7 września minęły dwa lata od porwania Maryji Kalesnikawaj przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Kanał w Telegramie Wiktara Babaryki opublikował przesłanie Kalesnikawej do Białorusinów, w którym opozycjonistka pisze, że człowiekowi nie można odebrać wolności i godności.
– Są dni, po których życie dzieli się na „przed” i „po”. 7 września był właśnie takim dniem dla mnie i moich bliskich. Tego dnia o 10 rano zostałam porwana w centrum mojego ukochanego Mińska przed moim ulubionym muzeum i bezskutecznie próbowano mnie wydalić z kraju – pisze Maryja Kalesnikawa.
W swoim liście zauważa, że przez te dwa lata wiele się zmieniło – „dzieje się katastrofa”.
– Okrada się nas nawzajem, okrada się nas z naszej historii i przyszłości, okrada się nas z naszego kraju – pisze Kalesnikawa. – Ale nawet w czasach totalnego terroru nie można ukraść, odebrać czy zabić godności, wolności, życzliwości i miłości – dodaje.
W swoim przesłaniu Kalesnikawa wyraża również wdzięczność i podziw dla swojej rodziny, bliskich i wszystkich Białorusinów, z którymi „przechodzi przez to piekło”. Obiecuje, że 7 września „będziemy się głośno śmiać”, bo „miłość, śmiech i uśmiech to nasze zwycięstwo!”.
– Miłość jest silniejsza od strachu! – podsumowuje więźniarka polityczna.
Maryja Kalesnikawa została porwana 7 września 2020 roku w Mińsku wraz z członkami Rady Koordynacyjnej Antonem Radniankowym i Iwanem Kraucowym. Została siłą przewieziona na granicę białorusko-ukraińską w celu wydalenia z kraju – ale podczas przekraczania granicy podarła paszport i uniemożliwiła „operację specjalną”. 9 września pojawiły się informacje, że została zatrzymana.
Więźniarka polityczna odbywa 11-letni wyrok w homelskiej kolonii kobiecej nr 4. Ona i jej prawnik Maksim Znak (10 lat więzienia) zostali skazani 6 września 2021 roku. Byli członkowie sztabu wyborczego Wiktara Babaryki i członkowie Prezydium Rady Koordynacyjnej byli sądzeni za zamkniętymi drzwiami.
Maryja Kalesnikawa jest jedną z 1321 więźniów politycznych reżimu Alaksandra Łukaszenki.
Zmicer Mirasz, lp/ belsat.eu