Siły zbrojne Białorusi i Rosji prowadzą ćwiczenia z użycia taktycznej broni jądrowej. Zdaniem Alaksandra Łukaszenki rzekomo „mają one charakter czysto obronny”. Starszy badacz Instytutu Badań nad Rozbrojeniem ONZ w Genewie Paweł Podwig powiedział białoruskiemu portalowi niezależnemu Mediazona, jak będą przebiegać ćwiczenia i czy zostaną w nich użyte głowice nuklearne.
Ekspert został zapytany o to, jaką rolę białoruskie siły zbrojne odgrywają w ćwiczeniach z Rosjanami.
– O ile rozumiem, sprawdzana jest gotowość środków przenoszenia – samolotów szturmowych SU-25 oraz rakiet Iskander i Polonez. W tym przypadku samoloty [są sprawdzane] pod kątem przemieszczenia systemów rakietowych w określone punkty. Wszystko to można zrobić bez udziału jednostek jądrowych. Z wczorajszych doniesień wynikało, że samoloty latają, Iskandery jeżdżą – mówi analityk.
Paweł Podwig podkreśla, że kontrolę nad działaniami sprawują rosyjskie jednostki 12. Zarządu Głównego Ministerstwa Obrony Rosji. Z kolei piloci samolotów lub załogi systemów rakietowych są zapewniane przez państwo przyjmujące – Białoruś. Ich zadaniem jest przemieszczenie samolotu w określone miejsce, przewiezienie systemu rakietowego i oczekiwanie tam na przybycie jednostek rosyjskich, a następnie załadowanie ładunków.
– Wiemy z wystarczającą pewnością, że amunicja przechowywana jest w dobrym stanie w magazynach, gdzie jest strzeżona i konserwowana. Standardowa procedura rozmieszczenia obejmuje następujące kroki: wyjmuje się je z magazynu, ładuje na ciężarówki, zabiera w określone miejsce, podwiesza pod samolotami, mocuje głowice bojowe do rakiet – tłumaczy ekspert.
Według niego nie można wykluczyć, że wszystko to będzie ćwiczone z udziałem białoruskich jednostek. Będą one mogły do pewnego momentu samodzielnie ćwiczyć loty samolotów lub przerzucać systemy rakietowe w określony punkt.
Mediazona zapytała także, dlaczego Łukaszenka mówi, że ćwiczenia będą kontrolować także wojska białoruskie, jeśli wszystko zostanie podporządkowane Siłom Zbrojnym Rosji.
– To projekt polityczny, próba zdobycia statusu, pewnej wagi. To smutne, że do tych manipulacji wykorzystuje się broń jądrową – podkreśla badacz Instytutu Badań nad Rozbrojeniem ONZ.
Wedłig niego niespójności jest wiele: w rosyjskim oświadczeniu stwierdzono, że po stronie rosyjskiej ćwiczenia zostaną przeprowadzone przez Okręg Południowy. Z kolei według Alaksandra Łukaszenki biorą w nich udział jednostki wojskowe okręgów wojskowych moskiewskiego i leningradzkiego oraz siły i środki Floty Bałtyckiej.
– Białoruski przywódca lubi to opisywać tak, jakby miał w rękach całą inicjatywę. Nie możemy powiedzieć nic konkretnego. Nie wiem, kto, co i gdzie kieruje, ale powiem, że trzeba uważać na wypowiedzi [Łukaszenki].
Ekspert uspokaja przy tym, że w tego typu ćwiczeniach nie biorą udziału prawdziwe głowice bojowe – są do tego używane makiety szkoleniowe.
– Ale w życiu wszystko się może zdarzyć: decyzje mogą być bardzo różne i nieoczekiwane – podsumował ekspert.
pj/belsat.eu wg Mediazona