Mimo, że prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili zawetowała ustawę, parlament odrzucił weto. Nowe prawo ostatecznie podpisał przewodniczący parlamentu Szałwa Papuaszwili z partii Gruzińskie Marzenie.
Po wejściu ustawy w życie ministerstwo sprawiedliwości w ciągu 60 dni powinno stworzyć rejestr „organizacji realizujących interesy państwa obcego”.
Obowiązek rejestracji obejmie organizacje i media, które ponad 20 proc. finansowania otrzymują z zagranicy (od instytucji innego państwa, zagranicznego obywatela lub osoby prawnej nieutworzonej w gruzińskiej jurysdykcji). Będą one zobowiązane do sprawozdawczości w zakresie dochodów i wydatków. Ministerstwo sprawiedliwości będzie mogło pod dowolnym pretekstem przeprowadzać kontrole takich organizacji.
Ustawa, sprzeczna z ustawodawstwem Unii Europejskiej, do której Gruzja oficjalnie kandyduje, spotkała się z ostrą krytyką ze strony UE oraz państw Zachodu, w tym USA. Biały Dom oświadczył, że jeśli ustawa ostatecznie wejdzie w życie, Waszyngton może dokonać „fundamentalnej rewizji” relacji z Tbilisi. Zachód wielokrotnie apelował do rządu Gruzji o wycofanie się z ustawy.
Pochwały płyną natomiast z Rosji – według przedstawicieli tamtejszych władz przyjęcie regulacji świadczy o niezależności i dalekowzroczności władz gruzińskich. Te przekonują, że bronią „suwerenności i przejrzystości”.
Procesowi przyjęcia ustawy towarzyszyły dwa miesiące masowych protestów społecznych. Wczoraj w Tbilisi odbył się koncert solidarności z zatrzymanymi demonstrantami, którym teraz grożą wysokie grzywny.
pj/belsat.eu