Na oczach milionów widzów: protest przeciwko wojnie w głównym programie rosyjskiej TV

Redaktorka programu informacyjnego „Wriemia” wdarła się na wizji do studia z antywojennym plakatem.

Około 21.35 czasu moskiewskiego prezenterka programu emitowanego na antenie 1 kanału rosyjskiej telewizji (Pierwyj Kanał) Jekaterina Andrejewa zapowiadała materiał filmowy. Miał on dotyczyć rosyjsko-białoruskich konsultacjach rządowych na temat przeciwdziałania zachodnim sankcjom. Nagle za jej plecami pojawiła się młoda kobieta, która rozwinęła plakat z napisem:

„No war! Zakończcie wojnę. Nie wierzcie propagandzie. Tutaj wam kłamią. Rosjanie są przeciwko wojnie”.

Kilka razy zdążyła też powtórzyć: “Przerwijcie wojnę! Nie dla wojny!” Prowadząca ani drgnęła, ani nawet się nie zająknęła, a chwilę potem obraz ze studia zamienił się kadrami z zapowiadanego przez nią reportażu.

Protestującą natychmiast zatrzymano. Okazała się nią redaktorka działu wiadomości tej samej telewizji Marina Owsiannikowa. Według pierwszych informacji policja zabrała ją na komisariat stołecznej dzielnicy Ostankino, gdzie miano sporządzić wobec niej protokół zgodnie z nowym artykułem o „dyskredytacji działalności wojsk rosyjskich”. Obrońcy praw człowieka nie odnaleźli jej jednak na posterunku – późnym wieczorem miała znajdować się jeszcze na posterunku znajdującym się w samym centrum telewizyjnym w Ostankino.

Przed swoim desperackim protestem Owsiannikowa nagrała apel, w którym także otwarcie wystąpiła przeciwko wojnie z Ukrainą. Przypomniała, że jej ojciec jest Ukraińcem, a matka Rosjanką i że nigdy z tego powodu nie odczuwała w rodzinie wrogości.

– To, co dzieje się teraz na Ukrainie, jest przestępstwem i Rosja to kraj-agresor. I odpowiedzialność za tę agresję spoczywa na sumieniu tylko jednego człowieka. Ten człowiek to Władimir Putin – powiedziała.

Zażądała, aby Rosja „natychmiast przerwała bratobójczą wojnę” i wezwała Rosjan do wychodzenia na antywojenne wiece.

Pierwyj Kanał rozpoczął wewnętrzne postępowanie wyjaśniające w sprawie incydentu.

– Na antenie programu Wriemia istotnie doszło do incydentu z osobą postronną w kadrze, trwa kontrola wewnętrzna – można przeczytać w komunikacie.

cez/belsat.eu