W okupowanym przez Rosję Melitopolu na Zaporożu kolaborant uruchomił fabrykę, w której przed wojną produkowano m.in. wyroby wojskowe – podał lokalny portal Ria-Melitopol. Poinformował o tym właściciel fabryki, który opuścił miasto.
Przedsiębiorstwo, zlokalizowane we wsi Obilne, na przedmieściach Melitopola, zapewniało przed wojną miejsca pracy mieszkańcom Melitopola i okolicznych wsi. Według danych Ria-M pracowało tam około 500 osób. Produkowali hydraulikę, w tym do maszyn rolniczych, oraz wyroby wojskowe.
Właściciel zakładu Anatolij Kuźmin zawsze był przychylny problemom pracowników i udzielał im pomocy finansowej. Wspierał również kierownika odlewni Witalija Gonczarowskiego, jedynego pracownika z kierownictwa zakładu, który pozostał w Melitopolu. Obecnie, jak twierdzi właściciel zakładu, Gonczarowski zebrał zespół, który pracuje dla okupantów.
– Tuż przed wojną pomogłem mu finansowo w zakupie mieszkania dla jego syna. I tak, gdy fabryka została przejęta przez okupantów, Witalij Gonczarowski jako pierwszy podjął inicjatywę i we współpracy z okupantami już rozpoczął produkcję, inicjując w ten sposób prace nad bronią dla Federacji Rosyjskiej – powiedział właściciel fabryki. – W końcu asortyment części zamiennych produkowanych w fabryce obejmował elementy moździerzy. Gonczarowski jest zdrajcą. Tacy ludzie nie mają ani sumienia, ani honoru. I każdy odpowie za to, na co zasłużył – powiedział agencji Ria-Melitopol właściciel zakładu Anatolij Kuźmin.
Jak podaje Ria-Melitopol, po zajęciu Melitopola zakład został splądrowany przez kolaboranta Jewgenija Balickiego, obecnie mianowanego szefem wojskowo-cywilnej administracji obwodu zaporoskiego. Z kolei 15 kwietnia do zakładu przybył przedstawiciel tzw. milicji ludowej i odczytał strażnikowi rozkaz zarekwirowania całej produkcji o wartości co najmniej 2 mln euro. Później mienie zostało wywiezione na okupowany przez Rosję Krym. W splądrowaniu fabryki brał udział także były radny miejski, który od kilku lat mieszkał w Rosji.
lp/ belsat.eu wg Ria-M.tv