Chociaż Rosja jest głównym sojusznikiem, to Białoruś dalej utrzymuje bliskie stosunki z Ukrainą. Od początku wojny białoruskie ciężarówki zaopatrują front w Donbasie, udowadniając tym swoją przydatność na polu walki. Produkcję MAZów rozpoczęły nawet ukraińskie fabryki.
Czerkaskie zakłady firmy Bohdan Motors wypuściły pierwsze egzemplarze ciężarówki Bohdan-6317 (63172) wyprodukowanej na potrzeby ukraińskiej armii – informuje Auto Consulting. To jednak samochód bardziej białoruski niż ukraiński – na razie będzie po prostu składany z części przywiezionych z Białorusi.
„Amatorzy dyskutują o taktyce, zawodowi wojskowi studiują logistykę” – frazę tą przypisuje się byłemu dowódcy Korpusu Piechoty Morskiej USA generałowi Robertowi Berow lub pisarzowi Tomowi Clancy, autorowi kultowych powieści sensacyjnych.
Prawdziwa współczesna armia to nie tylko czołgi, armaty i wozy piechoty. Nawet najbardziej nowoczesne wojsko potrzebuje różnego rodzaju ciężarówek do przewożenia po szosach i bezdrożach ogromnych ilości zaopatrzenia potrzebnego na wojnie.
Czytajcie również:
Na przykład przed wybuchem wojny w Donbasie, na stanie ukraińskich batalionów pancernych było po 40 czołgów, 13 jednostek lżejszego sprzętu bojowego oraz 28 transportowych i specjalistycznych samochodów ciężarowych. W artylerii ilość ciężarówek znacznie przewyższała liczbę sprzętu bojowego. Dodajmy, że podczas działań zbrojnych nieopancerzone samochody ciężarowe sowieckiej, ukraińskiej i białoruskiej produkcji były wykorzystywane wszędzie, nawet na pierwszej linii.
Popyt na ciężarówki wojskowe gwałtownie wzrósł w 2014 roku, gdy ukraińska armia prowadziła zaciekłe boje z rosyjskimi bojownikami w Donbasie. Moc produkcyjna Kremieńczuckich Zakładów Samochodowych (KrAZ) nie mogła zaspokoić potrzeb ukraińskiego wojska, i właśnie Białoruś stała się głównym dostawcą samochodów dla Ukrainy.
Wtedy produkowane w Mińsku MAZ-y dostarczane były ze standardowym dla białoruskich aut silnikiem Jarosławskich Zakładów Motorowych. Obecnie auta o ukraińskim oznaczeniu 63172 poruszają się dzięki nowym silnikom produkcji chińskiej firmy WeichalPower. W ten sposób ukraińska armia całkowicie zrezygnowała z rosyjskich podzespołów.
MAZ-owskie Bohdany mają podwyższone parametry terenowe i służą do przewożenia ludzi i ładunków, holowania przyczep (w tym broni) po wszystkich rodzajach dróg i bezdrożach. Ciężarówki mają system regulowania ciśnienia w oponach, są wyposażone w wyciągarki i szybko odpalają się zimą dzięki podgrzewaniu systemu zapłonowego.
Terenowe ciężarówki z napędem 6×6 mogą przewieźć do 11 ton ładunku lub 48 osób.
Ukraińskie testy Bohdana-6317 zakończyły się na początku grudnia, i białoruski sprzęt udowodnił swoją wartość dla walczącego wojska. Powstała także wersja wozu z pancerzem chroniącym przed bronią ręczną.
Jednak opancerzone Bohdany produkowane są w Kijowie, przez Stowarzyszenie Naukowo-Produkcyjne Praktyka, które zajmuje się opancerzeniem. Strona ukraińska zajmuje się więc opancerzaniem i montowaniem maszyn, a białoruska – dostawą podzespołów.
Czytajcie również:
Oprócz tego od 2016 roku planowana jest produkcja pod marką Bohdan ciężarówek MAZ 5316 w systemie 4×4 oraz ciągnika siodłowego MAZ 6425 o napędzie 6×6, o czym informuje ukraińska firma.
Mińskie Zakłady Samochodowe oficjalnie nie przyznają się do współpracy z ukraińską armią i Gwardią Narodową, bo mogłoby to zaszkodzić MAZ-owi na rosyjskim rynku. Jednak w praktyce Białoruś, bez względu na sojusz wojskowy z Rosją, wspiera południowego sąsiada.
Wychodzi na to, że białoruski przemysł maszynowy ma dobry kadrowy i technologiczny potencjał rozwoju. Teraz trzeba go jeszcze nie zniszczyć biurokracją i biernością, lub nagłymi decyzjami w stylu „lepiej zamknąć to nierentowne przedsiębiorstwo”.
Czytajcie również:
Alaksandr Hiełahajeu