Gabinet Ministrów przyjął w poniedziałek decyzję, która przewiduje reklamowanie od mobilizacji nie więcej, niż 50 proc. funkcjonariuszy Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. W odpowiedzi do parlamentu wpłynął projekt ustawy zabezpieczającej wszystkich strażaków przed służbą wojskową.
Chociaż decyzja rządu dalej nie została oficjalnie opublikowana, to budzi duże kontrowersje. Jej zdjęcia wyciekły bowiem do internetu z podpisem minister gospodarki Julii Swyrydenko i indeksem 2704-02/40455-01.
Przygotowany w kontrze do Gabinetu Ministrów projekt deputowanych Ołeksija Honczarenki (frakcja Europejska Solidarność) i Heorhija Mazuraszu (Sługa Narodu) przewiduje wprowadzenie poprawek do ustawy “O przygotowaniu mobilizacyjnym i mobilizacji”.
Mazuraszy wyjaśnił, że proponują oni przenieść strażaków do kategorii obywateli, którzy nie podlegają poborowi podczas mobilizacji.
– Wymagania są jasne. Nasi strażacy, którzy każdego dnia i nocy ratują Ukraińców i rozbierają zawały po nalotach Rosjan, powinni być reklamowani od mobilizacji. Nasze tyły muszą być chronione. To obecnie bardzo ważne – napisał Honaczarenko na Facebooku.
Obecnie Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych musi co pół roku składać wniosek o odroczenie służby wojskowej swoich funkcjonariuszy. Jednocześnie działają oni w warunkach wojennych – ryzykują życie udzielając pomocy podczas bombardowań, ewakuują ludność i gaszą pożary bezpośrednio za linią frontu, często w zasięgu rosyjskiej artylerii i dronów.
Na mobilizację strażaków nie zgadzają się także zwykli Ukraińcy. 3 czerwca do Rady Ministrów wpłynęła petycja w tej sprawie, którą w ciągu 3 dni podpisało 25 tysięcy obywateli.
Komentarze wzywające do reklamowania 100 proc. strażaków od służby wojskowej pojawiają się także masowo pod treściami umieszczanymi przez DSNS w internecie.
Na przykład pod komunikatami w sprawie dzisiejszego pożaru obiektu przemysłowego pod Kijowem, do którego doszło w wyniku rosyjskiego ataku dronowo-rakietowego.
pj/belsat.eu