Prezydent Litwy Gitanas Nausėda twierdzi, że kwestia całkowitego zamknięcia granicy państwowej z Białorusią traci na znaczeniu, gdyż sytuacja z obecnością najemników Grupy Wagnera w sąsiednim kraju stabilizuje się – poinformowała agencja BNS.
– Sprawa ta miała miejsce kilka tygodni temu, kiedy stało się jasne, że zagrożenie przeniesienia Grupy Wagnera na Białoruś faktycznie zaczęło się już realizować i wraz z pojawieniem się informacji, że część oddziałów Grupy Wagnera pojawiła się na poligonie Hożskim, czyli w bezpośrednim sąsiedztwie granicy litewsko-polskiej – powiedział Gitanas Nausėda.
Prezydent Litwy twierdzi, że po tych wydarzeniach sytuacja w zakresie bezpieczeństwa nie uległa pogorszeniu, a po śmierci Jewgienija Prigożyna najprawdopodobniej doszło do załamania dowodzenia Grupą Wagnera.
– Dziś nie mam konkretnych informacji, że członkowie Grupy Wagnera przebywają na naszej granicy i próbują zdestabilizować sytuację na granicy. Strona polska chyba też nie mogłaby powiedzieć nic więcej – stwierdził litewski prezydent.
Według niego działania państw regionu powinny być adekwatne do sytuacji.
– Kiedy sytuacja się komplikuje, działamy w jednym kierunku. Jeśli sytuacja pozostanie taka sama jak obecnie, a nawet się stabilizuje, musimy działać inaczej. Nikt nie chce ponownie zamykać granic tylko dla sportu – powiedział szef litewskiego państwa.
Zapytany, czy kwestia zamykania granic traci na aktualności, odpowiedział:
– Myślę, że można tak powiedzieć.
W ubiegłym tygodniu ministrowie spraw wewnętrznych Polski, Litwy, Łotwy i Estonii oświadczyli wspólnie w Warszawie, że w przypadku krytycznego wrogiego incydentu ze strony Białorusi, zamknięte zostaną pozostałe przejścia graniczne. Szefowie resortów zażądali także od Alaksandra Łukaszenki wydalenia rosyjskich najemników z kraju.
W czwartek, 1 września, na te słowa zareagował białoruski dyktator. Stwierdził, że jeśli Polska i Litwa (Łotwę pominął) domagają się usunięcia z Białorusi rosyjskiej formacji najemniczej, to same powinny najpierw pozbyć się ze swoich terytoriów żołnierzy innych państwa NATO.
pj/ belsat.eu