Ministerstwo Obrony Łotwy zaproponowało wzmocnienie wschodniej granicy za pomocą min i przeciwpancernych “zębów smoka”, konstrukcji żelbetowych i innych przeszkód. Poinformowała o tym we wtorek minister obrony narodowej Ināra Mūrniece, prezentując zaktualizowaną koncepcję obronności państwa.
Ināra Mūrniece podkreśliła potrzebę wzmocnienia granicy zarówno z wojskowego, jak i technicznego punktu widzenia. Władze planują zbadać teren, aby określić najskuteczniejsze środki ograniczenia ruchu na różnych odcinkach granicy.
W celu koordynacji działań utworzono grupę roboczą, w której skład wejdą specjaliści z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ministerstwa Obrony Łotwy.
– MSW odpowiada za budowę ogrodzenia, instalację czujników, kabli i należy to zrobić jak najszybciej. Ale granicę należy przygotować także z wojskowego punktu widzenia, bo widzimy, jak szybko rozwija się sytuacja na Białorusi – podkreśliła łotewska minister, cytowana przez portal Delfi.
Łotwa pozostaje jedynym z trzech państw UE graniczących z Białorusią, która nie ukończyła budowy trwałego ogrodzenia na granicy z nią. Korzystają z tego migranci z krajów bliskowschodnich i Afryki sprowadzani na granicę przez łukaszenkowskie służby specjalne w celu destabilizowania sytuacji bezpieczeństwa w sąsiednich krajach UE.
Wczoraj z kolei prezydent Litwy Gitanas Nauseda stwierdził, że po śmierci Jewgienija Prigożyna zagrożenie ze strony najemników Grupy Wagnera na Białorusi zmalało. Podkreślił, że Litwa nie chce zamykać przejść granicznych bez powodu.
W poprzedni poniedziałek ministrowie spraw wewnętrznych Polski, Litwy, Łotwy i Estonii oświadczyli wspólnie w Warszawie, że w przypadku krytycznego, wrogiego incydentu ze strony Białorusi, zamknięte zostaną pozostałe przejścia graniczne. Szefowie resortów zażądali także od Alaksandra Łukaszenki wydalenia rosyjskich najemników z kraju.
W czwartek, 1 września, na te słowa zareagował białoruski dyktator. Stwierdził, że jeśli Polska i Litwa (Łotwę pominął) domagają się usunięcia z Białorusi rosyjskiej formacji najemniczej, to same powinny najpierw pozbyć się ze swoich terytoriów żołnierzy innych państwa NATO.
pj/belsat.eu