Rosja traci impet na froncie, a Łukaszenka nie chce przystąpić do wojny


Niedobory amunicji oraz problemy logistyczne są obecnie głównymi czynnikami ograniczającymi potencjał Rosji do ponownego rozpoczęcia skutecznych ofensywnych działań lądowych na Ukrainie – poinformowało dziś brytyjskie ministerstwo obrony. ISW z kolei wyjaśnia, dlaczego Łukaszenka ciągle prowokuje Zachód.

Zdjęcie ilustracyjne. Ukraińscy artylerzyści.
Zdj. GeneralStaffZSU / Telegram

W codziennej aktualizacji wywiadowczej wywiadu brytyjskiego wskazano, że wycofanie się Rosji z prawego (zachodniego) brzegu Dniepru w listopadzie stworzyło ukraińskim siłom zbrojnym możliwości uderzenia w kolejne rosyjskie węzły logistyczne i linie transportowe, a to z dużym prawdopodobieństwem skłoniło rosyjskich logistyków do przeniesienia węzłów zaopatrzeniowych dalej na południe i wschód – czyli bliżej Krymu i Mariupola.

– Rosyjskie jednostki logistyczne będą musiały przeprowadzić dodatkowy pracochłonny załadunek i rozładunek z transportu kolejowego na drogowy. Transport drogowy będzie w dalszym ciągu narażony na ataki ukraińskiej artylerii, gdy będzie przemieszczał się w celu zaopatrywania rosyjskich wysuniętych pozycji obronnych – wskazuje resort.

Dodaje, że rosyjskie niedobory amunicji, spotęgowane przez te wyzwania logistyczne, są „prawdopodobnie jednym z głównych czynników ograniczających obecnie potencjał Rosji do ponownego rozpoczęcia skutecznych, zakrojonych na szeroką skalę ofensywnych operacji lądowych”.

Wiadomości
Ukraiński sztab: Rosjanie częściowo wycofują swoje jednostki z okupowanej części obwodu zaporoskiego
2022.12.01 20:00

Kolejnym czynnikiem jest zbliżająca się zima, która wyraźnie ogranicza możliwości działań militarnych na linii frontu. Eksperci podkreślają jednak, że po zakończeniu „jesiennego błota” sytuacja na froncie prawdopodobnie ulegnie intensyfikacji.

Z kolei amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) przyjrzał się roli Alaksandr Łukaszenka w wojnie. Zdaniem ekspertów, powiela przekaz dezinformacyjny dlatego, że nie chce stanąć po stronie Władimira Putina.

– Łukaszenka tworzy informacyjne tło, by odeprzeć wywieraną przez Rosję presję w sprawie przystąpienia do wojny przeciwko Ukrainie, mówiąc, że NATO przygotowuje atak na Białoruś – czytamy. – Białoruski przywódca oskarżył Ukrainę i NATO o rosnącą liczbę prowokacji przy granicy białorusko-ukraińskiej i stwierdził, że Ukraina próbuje wciągnąć siły NATO w wojnę – dodaje ISW.

Takie komentarze najpewniej wygłaszane są po to, by wzmocnić operację w przestrzeni informacyjnej mającą na celu doprowadzenie do koncentracji ukraińskich sił na granicy z Białorusią w obawie przed możliwym atakiem z tego kierunku – kontynuuje ośrodek analityczny. Strona ukraińska informuje tymczasem, że nie obserwuje formowania się sił ofensywnych na terytorium Białorusi.

Wiadomości
Łukaszenka: rośnie liczba prowokacji w pobliżu granicy Białorusi
2022.12.01 13:10

Wypowiedzi białoruskich władz mogą też wysyłać sygnał, że białoruskie wojsko musi pozostawać w kraju i bronić go przed rzekomymi zagrożeniami ze strony NATO, dlatego nie może być wysłane na wojnę na Ukrainie – podkreślają eksperci.

W ocenie ISW zaangażowanie białoruskich sił w wojnę przeciwko Ukrainie jest „bardzo mało prawdopodobne”.

lp/ belsat.eu wg PAP, inf. wł.

Aktualności