Wczoraj na białorusko-polskim przejściu granicznym w pobliżu Brześcia pojawił się obywatel Polski i poprosił białoruską straż graniczną o nadanie mu statusu uchodźcy. Miał to zrobić „z obawy o życie i zdrowie”.
– Obywatelowi Polski zezwolono na przekroczenie granicy i zalecono wystąpienie do MSW o uzyskanie odpowiedniego statusu” – poinformowała służba prasowa Państwowego Komitetu Granicznego – informuje wydział prasowy Państwowego Komitetu Granicznego Białorusi, który jednak nie podał danych Polaka.
To trzeci Polak, który wystąpił o status uchodźcy na Białorusi. Pierwszym z nich był nieżyjący już polski żołnierz Emil Czeczko, który zdezerterował ze swojej jednostki. W mediach białoruskich i rosyjskich opowiadał o rzekomych masowych zabójstwach migrantów na granicy polsko-białoruskiej i egzekucjach dokonywanych na pomagających im wolontariuszach. Okazało się, że w kraju dezerter miał problemy z prawem.
Białoruska propaganda aktywnie wykorzystywała go do oskarżania Polski o zbrodnie przeciwko ludzkości. Czeczko złożył wniosek do Trybunału Haskiego, aby „społeczeństwo polskie poznało prawdę o sytuacji, która dzieje się na granicy”. Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka (UNHCHR) przeprowadziło kontrolę i nie znalazło miejsc pochówku migrantów na granicy polsko-białoruskiej, o których mówił zbieg. W marcu 2022 r. białoruskie władze poinformowały, że w mieszkaniu w Mińsku znaleziono ciało powieszonego Emila Czeczki. Został pochowany na Białorusi.
8 czerwca na Białorusi „schronił się” kolejny uciekinier. Był to mieszkaniec Świdnicy Marcin Mikołajek. W udzielonym wywiadzie dla białoruskiej państwowej TV skarżył się na brak wolności słowa w Polsce, rusofobię i proukraińskie nastroje. Poprosił też o azyl polityczny na Białorusi, gdyż jego zdaniem groziło mu więzienie za wspieranie „specjalnej operacji wojskowej”. Szybko okazało się, że polskie władze rzeczywiście oskarżają go o propagandę wojenną na rzecz Rosji.
jb/ belsat.eu