O szczegółach hospitalizacji i operacji wiezionej przez reżim opozycjonistki poinformował kanał na Telegramie Wiktara Babaryki. Istniało realne zagrożenie dla życia więźniarki politycznej.
Pojawiły się szczegóły dotyczące hospitalizacji więźniarki politycznej Maryi Kalesnikawej. Według kanału Telegram Wiktara Babaryki, opozycjonistka została przewieziona karetką do szpitala, gdzie poprosiła o kontakt z ojcem w celu podjęcia decyzji o operacji. Dyżurujący lekarze wyjaśnili jej, że rozwinęło się u niej zapalenie otrzewnej i dlatego trzeba podjąć natychmiastową decyzję. Maria zgodziła się na operację.
– Przeszła laparoskopię z niewielkim nacięciem. Leczenie przebiegło prawidłowo i nie ma już drenażu. Według lekarzy w ambulatorium, przeprowadzane są wszystkie niezbędne procedury i badania – podano w wiadomości.
Kalesnikawa ma teraz przebywać w „więziennej” zakratowanej sali szpitalnej, którą strzeże trójka uzbrojonych funkcjonariuszy. Pod opieką lekarzy opozycjonistka będzie znajdować się jeszcze przez co najmniej 9 dni.
Teraz Maryja Kalesnikawa „je mało, bo jedzenie nie jest dla niej w tej chwili odpowiednie”. Jednostka medyczna obiecała odpowiednio dostosować wyżywienie. Zaznaczono również, że Kalesnikawa „wielokrotnie domagała się, aby wszystkie szczegóły dotyczące jej stanu i diagnozy zostały przekazane ojcu”. Do tego jednak – jak twierdzi się na kanale Babaryki – nigdy nie doszło.
W szpitalu ratunkowym zdiagnozowano u Maryi wrzód perforowany. Zespół Babaryki tłumaczy, że rzeczywiście była to sytuacja zagrażająca życiu.
– Wrzód perforacyjny to powstanie otworu przelotowego w ścianie żołądka. Jego zawartość dostaje się do jamy brzusznej i rozwija się zapalenie otrzewnej – stan zapalny otrzewnej. Perforacji towarzyszy nagły, ostry, intensywny ból brzucha. Zapalenie otrzewnej zagraża życiu i wymaga natychmiastowej pomocy medycznej – czytamy w komunikacie.
Kalesnikawa trafiła do szpitala 28 listopada. Wówczas informowano, że przeszła operację; początkowo nie postawiono diagnozy.
Uznana za więźniarkę polityczną Maryja Kalesnikawa została oskarżona o trzy przestępstwa: „spisek mający na celu przejęcie władzy”, „utworzenie formacji ekstremistycznej” oraz „publiczne nawoływania do działań zagrażających bezpieczeństwu narodowemu”. Sąd Rejonowy w Mińsku uznał jej winę i skazał białoruską opozycjonistkę na 11 lat pozbawienia wolności.
Anton Taczniak, lp/ belsat.eu