„Poprosili nas, żebyśmy zaczekali” – wytłumaczyła przywódczyni białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouskaja w rozmowie z portalem KP.ua związanym z ukraińską redakcją rosyjskiej Komsomolskiej Prawdy.
Swiatłana Cichanouskaja mówiła w wywiadzie, czym zajmuje się teraz jej sztab, jak Białorusini odbierają rosyjską agresję na Ukrainę i jak prowadzą ukrytą wojnę z reżimem Alaksandra Łukaszenki.
Według Cichanouskiej, podstawowym zadaniem jej sztabu w Wilnie jest „odbieranie reżimowi przestrzeni na arenie międzynarodowej” i nawiązanie przyjaznych stosunków z państwami demokratycznymi.
– Moim zadaniem jest pomóc Białorusi wyjść z impasu, do którego doprowadził ją Łukaszenka w ciągu 28 lat sprawowania władzy – powiedziała. – Część pracy wykonywana jest na Białorusi – organizowanie akcji i ruchów podziemnych, komunikowanie się z grupami wewnątrz kraju. Większość naszych działaczy pozostaje na Białorusi, by sprzeciwiać się reżimowi – dodała.
Powiedziała też, że według sondaży 86 proc. Białorusinów sprzeciwia się udziałowi Białorusi w wojnie z Ukrainą. Zdaniem Cichanouskiej, to „reżim jest współwinny tej wojnie, a białoruskie społeczeństwo jest przeciwne wojnie”. Dodała, że „postrzegamy Ukraińców jako bardzo bliski przyjazny naród”.
Wśród tematów rozmowy znalazła się kwestia ewentualnej wizyty w Kijowie liderki białoruskiej opozycji. Cichanouskaja nie odwiedziła wciąż stolicy Ukrainy, choć pracują tam przedstawiciele jej sztabu.
– Na pewno przyjadę, jak tylko strona ukraińska będzie na to gotowa. Na razie poprosili nas, żebyśmy zaczekali – powiedziała. – Chciałabym odwiedzić zarówno Buczę, jak i Irpień, spotkać się z białoruskimi ochotnikami i wolontariuszami. I oczywiście osobiście zademonstrować moje wsparcie dla ukraińskiego rządu i narodu – wyjaśniła Cichanouskaja.
Ołeksij Arestowycz, doradca szefa administracji prezydenta Ukrainy, powiedział niedawno, że nie wie, dlaczego Cichanouskaja nie spotkała się jeszcze z Wołodymyrem Zełenskim. Zasugerował jednak, że może to wynikać z niechęci Kijowa do denerwowania oficjalnego Mińska.
– Gdy prezydent Zełenski spotka się z Cichanouską, Alaksandr Łukaszenka może zareagować niespodziewanie i nerwowo. A czy potrzebujemy, żeby tak reagował, gdy wojska rosyjskie wykorzystują terytorium Białorusi do agresji na nas? – retorycznie zapytał Arestowycz.
Aleś Nawaborski, lp/ belsat.eu