję, że porozumienie z Polską zakończy problem korytarza solidarnościowego. Obecnie nasza gospodarka i państwo żyje dzięki dotacjom zagranicznym i dochodom z eksportu żywności – powiedziała belsat.eu Ołeksandra Reszmediłowa, ekspertka z Centrum Analitycznego “Rozwój Ukrainy” z Kijowa.

Z kolei publicysta Stanisław Żelichowski w lb.ua przestrzega, że kryzys ma wciąż potencjał rozwojowy, bo w sprawie ukraińskiego zboża gotuje się w Rumunii, Bułgarii, Słowacji czy Czechach. I potrzeba kompleksowego, europejskiego rozwiązania.

Wiadomości
Komisja Europejska z zadowoleniem przyjęła porozumienie Polski z Ukrainą w sprawie zboża
2023.04.19 09:06

Niektóre głosy wskazują na winę Kijowa, który zbyt późno zauważył narastający problem z ukraińskim zbożem zalewającym polski rynek.

– Może będzie potrzebna nawet dymisja: czy to w MSZ, czy w Ministerstwie Rolnictwa… To po prostu ewidentny przejaw braku profesjonalizmu, który powinien być surowo karany (…) Obwinianie za to strony polskiej jest bardzo nieostrożnym posunięciem – pisze Ołeh Jelcow.

Europejska Prawda podkreśla, że kryzys może, paradoksalnie, dać dobrą nauczkę, że trzeba kompleksowo przepracować gospodarcze relacje państw europejskich i Ukrainy. Bo przecież podobne problemy i tak by się pojawiły.

– Kryzys zbożowy pokazuje, że droga Ukrainy do Unii Europejskiej nie będzie łatwa – zauważa w ukraińskiej edycji Forbes’a Hiennadij Radczenko.

Ukraina jest i będzie wielkim producentem rolnym, który ma integrować się z UE. Ukraińska produkcja rolna nie powinna być jednak problemem, a szansą dla Europy. Dlatego już teraz, korzystając z dobrych relacji, politycy z UE i Kijowa powinni opracować mapę drogową wyjścia z pułapek, jakie pokazał kryzys zbożowy ostatnich tygodni.

Wiadomości
Litwa może skorzystać na kryzysie zbożowym wokół Ukrainy
2023.04.19 16:25

Michał Kacewicz/belsat.eu

Aktualności