Prigożyn się rozsierdził: wyzywa Szojgu i Gierasimowa. Zapowiada, że Grupa Wagnera opuści Bachmut


Służba prasowa szefa Grupy Wagnera umieściła nagranie, na którym oligarcha, pozując na tle zabitych najemników, w najgorszych słowach domaga się od Ministerstwa Obrony dostarczenia amunicji.

– To są czyiś ku*wa ojcowie, to są czyiś synowie, a tym pe***om, którzy nie dają nam amunicji ku*wa, będą wyżerać ich flaki w piekle pe***om. Mamy 70-procentowy niedobór amunicji. Szojgu! Gierasimow! Gdzie kur*a amunicja! – mówi na filmiku Prigożyn.

Za winnych takiego stanu rzeczy rosyjski oligarcha uznaje szefa Ministerstwa Obrony Siergieja Szojgu i dowódcy połączonej grupy wojsk gen. Walerija Gierasimowa. Na nagraniu widać ułożone w czterech rzędach ciała około 40 zabitych w mundurach. Według Prigożyna wszyscy zginęli oni 4 maja. Nie podano, gdzie dokładnie nakręcono wideo i skąd zebrano ciała.

Wideo: rozsierdzony Prigożyn

Prigożyn twierdzi też, że gdyby nie problemy z zaopatrzeniem, ofiar wśród najemników byłoby pięć razy mniej. Według założyciela Grupy Wagnera, wszyscy zabici w filmie byli ochotnikami. Zarzuca tym, którzy odmawiają jego wojskowym amunicji, że siedzą w swoich biurach wykładanych „egzotycznym drewnem”, podczas gdy żołnierze umierają na froncie z powodu niedoborów amunicji.

„Bachmucka maszynka do mięsa”.

W kolejnym nagraniu oligarcha, pozując na tle zamaskowanych żołnierzy, zapowiada, że w przypadku niespełniania jego żądań Grupa Wagnera 10 maja wycofa się z Bachmutu. Zwraca się przy tym do Szojgu, Putina i rosyjskiego narodu.

Prigożyn twierdzi, że 16 marca ub.r. „gdy specjalna operacja poszła nie według planu” został poproszony o pomoc. I już trzy dni potem sprowadzono z Afryki oddział Grup Wagnera, który „z marszu”, zajął miejscowość Popasna, a potem umocnił najtrudniejszy 130-kilometrowy odcinek frontu. Dodał przy tym, że regularna rosyjska armia uciekała w „haniebny sposób”.

Dodał potem, na początku października ubiegłego roku, żeby „dać armii wytchnienie” i ściągnąć na siebie wszystkie Grupa Wagnera rozpoczęła operację „bachmucka maszynka do mięsa”.

Według jego relacji wagnerowcy planowali zająć całe miasto do Dnia Zwycięstwa – rocznicy kapitulacji III Rzeszy 9 maja 1945 r.

– Do 9 maja mieliśmy zająć Bachmut, ale wiedząc o tym, okołowojskowi biurokraci od 1 maja praktycznie odcięli nas od amunicji artyleryjskiej – skarżył się Prigożyn, narzekając, że straty rosną w zastraszającym tempie.

Zapowiedział, że w związku z tym Grupa Wagnera  postanowili pozostać w Bachmucie jedynie do 10 maja, aby nie zepsuć “świętego dla Rosjan” Dnia Zwycięstwa, a potem wycofają się na zaplecze frontu, aby „lizać rany”. A stanowiska w mieście są gotowi przekazać ministerstwu Obrony.

Na słowa “kucharza Putina”, zareagował jego rzecznik Dmitrij Pieskow.

– Tak, oczywiście, widzieliśmy to (wypowiedź Prigożyna) w mediach, ale nie mogę tego komentować, ponieważ dotyczy to przebiegu specjalnej operacji wojskowej – powiedział dziennikarzom rzecznik Kremla.

Nie po raz pierwszy założyciel Grupy Wagnera skarży się na tzw. głód amunicji, pokazując martwych najemników. 21 lutego br. oskarżył również gen. Walerija Gierasimowa i Siergieja Szojgu o wstrzymywanie dostaw amunicji, zarzucając im, że w ten sposób chcą zniszczyć jego oddział. Udostępnił przy tym zdjęcia zabitych żołnierzy, twierdząc, że straty mogły być pięciokrotnie mniejsze, gdyby nie brak sprzętu wojskowego. Już 29 kwietnia Prigożyn zagroził wycofaniem się z Bachmutu, jeśli nie zostaną rozwiązane problemy z dostawą pocisków.

jb/ belsat.eu

Aktualności