W ubiegłym tygodniu ukraińskie siły bezpieczeństwa i obrony przełamały pierwszą linię obrony Rosji w obwodzie zaporoskim i kontynuowały ofensywę w kierunku okupowanego miasta Tokmak. Ukraiński przyczółek na lewym (wschodnim) brzegu Dniepru, który może stać się jednym z punktów wyjścia do ofensywy na Krym, stopniowo się powiększa i stabilizuje. Wartość rosyjskiego sprzętu wojskowego zniszczonego w sierpniu przekroczyła miliard dolarów, a ukraińskie drony atakują teraz także w obwodzie pskowskim, prawie 800 kilometrów od ukraińskiej granicy. Aby nieco powstrzymać Ukraińców, rosyjska armia kontynuuje zmasowane ataki w kierunku Kupiańska w obwodzie charkowskim, ale ponosi tu ciężkie straty i nie osiąga znaczących postępów.
W ostatnich dniach sierpnia pojawiły się pierwsze wizualne dowody na to, że ukraińskie wojska przedarły się przez główną rosyjską linię obrony – tzw. linię Surowikina. Na południowy wschód od niedawno wyzwolonej wioski Robotyne w obwodzie zaporoskim ukraińska armia kontynuuje rozszerzanie klina wbitego w rosyjską obronę. Głównym celem jest relatywnie duża wieś Werbowe, licząca przed wojną ponad 1000 mieszkańców. Jej wyzwolenie pozwoli ukraińskim siłom zbrojnym uzyskać przestrzeń operacyjną do dalszych działań na okupowanym południu kraju.
Po operacji wyzwolenia Robotyne ukraińska armia woli nie szturmować dobrze ufortyfikowanej Nowoprokopiwki kilka kilometrów na południe, ale omija ją od wschodu, gdzie jednocześnie okopuje się w zdobytych rosyjskich fortyfikacjach między wioską a Werbowe.
Jak zauważa ukraiński komentator wojskowy Kostiantyn Maszowiec, Rosjanom jak dotąd nie udało się powstrzymać natarcia jednostek Sił Zbrojnych Ukrainy w rejonie Werbowego, a walki toczą się już na zachodnich obrzeżach wsi.
Ukraiński żołnierz prowadzący konto na Twitterze pod pseudonimem „Zaporiśka Sil” (ukr. Zaporoska Sól) przeanalizował zdjęcie lotnicze rosyjskich pozycji obronnych między miejscowościami Robotyne a Werbowo. Zwrócił uwagę na rozległy system rosyjskich umocnień położonych na wysokościach, z których można kontrolować okoliczne tereny na wiele kilometrów dookoła. Obecnie znajdują się one pod pełną kontrolą ukraińskich sił zbrojnych.
– Ci, którzy są tu zbyt mądrzy i uważają, że Siły Zbrojne Ukrainy zbyt długo wybijały Rosjan z wioski Robotyne, prawdopodobnie nie widzieli, jaki system obrony musieliśmy pokonać, aby wyprzeć wroga z autostrady Mariupol (prawdopodobnie chodzi o autostradę N-08 Boryspil-Mariupol, a konkretnie jej południowy odcinek z Zaporoża do Mariupola – Belsat.eu), podejść, otoczyć i wejść do wioski. Wykonano kolosalną pracę – podsumował wyniki operacji na południu ukraiński żołnierz i oficer rozpoznania powietrznego Ołeksandr Sołońko.
Według niego bitwa o Tokmak, który leży 17 kilometrów od ukraińskich pozycji, będzie „bardzo brutalna”.
W wywiadzie opublikowanym w brytyjskiej gazecie The Guardian 2 września generał Ołeksandr Tarnawski, dowódca zgrupowania operacyjno-strategicznego Tawrija, powiedział, że Rosjanie w swojej koncepcji obronnej główny nacisk położyli na pierwszą linię obrony. Według niego poświęcili około 60 procent czasu i zasobów na jej budowę i nie spodziewali się, że SZU będą w stanie ją pokonać. Obecnie, według ukraińskiego dowódcy, nacierające jednostki ukraińskiej armii znajdują się między pierwszą a drugą linią obrony i kończą pokonywanie rosyjskich jednostek, które osłaniały wycofywanie się głównych sił wroga za drugą linię.
Na okupowanym lewym (wschodnim) brzegu Dniepru w obwodzie chersońskim ukraińskie siły zbrojne nie tylko utrzymują utworzone wcześniej przyczółki, ale także umacniają swoje pozycje. Stąd najkrótsza droga do granicy administracyjnej Krymu – zaledwie 80 kilometrów.
We wtorek 29 sierpnia w sieciach społecznościowych pojawiło się kolejne wideo z ukraińskimi żołnierzami w rejonie zniszczonego Mostu Antonowskiego na Dnieprze. Podnieśli oni flagę Ukrainy nad jednym z domów w spółdzielni ogrodniczej „Dorożnik”, położonej niecałe trzy kilometry od okupowanego miasta Ołeszki.
W samych Ołeszkach Ukraińcy nie przestają metodycznie niszczyć rosyjski sprzęt za pomocą artylerii i dronów kamikadze.
Sytuacja w rejonie wsi Kozaczi Łaheri, gdzie kilka tygodni temu ukraińskie wojska utrzymywały przyczółek na zachód od miasta, pozostaje nieznana. Analitycy spekulują, że Ukraińcy przygotowują się do ofensywy w kierunku Krymu.
W połowie ubiegłego tygodnia rosyjscy tzw. korespondenci wojenni donosili, że Ukraińcy dokonali kolejnego desantu na lewym brzegu w okolicach wsi Pidstepne, 10 kilometrów na północny wschód od Ołeszek. Ukraiński projekt analityczny DeepState zaznaczył to miejsce szarym kolorem jako strefę sporną. 1 września rosyjski czołg T-90 został trafiony przez drona SZU w pobliżu wioski. Są także dowody na aktywne wykorzystanie dronów na obrzeżach wsi Pidstepne.
Rosyjscy propagandyści pracujący w terenie alarmują o systemowych problemach i nadużyciach ze strony dowództwa 205. Brygady Strzelców Zmotoryzowanych Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, której rejon odpowiedzialności obejmuje lewy brzeg Dniepru w okolicach Ołeszek. Ich zdaniem ma to poważny wpływ na skuteczność bojową jednostki, która raz za razem nie radzi sobie z rzecznymi szturmami ukraińskich jednostek.
Odległość od Pskowa, gdzie na lotnisku stacjonują samoloty rosyjskich Sił Powietrzno-Kosmicznych, do najbliższego punktu na terytorium Ukrainy wynosi ponad 650 kilometrów, jeśli leci się w linii prostej nad terytorium Białorusi. W nocy z 29 na 30 sierpnia odległość ta została rzekomo pokonana przez grupę ukraińskich dronów kamikadze, które przeprowadziły zmasowany atak na rosyjskie lotnictwo wojskowe. Według szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego, generała Kyryło Budanowa, atak został przeprowadzony z terytorium Federacji Rosyjskiej. Z kolei rosyjscy propagandyści twierdzili, że drony wleciały do Rosji z terytorium krajów bałtyckich.
Wcześniej SZU tylko raz zaatakowały obiekt wojskowy w głębi terytorium Rosji – w grudniu 2022 roku uderzono w rosyjską bazę lotniczą Engels (około 700 kilometrów w głąb Rosji). Według różnych doniesień w wyniku ataku na Psków zniszczono co najmniej dwa wojskowe samoloty transportowe (regionalne publikacje donosiły o czterech spalonych Iłach-76) i uszkodzono co najmniej dwa. Ponadto do pięciu kolejnych samolotów Ił-76 mogło doznać uszkodzeń, które wyłączyły je z eksploatacji na czas nieokreślony.
Rosyjski propagandysta Roman Sapońkow obliczył przybliżone straty finansowe rosyjskich sił zbrojnych. Potwierdził on bezpowrotną utratę czterech Ił-76, z których każdy kosztował 5 mld rubli (ok. 213 mln zł). Według niego Rosja produkuje trzy samoloty tego modelu rocznie, a w bilansie Ministerstwa Obrony pozostaje 119 Ił-76, co oznacza, że w jednym ataku SZU zniszczyły 3,36 proc. całej floty tych samolotów.
– Do tej pory Rosja nie widziała jeszcze tak dużego nalotu dronów na cele (wojskowe). Rosjanie tradycyjnie uważają region Pskowa za dobrze broniony. Regiony w pobliżu granicy z Ukrainą były atakowane, ale północne – zwłaszcza Psków, gdzie znajduje się lotnisko elitarnej jednostki wojsk powietrznodesantowych – wydawały się znacznie lepiej chronione. Dlatego ostatni atak zaskoczył całą Rosję – skomentował incydent ukraiński ekspert wojskowy Serhij Kuzan.
Po udanych ukraińskich atakach nawet mieszkańcy rosyjskiej “głubinki” nie czują się już bezpiecznie. Ich niepokój może nasilić niedawna wypowiedź sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksija Daniłowa, który podkreślił w ukraińskim radiu, że ukraińskie siły zbrojne dysponują już bronią zdolną do rażenia celów na odległość do 1500 km. Jednocześnie polityk zaznaczył, że Ukraińcy atakują tylko obiekty wojskowe, a wszystko inne jest „dziełem rosyjskich partyzantów”.
Sierpień 2023 roku był bardzo produktywnym i udanym miesiącem dla ukraińskiej armii. Atak na bazę lotniczą w Pskowie był tylko jednym z serii głośnych ataków, które kosztowały Rosjan dużo pieniędzy.
Forbes Ukraine obliczył przybliżoną wartość sprzętu wojskowego utraconego przez Rosjan w ostatnim letnim miesiącu 2023 roku. Okazało się, że suma ta sięga co najmniej 1,2 mld dolarów.
Wśród najdroższych strat rosyjskich sił zbrojnych, oprócz wspomnianego wyżej samolotu Ił-76, są dwa bombowce strategiczne Tu-22M3 zniszczone w wyniku ataku dronów na rosyjską bazę lotniczą w mieście Solcy w obwodzie nowogrodzkim. Koszt każdego z nich wynosi około 294 milionów dolarów.
23 sierpnia, w pobliżu miejscowości Ołeniwka na okupowanym Krymie, wojska ukraińskie zniszczyły najnowszy rosyjski system obrony przeciwlotniczej S-400 Triumf. Co interesujące, wyrzutnia nie była w stanie przechwycić ani pocisku, który w nią uderzył, ani unoszącego się nad nią ukraińskiego drona, filmującego całą akcję. Koszt jednego takiego systemu wynosi około 69 milionów dolarów.
28 sierpnia pocisk z wyrzutni HIMARS w obwodzie chersońskim po raz pierwszy zniszczył rosyjską mobilną stację radarową Predieł-E. Sprzęt wszedł do służby w rosyjskich siłach zbrojnych dopiero w czerwcu 2023 roku. Jego koszt to około 200 milionów dolarów.
Cały ten drogi sprzęt został zniszczony przez ukraińskie drony i rakiety, które kosztowały setki razy mniej. Daje to Ukraińcom nieproporcjonalną, asymetryczną przewagę nad rosyjskim wojskiem.
Jedynym miejscem, gdzie Rosjanie prowadzą obecnie ofensywę, jest najbardziej wysunięty na północ odcinek frontu od granicy z obwodem charkowskim do Leśnictwa Serebriańskiego i wsi Biłohoriwka w obwodzie ługańskim. Jak dotąd jednak ataki te nie przynoszą pożądanych rezultatów.
Jednym z najgorętszych miejsc w tym regionie w ubiegłym tygodniu była wieś Nowohoriwka na granicy obwodów ługańskiego i charkowskiego. Nieustannie toczą się tu ciężkie walki, ponieważ wojska rosyjskie próbują odepchnąć siły ukraińskie jak najdalej od przeprawy przez rzekę Żerebeć, przez którą armia rosyjska przerzuca posiłki.
– Prawdziwa batalia trwa w pobliżu Nowohoriwki, gdzie wróg zaangażował około batalionu czołgów. Udało nam się spalić niektóre z nich, ale wróg rozmieszcza przeprawy i poprawia logistykę swoich jednostek – skomentował 1 września sytuację w pobliżu wsi ukraiński wojskowy projekt analityczny DeepState.
Tylko 31 sierpnia ukraińskie siły zbrojne zniszczyły tu sześć rosyjskich czołgów. Dzień później w mediach społecznościowych pojawiło się wideo potwierdzające zniszczenie dwóch z nich przy pomocy dronów kamikadze.
O znaczeniu Nowohoriwki mówił 3 września szef biura prasowego Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy Ilia Jewlasz. Według niego wokół wioski znajdują się dominujące wzgórza, których zdobycie znacznie ułatwiłoby Rosjanom dostęp do rzeki Oskoł. Dlatego rzucają do ataku tak duże siły.
Niemniej jednak, jak dotąd ukraińscy żołnierze mocno trzymają się swoich pozycji, podczas gdy wojska rosyjskie ponoszą ciężkie straty w szturmach, które nie przynoszą im znaczących sukcesów.
Jewgienij Czernuchin/ vot-tak.tv, lp/ belsat.eu