Władze Ukrainy podały, że wojska rosyjskie użyły pięciu przeciwlotniczych w nocnym ataku na Charków, w którym zginęło co najmniej pięć osób, oraz rakiety manewrującej, którą zestrzelono nad Kijowem.
Odłamki strąconego nad Kijowem pocisku uszkodziły pomieszczenia gospodarcze i samochody, nie ma jednak informacji o ofiarach.
W Charkowie, gdzie trafiony został pięciopiętrowy budynek, cały czas trwa akcja poszukiwawczo-ratownicza. Wśród rannych są dzieci. Wcześniej władze obwodowe informowały o trzech ofiarach śmiertelnych i 16 osobach z obrażeniami.
Sztab generalny Ukrainy poinformował w godzinach porannych, że w ataku na Charków siły rosyjskie zastosowały pięć przeciwlotniczych pocisków kierowanych S-300 i S-400, odpalonych z sąsiedniego obwodu biełgorodzkiego w Rosji.
Na Kijów wystrzelono z kolei pocisk manewrujący Iskander-K, który odpalono z rosyjskiego obwodu kurskiego. Nocne alarmy spowodowane były też aktywnością czterech dronów uderzeniowych Shahed produkcji irańskiej.
– W wyniku działań bojowych jednostki rakiet przeciwlotniczych i mobilne grupy ogniowe zniszczyły cztery Shahedy w obwodach kijowskim, zaporoskim i dniepropietrowskim, a także pocisk manewrujący Iskander-K w obwodzie kijowskim – przekazał sztab w raporcie.
MaH/belsat.eu wg PAP