Białoruski politolog: wraz z wizytą szefa „DRL” w Mińsku rośnie ryzyko wejścia Białorusi do wojny


Alaksandr Łukaszenka przyjął wczoraj w Mińsku szefa okupowanej części obwodu donieckiego Ukrainy Denisa Puszylina. Zapytaliśmy białoruskiego politologa Alaksandra Kłaskouskiego, co oznacza ta wizyta oraz jak wpłynąć może na Białoruś w kontekście wojny na Ukrainie.

Przywódca anektowanej przez Rosję samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Denis Puszylin podczas spotkania z Alaksandrem Łukaszenką. Mińsk, 19 kwietnia 2023 roku.

Putin „popycha” Łukaszenkę do wojny

Analizując powody wizyty, Alaksandr Kłaskouski stwierdził, że jego zdaniem Kreml podkreśla w ten sposób „wasalny status” Alaksandra Łukaszenki i zmusza go do faktycznego uznania aneksji terytoriów Ukrainy – tzw. republik ludowych Donbasu – przez Rosję. I nie pozostawia wątpliwości, że Łukaszence nie było to w smak, próbował się z tego wykręcić, jak tylko mógł.

Nasz rozmówca przypomniał, że w lipcu ubiegłego roku Denis Puszylin był już na Białorusi, ale Łukaszenka nie odbył z nim wtedy żadnego spotkania. Puszylin musiał zadowolić się wyjazdem do Brześcia i złożeniem kwiatów przy pomniku, wygłaszając przy tym przemówienie o zrywie „rosyjskiego żołnierza”. 

– Łukaszenka wtedy zdystansował się od tego wstrętnego przedstawiciela russkiego miru – mówi politolog. – Towarzyszyli mu [Puszylinowi] tylko niektórzy lokalni trzecioplanowi urzędnicy. Ale już samo to było dla Łukaszenki złym znakiem

Później, we wrześniu 2022 roku, jak zauważa Kłaskouski, po spotkaniu z Putinem w Soczi Łukaszenka musiał udać się do Abchazji. Wizyta ta była relacjonowana przez państwową agencję informacyjną BiełTA i inne białoruskie media prorządowe w taki sposób, by nie wymawiać słowa „Abchazja”.

Aktualizacja
Łukaszenka pojechał do Soczi na rozmowy z Putinem. A odnalazł się w nieuznawanej Abchazji
2022.09.28 18:00

Jak wspomina politolog, reżimowe media donosiły, że „Łukaszenka odwiedził ważne historycznie miejsca na wybrzeżu Morza Czarnego i spotkał się z Asłanem Bżaniją (lider nieuznawanej Republiki Abchazji – belsat.eu), którego nie przedstawiono. A nie tak dawno – kontynuuje Kłaskouski – ten sam Bżanija przyleciał do Mińska i Łukaszenka nie mógł się od tego wymigać. Choć było jasne, że nie był zbyt zadowolony z tego spotkania, bo posadził tego abchaskiego gościa gdzieś z boku, jak swojego podwładnego, który przyszedł do niego z raportem.

Zdaniem Kłaskouskiego przyjazd Puszylina do Mińska to kolejny etap dla Łukaszenki. 

– Myślę, oczywiście, że zarówno za wizytą Bżanii w Mińsku, jak i za obecną wizytą Puszylina stoi wola samego Władimira Putina. W ten sposób „popycha” on do wojny przywódcę białoruskiego reżimu, którego oczywiście tak naprawdę uważa za wasala, choć oboje głośno mówią o równych stosunkach i braterskiej integracji – zauważa nasz rozmówca.

Wiadomości
Białoruś nie uznaje jej istnienia. Łukaszenkę odwiedził przywódca Abchazji
2023.02.21 17:54

Czerwona lampka

Jak mówi Alaksandr Kłaskouski, w związku z tą wizytą rośnie ryzyko zaangażowania Białorusi w wojnę. Bo nawet jeśli nie w sensie prawnym, to faktycznie Łukaszenka uznaje tym samym samozwańczą tzw. Doniecką Republikę Ludową.

– A jeśli rozpocznie się ukraiński kontratak i wojska ukraińskie zaczną wyzwalać obszary tzw. ŁRL czy DRL, może nawet wejdą na Krym, to Moskwa może powiedzieć Łukaszence: no to dawaj, broń tych terytoriów, to jest część Państwa Związkowego, de facto sami się z tym zgodziliście – mówi obserwator polityczny.

Mimo że Łukaszenka na spotkaniu z Puszylinem akcentował motywy humanitarne, nie mówiąc nic o polityce i podkreślając, że „na terenach okupowanych przez Rosję mieszkają nieobcy nam ludzie” i potrzebują pomocy, to jednak doskonale zdaje sobie sprawę, że w ten sposób jest zapędzony w kozi róg.

Wiadomości
Łukaszenka przyjął szefa okupowanej części Donbasu
2023.04.18 11:16

Czy białoruscy poborowi mają podstawy do obaw?

Jak mówi politolog, obecna sytuacja jest bardzo nieprzewidywalna, a groźba bezpośredniego zaangażowania Białorusi z jej armią w wojnę „wisi w powietrzu”. Łukaszenka nie chce tego robić, ponieważ zdaje sobie sprawę z poważnych konsekwencji politycznych takiej decyzji. Ale zdaniem Kłaskouskiego, Łukaszence trudno będzie „się wymigać”.

Według politologa wiele będzie zależało od ukraińskiego kontrataku. 

– Jeśli rosyjska armia zacznie wypadać bardzo blado i będzie naprawdę źle, to Putin może zdecydować, że czas rzucić do walki białoruskie mięso armatnie. Jak na razie Łukaszenka robi uniki i tłumaczy się tym, że musi osłaniać rosyjskich braci przed wbiciem im noża w plecy od zachodu, chronić ich przed NATO – tłumaczy.

Ekspert uważa przy tym, że w rozmowie w cztery oczy Łukaszenka powiedział Putinowi także o innych motywach: że w armii nie ma zapału do walki z Ukrainą, a ludność odbiera to wszystko bardzo negatywnie i że w ogóle dla Białorusi lepiej byłoby być poligonem, przyczółkiem i warsztatem naprawczym dla Rosji. 

– Te argumenty mogły przez jakiś wystarczać, ale trudno powiedzieć, jak będzie teraz, bo widzimy, że władca Kremla jest zdolny do podejmowania zupełnie irracjonalnych decyzji – podsumowuje Kłaskouski.

Reportaż
„Wojna na Ukrainie to dopiero pierwszy etap”. Reportaż z bazy Pułku Kalinowskiego
2023.04.16 08:40

Czy Białoruś będzie karmić donieckich separatystów?

Podczas spotkania z Puszylinem Łukaszenka zaznaczył, że „należy ożywić zakłady przemysłowe, rolnictwo”. 

– Przecież koniec końców tam będą mieszkać ludzie. Na sto procent. I trzeba wyżywić tych ludzi – mówił dyktator. 

Zapytaliśmy naszego rozmówcę, czy oznacza to, że w najbliższym czasie rozpoczną się dostawy białoruskiej żywności do DRL na dużą skalę.

Kłaskouski stwierdził, że Łukaszenka nie miałby nic przeciwko temu, aby na takich relacjach zarobić. To oczywiste, że Białoruś ma dziś problemy z rynkami zbytu. Ponadto można się domyślać, że sytuacja gospodarcza w samozwańczych republikach nie jest zbyt dobra. Dlatego należy oczekiwać, że w najbliższym czasie będą tam dostarczane białoruskie produkty i towary konsumpcyjne, „ponieważ ludzie tam nie żyją luksusowo i będą zadowoleni, nawet jeśli pojawią się u nich skromne białoruskie towary”.

Wiadomości
Szef samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej opowiedział o współpracy z reżimem Łukaszenki
2022.06.20 14:37

Czy będzie reakcja ze strony Kijowa?

Alaksandr Kłaskouski uważa, że Kijów prawdopodobnie wyrazi pewne niezadowolenie poprzez niektórych przedstawicieli władz. Jednak zdaniem naszego rozmówcy, Ukraina nie podejmie żadnych drastycznych kroków.

– Widzimy, że od samego początku tej pełnowymiarowej wojny Kijów realizuje bardzo pragmatyczną linię, którą można nazwać Realpolitik – w żadnym wypadku nie prowokować Łukaszenki do włączenia się do wojny. To może trochę naiwne, ale z punktu widzenia Ukraińców wszystkie metody są dobre, gdy chodzi o przetrwanie kraju – mówi politolog.

Dlatego, zdaniem eksperta, Ukraina raczej nie będzie „drażnić Łukaszenki tak drastycznymi krokami”. A jakie drastyczne kroki mogłaby wykonać? Handel między oboma krajami niemal całkowicie ustał, a Ukraińcy z tego powodu oczywiście nie zaczną ostrzeliwać białoruskiego terytorium.

Kłaskouski wątpi też, by Kijów mógł zareagować na wizytę Puszylina w Mińsku trwałym wycofaniem swojego ambasadora z Białorusi. Mimo że taką inicjatywę zaproponowało kilku ukraińskich deputowanych w Radzie Najwyższej, ukraiński rząd przekonuje, że ambasador w Mińsku musi przede wszystkim pełnić swoje funkcje humanitarne: wymiana jeńców wojennych, decyzje o losie Ukraińców, którzy znaleźli się na Białorusi i inne. 

Dlatego, jak mówi politolog, Kijów raczej nie zdecyduje się na taki krok.  Na razie szef ukraińskiej misji dyplomatycznej Ihor Kyzym został jednak wezwany do Kijowa.

Wiadomości
Ukraina wezwała z Mińska swojego ambasadora. Po spotkaniu Łukaszenki z szefem tzw. DRL
2023.04.19 10:34

Raman Szaweł, ksz/ belsat.eu

Więcej tekstów autora w dziale Opinie

Aktualności