Czernihów. Po rosyjskim ataku rakietowym panuje cisza, widać ślady krwi


Przerażająca cisza, przerywana brzękiem zmiatanego z ulic tłuczonego szkła, panuje w Czernihowie na północy Ukrainy, gdzie w rosyjskim ataku rakietowym na teatr w centrum miasta zginęło siedem, a rannych zostało niemal 120 osób. Na placu przed teatrem widać świeże plamy krwi.

Następstwa ostrzału rakietowego Czernihowa, zdj.: Ihor Klymenko, MWS/ Telegram

Za porozbijanymi witrynami sklepów świecą ekrany wciąż działających kas. Do ściany kawiarni przylgnęła ogromna, terenowa toyota, rzucona tu najpewniej przez falę uderzeniową. Na poduszkach powietrznych pojazdu także zastyga krew.

Uszkodzona przez falę uderzeniową toyota, zdj.: Ihor Klymenko, MWS/ Telegram

– Mieszkam od strony podwórza, moje mieszkanie jest całe, ale sąsiadom od strony teatru powybijało wszystkie okna. Na dole mamy minimarket. Wszystkie dziewczyny, które tam pracowały, trafiły do szpitala z ranami po odłamkach – powiedziała mieszkanka kamienicy obok teatru.

Rosjanie ostrzelali Czernihów ok. godz. 11.30 czasu lokalnego (godz. 10.30 w Polsce). Trafili w Teatr Muzyczno-Dramatyczny, w którym – jak mówią mieszkańcy – odbywała się wystawa dronów.

– Jest wojna i to normalne, że jesteśmy ostrzeliwani, ale ja mam pytania do tych, którzy zgadzają się na organizację takich imprez w Czernihowie, który położony jest 80 km od rosyjskiej granicy. Dlaczego pozwala się na masowe imprezy? – gorączkuje się kobieta.

Aktualizacja
Ukraina. Rosjanie ostrzelali Czernihów. Są zabici i ranni
2023.08.19 16:32

Po rosyjskim ataku dach teatru został całkowicie zniszczony. Poważnie ucierpiały sąsiednie budynki, na niektórych z nich widać ślady ognia. Obok spływa woda, pozostała po akcji gaśniczej. Przed teatrem trwa wywożenie zniszczonych samochodów.

– Mam szczęście, że przeżyliśmy, bo atak nastąpił po kilku minutach od chwili, gdy zaparkowałem tu auto. Zdążyłem wziąć z samochodu dziecko, posadzić je do wózka i dojść z żoną do parku. Mam trzyletnią córeczkę. Pięć minut później byłoby już po nas – wyznał PAP mężczyzna o imieniu Dima, usuwający zniszczone szyby swojego samochodu.

Minister spraw wewnętrznych Ukrainy Ihor Kłymenko poinformował, że większość poszkodowanych po sobotnim ataku znajdowała się w czasie eksplozji poza siedzibą czernihowskiego teatru.

– Główne ofiary zdarzenia znajdowały się w samochodach albo przechodziły drogę i wracały z cerkwi. Wszyscy, którzy byli w teatrze, zdążyli zejść do schronu – powiedział.

Pełniący obowiązki mera Czernihowa Ołeksandr Łomako przekazał, że w wyniku ataku zginęło siedem osób, a 117, w tym 11 dzieci, zostało rannych. Wśród zabitych jest sześcioletnia dziewczynka. W dniach 19-21 sierpnia w mieście ogłoszono żałobę.

pp/belsat.eu wg PAP

Aktualności