Iwaszyn był współpracownikiem czasopisma Nowy Czas oraz redaktorem białoruskiej wersji portalu InformNapalm, zajmującego się demaskowaniem rosyjskiej agresji wobec sąsiednich krajów. Oskarżono go o współpracę z ukraińskim wywiadem.
O skazaniu Iwaszyna poinformowała dziś Ludmiła Hładkaja, pracowniczka organu administracji prezydenta Białorusi – gazety SB Biełaruś Siegodnia. Iwaszyn ma spędzić w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze 13 lat i 1 miesiąc i dodatkowo zapłacić grzywnę 4,8 tys. rubli (prawie 9 tys. zł) oraz odszkodowania po 2 tys. rubli (3,7 tys. zł) dla dziewięciu funkcjonariuszy MSW, rzekomo poszkodowanych przez jego działania. Wyrok wydał sędzia Waler Ramanouski z Grodzieńskiego Sądu Obwodowego.
Zamknięty proces dziennikarza rozpoczął się 15 sierpnia. Wiadomo, że pierwszego dnia przed rozpoczęciem procesu skazany krzyknął na korytarzu „Niech żyje Białoruś!”., “Chwała Ukrainie!”.
Kim jest Denis Iwaszyn
Dzianis Iwaszyn ma 43 lata. Ma ukraińskie korzenie i status Ukraińca mieszkającego za granicą (ukraiński odpowiednik Karty Polaka). Pracował jako dziennikarz w niezależnej gazecie Nowy Czas i redaktor białoruskiej wersji strony internetowej międzynarodowej grupy wolontariackiej InformNapalm. Jej celem jest informowanie obywateli Ukrainy i świata o działaniach Rosji w ramach prowadzonej od wiosny 2014 roku wojny na wschodzie kraju oraz na Półwyspie Krymskim, oraz o rosyjskiej wojnie informacyjnej, wymierzonej w Zachód. Dziennikarz prowadził głośne śledztwa w sprawie zabudowywania miejsca masowych pochówków ofiar stalinowskiego terroru w Kuropatach, wpływu „ruskiego miru” na Białoruś i Syrię.
Iwaszyn został zatrzymany przez funkcjonariuszy KGB 12 marca 2021 r. Podczas przeszukania w jego domu znaleziono książki i przedmioty związane z Ukrainą.
Dziennikarz został oskarżony na podstawie art. 365 Kodeksu Karnego („Ingerencja w działalność funkcjonariuszy ministerstwa spraw wewnętrznych”) oraz art. 356 część 1 KK („Zdrada państwa”). KGB oskarżyło go o współpracę z ukraińskim wywiadem. Jego bliscy uważają, że zatrzymanie miało związek z jego ostatnim śledztwem dotyczącym byłych funkcjonariuszy ukraińskiego Berkutu, którzy po ucieczce z Ukrainy dostali pracę w białoruskiej milicji.
Iwaszyn spędził 18 miesięcy w areszcie śledczym grodzieńskiego więzienia. W tym czasie przeszedł zawał serca i zachorował na nieznaną infekcję. Na więźniu wywierano dodatkową presję: blokowano mu korespondencję z bliskimi, wielokrotnie wrzucano go do karceru. W maju 2021 r. nie pozwolono mu uczestniczyć w pogrzebie babci.
jb/ belsat.eu