Gdzie zatrzyma się Putin?

Wywołany przez Rosję kryzys wokół Ukrainy wchodzi w decydującą fazę. Intencje Putina nadal nie są całkowicie jasne, ale Moskwa zaczyna wykładać na stół rzeczywiste opcje i groźby.

Wczoraj deputowani frakcji komunistycznej w rosyjskiej Dumie złożyli projekt uznania niepodległości dwóch, tzw. separatystycznych republik z Donbasu. W ten sposób, korzystając trochę z bocznej furtki, Kreml wypuścił „próbny balon”. Zwłaszcza, że dziś pojawiło się oświadczenie przedstawiciela Dumy z Komitetu ds. WNP, Wiktora Wodołackiego, że inicjatywa komunistów jest przedwczesna, gdyż może sprowokować oskarżenia Moskwy o chęć agresji na Ukrainę. A przecież nic z tych rzeczy – mówią od tygodni ludzie Kremla i oskarżają Ukrainę i Zachód o próbę agresji. W tej samej wypowiedzi Wodołacki stwierdził zresztą, że Donbas to historyczna kraina Wojska Dońskiego, która zawsze była rosyjska, a bolszewicy niesłusznie podarowali ją Ukrainie.

Wiadomości
Rosyjscy komuniści chcą uznania separatystycznych republik
2022.01.20 13:52

Nie pierwszy raz rosyjscy politycy manipulują, wybiórczo sięgając do historii, kiedy jest to wygodne powołują się na spuściznę carskiej Rosji, kiedy indziej, na dziedzictwo ZSRR. Kreml na razie nie skomentował inicjatywy KPRF. Tym niemniej propozycja komunistów jest testem jednego z najniebezpieczniejszych scenariuszy Władimira Putina, bo grożących eskalacją starć. Tyle, że nie w taki sposób, jak to maluje przeważnie zachodnia prasa. Uznanie niepodległości separatystów niewątpliwie byłoby krokiem agresywnym wobec Ukrainy. Naruszyłoby, po raz kolejny ład międzynarodowy. Zwłaszcza, że raczej pewne jest, że Rosja objęłaby republiki ochroną wojskową. Tyle, że nawet ten, choć najbardziej realistyczny z czarnych scenariuszy, może być tylko elementem strategii negocjacyjnej Kremla.

Scenariusze wojny

W mediach, sieci i poważnych analizach krąży wiele katastroficznych scenariuszy tego, co zrobi Rosja. Jeśli założyć, że jest to zbiór elementów rosyjskiej kampanii psychologicznej, to ta operacja stała się wyjątkowo udana. Współdziała z najpoważniejszym środkiem nacisku, czyli gromadzeniem wojsk wokół Ukrainy. Są scenariusze, które zakładają, że Rosjanie wejdą na Ukrainę lada dzień i zajmą południowo-wschodni pas kraju. Czyli wybrzeże azowsko-czarnomorskie z kluczowymi,ukraińskimi portami w Mariupolu, Berdiańsku, Chersoniu, Mikołajowie i Odessie. Stworzą w ten sposób lądowe połączenie między Rosją, a separatystycznym Naddniestrzem i odetną Ukrainę od mórz.

Inny scenariusz zakłada, że wejdą z kierunku północno-wschodniego na Charków, Sumy i Czernichów, zmierzając w kierunku Dniepru i zajmując wschodnią Ukrainę. Jeszcze inna wizja mówi o szybkim rajdzie na Kijów z Białorusi, w celu obalenia ukraińskich władz i zainstalowania reżimu lojalnego wobec Moskwy.

Wiadomości
Prezydent Zełenski poprosił Ukraińców o spokój: trwa atak na ludzkie nerwy
2022.01.20 08:37

Podobnych wizji jest więcej, ale konstrukcja każdego z nich jest oparta prawie wyłącznie na analizie tego co zrobi Rosja i czego Rosja chce. W ten sposób każda tego typu wizja pracuje na rzecz Moskwy. Psychologicznie oddziałuje na społeczeństwa zachodnie (w mniejszym stopniu ukraińskie) i polityków prowadzących rozmowy dyplomatyczne. I często zapomina o realiach uwarunkowań militarnych, politycznych i społecznych. Np. fakt, że Rosjanie nie mają zgromadzonych wystarczających sił na południu, by zająć i obronić ogromny obszar wybrzeża azowskiego i czarnomorskiego.

Dodatkowo w tym rejonie jest bardzo słaba i niekorzystnie rozwinięta geograficznie infrastruktura kolejowa i drogowa. Tymczasem rosyjska armia w trakcie dużej operacji byłaby bardzo zależna od regularnych dostaw amunicji, prowiantu, paliwa itd. Wielu ekspertów wskazuje, że Rosjanie potrafią prowadzić szybkie operacje desantowe lub działania zaczepne blisko własnego terytorium, ale zaopatrzenie w trakcie długotrwałych i odległych od ich terenu działań jest ich piętą achillesową.

Podobny problem wystąpiłby w przypadku dużego ataku w kierunku Dniepru (choć tu lepiej wygląda sytuacja z infrastrukturą drogową i kolejową biegnącą ze wschodu na zachód). Wizja szybkiego ataku na Kijów, np. za pomocą operacji specjalnej, desantowej brzmi zaś fantastycznie. Nie wiadomo, jaki miałby być jej cel. Opanować ogromnej metropolii w ten sposób się nie da. Przejęcie ośrodków władzy również by nic nie dało. Ukraina to nie Kazachstan, potencjalnych pretendentów do przejęcia władzy jest wielu, a poza tym Ukraińcy pokazali, że potrafią się sami organizować w warunkach panującej w państwie anarchii i kryzysu.

Wiadomości
Rosyjska armia będzie trenować obronę granic Białorusi. Podała plan ćwiczeń
2022.01.19 17:47

Duża wojna z Ukrainą spowodowałaby po stronie rosyjskiej makabryczne straty w ludziach. Nie byłyby to wyłącznie pojedyncze przypadki chowanych na rosyjskich cmentarzach żołnierzy, jak to miało miejsce w przypadku wojny w Donbasie. Tego nie udałoby się ukryć przed Rosjanami. A ci, nawet biorąc pod uwagę wpływ kremlowskiej propagandy straszącej „faszystowską” Ukrainą i NATO, nie są chyba skłonni do zaakceptowania strat wywracających życie tysięcy rodzin.

Obserwując rosyjskie media również nie widać obecnie propagandowego sztormu, adekwatnego do przygotowań do wielkiej wojny. Owszem, jest wiele o Ukrainie, która chce zaatakować Donieck, co może być przygotowaniem do przeprowadzenia jakiejś prowokacji. Póki co, nie ma jeszcze potęgowania agresywnej, antyukraińskiej propagandy, jak w 2014 r. Stąd, odrzucając mało realistyczne wizje, bądź grające na korzyść Rosji w zagrywkach psychologicznych, pozostają dwa scenariusze.

Dokąd zmierza Putin?

Jeden to dyplomacja i cele, jakie wciąż może osiągnąć Rosja, Zachód i Ukraina. Dla Rosji celem jest zablokowanie możliwości integracji Ukrainy z Zachodem poprzez maksymalne osłabienie Kijowa i zbudowanie mu szeregu problemów. Wcześniej Moskwa próbowała przymusić Ukrainę do wprowadzenia zasad porozumień mińskich, które by dawały separatystom z Donbasu wpływ na ukraińską politykę wewnętrzną i de facto czyniły z Ukrainy państwo neutralne. Czyli podatne na rosyjską ekspansję.

Dziś wiadomo, że powrotu do tych porozumień w takiej formie nie ma. Być może Wołodymyr Zełeński będzie dążył do ponownych negocjacji w tej sprawie. Nie wiadomo jednak, czy Putin da się wciągnąć drugi raz w ten proces. Dlatego bardziej realistyczne jest, że Rosja postawi na drugi element: maksymalne osłabienie Ukrainy i zaognienie głównego, ukraińskiego problemu: Donbasu.

Wiadomości
“Każdy je otrzyma”. Szef tzw. Donieckiej Republiki Ludowej o rosyjskich paszportach
2021.12.05 16:16

Tu pojawia się scenariusz numer dwa. Jest to zła, aczkolwiek realistyczna opcja rozwoju sytuacji. Na razie tylko zasygnalizowana “balonem doświadczalnym”. jakim była wczorajsza inicjatywa komunistów z KPRF. Czyli uznanie przez Rosję niepodległości DRL i ŁRL. A potem potencjalne wprowadzenie rosyjskich wojsk, jako sił pokojowych, czy też broniących Doniecka przez Ukraińcami. Możliwe, że doszłoby wtedy do eskalacji walk na linii frontu i prób korygowania jego linii np. na kierunku Doniecka, czy Horłowki, lub w okolicach Mariupola. Dla Doniecka dużym problemem jest biegnąca stosunkowo blisko miasta linia pozycji ukraińskiej armii. Wprowadzenie rosyjskich wojsk do separatystycznych republik zmieni obraz wojny na wschodzie Ukrainy.

Od tej pory każda eskalacja będzie groziła rosyjską inwazją. Rosja będzie robiła również wiele, by takie groźby stale wzmacniać i wykorzystywać je, jako argument blokujący integrację Kijowa z zachodnimi strukturami. Już teraz widać, że zagrożenie rosyjskim atakiem narusza jedność Zachodu. Rzeczywiste, a nie jak dotąd udawane zagarnięcie części Donbasu przez Rosję będzie huraganem dla ukraińskiej polityki wewnętrznej. Bardzo mocno osłabi Zełeńskiego, który wygrał przecież obietnicami zakończenia wojny i odzyskania Donbasu i Krymu. Gdyby ziścił się ten najgorszy scenariusz, nie tylko nie odzyska Doniecka, ale i nastąpi wprowadzenie wojny na wyższy poziom bezpośredniej konfrontacji z Rosją.

Moskwa wciąż walczy o osłabienie Ukrainy i doprowadzenie do władzy w Kijowie władz podatnych na sterowanie. Putin dobrze wie, że teraz tego nie osiągnie. Dmitrij Miedwiediew w artykule z października ubiegłego roku pisał, że Rosja musi poczekać, aż w Kijowie będzie nowa, mądrzejsza władza. Jak widać, Kreml nie czeka z założonymi rękoma i postanowił przyspieszyć proces.

Wiadomości
Biden: Sankcje przeciwko Rosji będą zależeć od skali agresji. Zwiększymy obecność sił w Polsce
2022.01.20 09:01

Michał Kacewicz/belsat.eu

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności