Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew polecił narodowemu operatorowi KazMunayGas opracowanie tras eksportu ropy z pominięciem Rosji. Stało się to po tym, jak Rosjanie zablokowali transport kazaskiego surowca przez swoje terytorium.
Przedwczoraj sąd w Noworosyjsku orzekł wstrzymanie na 30 dni działania terminalu nad Morzem Czarnym, przez który Kazachowie eksportowali ropę. Może to oznaczać dla Nur-Sułtanu stratę 300-500 milionów dolarów. Stało się to po tym, gdy Kasym-Żomart Tokajew zaoferował Europie pomoc w przezwyciężeniu kryzysu energetycznego. Z kolei Ministerstwo Finansów zaproponowało ograniczenie dostaw niektórych rodzajów towarów do Rosji z powodu zachodnich sankcji.
W czasie dzisiejszego spotkania Kasym-Żomart Tokajew zauważył, że sankcje wobec Rosji uniemożliwiły wysyłanie towarów starymi trasami, dlatego potrzebne są nowe. W tym celu warto rozwijać kolej, przekształcać porty nad Morzem Kaspijskim, a także szukać alternatywnych tras eksportu ropy.
– Trasa transkaspijska jest priorytetem – mówił prezydent.
To projekt stworzony przez Kazachstan, Azerbejdżan i Gruzję w 2017 roku. Szlak transportowy zaczyna się na granicy z Chinami, przechodzi przez Kazachstan, łączy kraj z Azerbejdżanem poprzez porty i dalej przez Gruzję do wybrzeża Morza Czarnego. Stamtąd towary, w tym ropa, mogą być wysyłane do Europy.
Kazachstan jest także zainteresowany eksportem przez Chiny.
Zdaniem kazachskiego analityka politycznego Dimasza Alżanowa, działania Rosji skierowane są nie tyle przeciwko Kazachstanowi, co przeciwko odbiorcom surowców energetycznych.
– Myślę, że przede wszystkim powinniśmy tu mówić o próbie pokazania przez Rosję krajom europejskim, że to ona kontroluje eksport ropy z Kazachstanu. Na kraj ten przypada około 8 proc. eksportu ropy naftowej, a głównymi importerami są Włochy i Francja. Decyzję Rosji należy odbierać w kontekście szantażu – powiedział na antenie Biełsatu.
Jednocześnie Kazachstan nie ma alternatywnych dróg dostaw ropy do Europy, które mogłyby zastąpić rurociąg kaspijski – podkreślił Alżanow. Jego zdaniem, Kazachstan nigdy w nie nie inwestował. I z tego punktu widzenia jest bezbronny wobec Rosji.
– Rurociąg Baku-Tbilisi-Ceyhan, [z którego korzysta również Kazachstan], nie jest w stanie transportować dużych ilości ropy. A teraz jest wypełniony azerskimi surowcami – powiedział ekspert.
W rozmowie z Vot Tak analityk polityczny sprecyzował, że przez alternatywny rurociąg przechodzi tylko 3% kazachskiego eksportu.
pp/belsat.eu wg Vot Tak