Nielojalnych jest więcej, niż się wydaje. Jak wojna na Ukrainie wywołała nową falę represji w sferze religijnej na Białorusi


Na Białorusi nadal trwają prześladowania osób wierzących i duchownych krytykujących działania reżimu Łukaszenki. Jak twierdzą eksperci, wraz z rozpoczęciem przez Rosję pełnowymiarowej wojny na Ukrainie, białoruskie służby bezpieczeństwa mają też nowe podstawy do prześladowań.

Funkcjonariusze obserwują procesję w Mińsku, 1.09.2020 r.
Zdj.: Biełsat

9 sierpnia, w rocznicę rozpoczęcia białoruskich protestów, pojawiły się informacje o nowych represjach wobec białoruskich księży i wspólnot religijnych. Ponownie aresztowano między innymi księdza Alaksandra Barana z Łyntupów w obwodzie witebskim. Ukarano go 17 dniami aresztu za “naruszenie porządku organizacji lub przeprowadzenia wydarzenia masowego” (art. 24.23 Kodeksu Wykroczeń Białorusi). Ksiądz był zatrzymywany już wcześniej – 25 marca. Wtedy został skazany na 10 dni aresztu za dwa wykroczenia: za białoruską i ukraińską flagę na awatarze (art. 24.23 KW) oraz za polubienia i komentarze pod postami “ekstremistycznych” stron (art. 19.11 KW).

Pojawiła się również informacja, że Miński Miejski Komitet Wykonawczy (odpowiednik rady miasta) zagroził pozbawieniem rejestracji kościoła protestanckiego “Nowe życie”, któremu odebrano budynek jeszcze w lutym 2021 roku. Mimo to wierni nadal modlili się w niedziele na parkingu przed kościołem. Urzędnicy uznali to za naruszenie prawa.

Przypadków represji wobec duchownych w tym roku jest znacznie więcej. Statystykę prześladowań prowadzi kanał telegramowy Chryscijanskaja Wizija.

Grzywny i areszty

28 lutego podczas akcji przeciwko inwazji Rosji na Ukrainę, która odbyła się w pobliżu dworca kolejowego w Mińsku został zatrzymany ksiądz Michaił Maruha. Za bukiet kwiatów w rękach został skazany na 13 dni aresztu.

3 marca prawosławna wspólnota matek zaprosiła wiernych do Soboru Ducha Świętego w Mińsku na wieczorne nabożeństwo, by wspólnie modlić się za Ukrainę i o to, by ich synowie nie musieli brać udziału w wojnie po stronie Rosji. Przed nabożeństwem świątynia i teren wokół niej zostały otoczone kordonem funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa zarówno w mundurach, jak i po cywilu. Nagrywano każdego, kto wchodził do świątyni, a po nabożeństwie zatrzymano cztery kobiety i zabrano je na komisariat, mimo sprzeciwu kapłana. Tego dnia w pobliżu cerkwi zatrzymano również dziennikarkę gazety Nowy Czas Dzianę Sieriadziuk i jej męża Jauhiena Baturę, oboje zostali skazani na 15 dni aresztu.

Wiadomości
Białoruski ksiądz ukarany grzywną za kolportaż materiałów Biełsatu
2022.04.29 13:26

W marcu pełniący posługę w Postawach ksiądz Andrzej Bulczak, obywatel Polski, który przez 14 lat służył na Białorusi, musiał w pośpiechu wyjechać z kraju. Okazało się, że wszczęto wobec niego postępowanie administracyjne za filmik na YouTube, w którym wyraził sprzeciw wobec wojny z Ukrainą. Mimo to 13 maja ksiądz został skazany zaocznie na grzywnę w wysokości 960 rubli (ok. 1700 zł).

25 marca greckokatolicki ksiądz Wasil Jahorau został zatrzymany w Witebsku za umieszczenie na swoim samochodzie naklejki “Ukraino, wybacz”. Trzy dni spędził w areszcie, a następnie został skazany na grzywnę w wysokości 1600 rubli (ok. 2800 zł).

18 kwietnia zatrzymany został proboszcz parafii Matki Bożej Białynickiej w Horkach Andrej Kieulicz. 12 maja ukarano go również grzywną w wysokości 640 rubli (ok. 1100 zł). Został oskarżony o wykroczenie za udostępnienie postów ze stron Biełsatu i Radia Swaboda (cz. 2 art. 19.11 KW). Obie publikacje odnosiły się do rosyjskiej agresji na Ukrainie.

Również za udostępnienie postów Biełsatu i Radia Swaboda 30 kwietnia został skazany ksiądz ze Stołpców Ihar Laszuk. Otrzymał wtedy karę grzywny w wysokości 960 rubli (ok. 1700 zł). Na początku marca ksiądz przeprowadził pielgrzymkę z figurą archanioła Michała wzdłuż granicy z Ukrainą.

5 lipca zatrzymano pastora Filipa Iwanowa i jego żonę Lidzię, którzy służyli w Mińskim Kościele Protestanckim “Nowy Testament”. Pastora wypuszczono krótko po zatrzymaniu, natomiast jego żona trafiła do aresztu i usłyszała zarzuty popełnienia przestępstwa.

8 lipca za rozpowszechnianie na Facebooku “materiałów ekstremistycznych” – udostępnianie postów ze stron niezależnych mediów, ksiądz Jauhien Uczkuronis, proboszcz katolickiej parafii św. Jana Pawła II w Smorgoniach, został ukarany grzywną w wysokości 640 rubli (ok. 1100 zł).

Zdjęcie ilustracyjne.
Zdj.: Biełsat

15 lipca na 30 dni zatrzymano księdza Andreja Waszczuka, proboszcza katolickiej parafii Ducha Świętego w Witebsku. Pierwsze 15 dni ksiądz otrzymał za swój awatar na Facebooku z biało-czerwono-białą białoruską flagą narodową (art. 24.23 KW). W materiałach sprawy w jego galerii znalazły się także inne zdjęcia, w tym z ukraińską flagą. Kolejne 15 dni zasądzono mu na za udział w konwersacji w czacie telegramowym free_vtb, który władze uznają za ekstremistyczny. Podczas gdy ksiądz przebywa w areszcie, powiązane z reżimowymi siłami bezpieczeństwa media zaczęły go oczerniać: oskarżają go nie tylko o wzywanie do protestów, ale nawet o używanie narkotyków.

21 lipca funkcjonariusze zatrzymali duchownych Kościoła Ewangelickiego “Ogród oliwny” w stolicy, Jauhiena Barysika i Maksima Stasilewicza. Oboje otrzymali po 10 dni aresztu: Barysik za przesyłanie wiadomości z “ekstremistycznego” kanału w Telegramie do swoich przyjaciół (art. 19.11 KW), natomiast Stasilewicz za “nieodpowiednie zachowanie i używanie wulgaryzmów na komisariacie”. Skonfiskowano ich książeczki z modlitwami za Białoruś. Po 10 dniach wypuszczono tylko Barysika.  Kilka dni temu pojawiła się informacja, że Stasilewicz trafił do aresztu jako oskarżony  o “organizację i przygotowanie działań rażąco naruszających porządek publiczny lub aktywny udział w nich” (cz. 1 art. 342 Kodeksu Karnego Białorusi).

Wiadomości
Ksiądz Wiaczasłau Barok opuścił Białoruś
2021.07.05 19:47

28 lipca karą grzywny w wysokości 640 rubli ukarany został w Homlu pastor kościoła “Żywa wiara” Dzmitryj Padłobka. Uznano go za winnego naruszenia porządku organizowania imprez masowych – przeprowadzenia chrztu w basenie na własnej posesji.

Jedne z najcięższych prześladowań dotyczą rodziny prawosławnego duchownego Siarhieja Razanowicza z Cerkwi Michała Archanioła w Sciapankach. Figurują oni jako podejrzani w “sprawie Autuchowicza” – o rzekomym stworzeniu grupy terrorystycznej, która podpalała samochody i domy funkcjonariuszy (art. 289 KK – “akt terroryzmu”). Wszyscy znajdują się na listach osób zaangażowanych w działalność terrorystyczną. 18 maja rozpoczął się proces Razanowiczów i innych osób zamieszanych w sprawę.

Nękanie przez propagandzistów

Duchowni nie uchodzą również uwadze propagandystów. 8 maja na swoim kanale w Telegramie jeden z czołowych przedstawicieli reżimowej propagandy Ryhor Azaronak skrytykował kazanie prawosławnego archimandryty Alaksieja Szynkiewicza, który wzywał do modlitwy za spokój duszy pierwszego przywódcy niepodległej Białorusi Stanisława Szuszkiewicza. Azaronak nazwał duchownego “Judaszem”, który powinien zostać “wydalony z ciała Cerkwi” i dołączył do wpisu apel do organów bezpieczeństwa o zajęcie się sytuacją.

Zdjęcie ilustracyjne, zdj.: Biełsat

18 maja ze wszystkich zajmowanych stanowisk zwolniono duchownego Cerkwi Spirydona z Tremituntu w Grodnie Andreja Nazdryna. Był jednym z grodzieńskich kapłanów, którzy pomagali zatrzymanym podczas protestów w 2020 roku. Wcześniej prorządowa aktywistka Wolha Bondarawa skarżyła się na Nazdryna za jego antywojenną postawę.

W lipcu kilka postów-donosów Bondarawa poświęciła również arcybiskupowi Pawłowi Serdziukowi, jego żonie Wieranice, szefowej centrum wspierania rodziny i macierzyństwa “Matula”, a także teściowej – dziennikarce Tamarze Wiackiej, “mimo że całą rodzinę cechuje aktywna lojalność wobec reżimu Łukaszenki”, jak czytamy na kanale Chryscijanskaja Wizija.

Dokręcanie dokręconej śruby

Eksperci, których poprosiliśmy o komentarz, zauważają, że rozpoczęta przez Rosję w lutym 2022 roku pełnowymiarowa wojna z Ukrainą, aktywnie wspierana przez reżim na Białorusi, stała się nowym powodem represji w sferze religijnej.

– Od 2020 roku i do początku wojny reżim już dość poważnie “dokręcał śrubę” w sferze religijnej, właściwie całkowicie zmieniając kierownictwo kościołów prawosławnego i katolickiego na lojalne wobec siebie i usuwając lub uciszając najwyższych hierarchów. Kilku duchownych aktywnych w sferze publicznej zostało nawet zmuszonych do ucieczki z kraju. Wybuch wojny stał się dla wspólnoty religijnej nowym moralnym katalizatorem dla protestów, co z kolei wywołało nową falę represji, przy czym powodów do tego było więcej – oprócz używania biało-czerwono-białej symboliki podczas “nielegalnych pikiet”, oznaką nielojalności stały się także ukraińskie flagi – mówi Natalla Wasilewicz, moderatorka kanału Chryscijanskaja Wizija.

Według Felixa Corleya, redaktora strony internetowej norweskiej organizacji praw człowieka Forum 18, która skupia się na wolności religijnej w krajach byłego Związku Radzieckiego, “wojna spowodowała dalsze zaostrzenie przez reżim ograniczeń w korzystaniu z praw człowieka, w tym prawa do wolności religii i przekonań”.

Католики празднуют Рождество Христово в Красном костёле в Минске, Костёл святого Симеона и святой Елены, богослужение
Zdjęcie ilustracyjne, zdj.: Biełsat

Jako przykład tego, że władze po raz kolejny represjonują duchownych za rzekomo nielegalne spotkania religijne, Corley podaje sprawę homelskiego pastora Dzmitryja Padłobki, który został ukarany grzywną za udzielenie chrztu.

– Przez kilka lat milicja raczej nie interweniowała, gdy jednostki i społeczności korzystały z wolności religii lub przekonań poza ścisłą kontrolą narzuconą przez reżim, chyba że reżim postrzegał te działania jako polityczne – podkreśla Corley.

Bardziej regularnie i metodycznie

Natalla Wasilewicz zauważa, że “prześladowania stały się bardziej regularne i metodyczne – także wobec tych duchownych, których nazwiska nie były znane i którzy nie występowali publicznie z mocnymi oświadczeniami”.

– Wydziały ideologiczne po prostu zaczęły monitorować sieci społecznościowe duchownych i parafii na swoim terenie, a także kontrolować działalność szkół niedzielnych czy organizacji młodzieżowych, sprawdzać czaty z prośbami o modlitwę itp. Nazwałabym to działaniami “filtrującymi” – kontrole dotykają wszystkich, nawet tych, którzy publicznie nie przedstawili stanowiska protestacyjnego, ale mogli udostępniać artykuły z niezależnych mediów swoim znajomym lub członkom rodziny, subskrybować określone kanały w Telegramie o protestacyjnym nastawieniu lub w jakiejkolwiek innej formie nie wykazują oznak idealnej lojalności wobec reżimu – mówi moderatorka kanału Chryscijanskaja Wizija

Wywiad
Chrzest Rusi: spór o dziedzictwo pomiędzy Kijowem a Moskwą
2022.07.28 11:37

Z kolei Corley podkreśla, że “determinacja reżimu do utrzymania pełnej kontroli nad społeczeństwem doprowadziła do coraz większej listy ograniczeń, zwłaszcza od lutego 2022 roku”. Pojawiły się nowe środki kontroli zgromadzeń publicznych, wypowiedzi i publikacji, utrudniając jednostkom i wspólnotom religijnym korzystanie z wolności wyznania lub przekonań.

– Trudniej jest teraz gromadzić się na nabożeństwach i mówić otwarcie. Te nowe ograniczenia opierają się na istniejącej już ścisłej kontroli, czyniąc korzystanie z wolności religii lub przekonań trudniejszym i bardziej ryzykownym od 2019 roku – mówi obrońca praw człowieka.

Represjonowani są wszyscy

Jak podkreślają eksperci, władze wywierają presję na wszystkie wyznania.

– Zwiększona lojalność jest wymagana od wszystkich. Dyscyplina jest osiągana w różny sposób – w niektórych przypadkach kierownictwo kościołów samo wywiera nacisk, w innych stara się zachować neutralność – wtedy interweniują bezpośrednio siły bezpieczeństwa – mówi Natalla Wasilewicz.

Zdaniem Felixa Corleya reżim kontroluje każdy przypadek korzystania z prawa do wolności religii lub przekonań, niezależnie od tego, o jakie osoby lub społeczności chodzi.

– Różne społeczności borykają się z różnymi problemami z powodu tej kontroli, ale reżim wie, jakimi środkami może zmusić je do korzystania z wolności religii lub przekonań wyłącznie w sposób, który mu się podoba – zauważa redaktor Forum 18.

Milicja obserwuje zebranie wiernych koło budynku cerkwi Nowe Życie, 21.02.21 r., zdj.: Biełsat

Jest więcej nielojalnych niż się wydaje

Jednak, jak twierdzi Natalla Wasilewicz, pojawienie się nowych nazwisk w monitoringu prześladowań “świadczy o tym, że nawet ci, którzy nie byli widoczni podczas protestów w 2020 roku ani nie wykazali się aktywnością w ruchu demokratycznym, nie są lojalni wobec dyktatury, a ich stanowisko jest publicznie wyrażane poprzez działania samego reżimu”.

– Oprócz zastraszania, takie represje nie tylko zwiększają stopień niezadowolenia z działań władz, ale także widoczność potencjału protestacyjnego wspólnot religijnych, co oznacza, że w ostatecznym rozrachunku działają na rzecz wzmocnienia tych wspólnot jako możliwych punktów, wokół których może się zjednoczyć ruch demokratyczny, gdy sytuacja znów pozwoli na otwarte i publiczne działanie – twierdzi ekspertka.

Makar Mysz, ksz, pp/ belsat.eu

Aktualności