Młody Ukrainiec został zwabiony na Białoruś i uprowadzony stamtąd przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa Rosji. Teraz apeluje do prezydenta, rządu i parlamentu Ukrainy.
List więźnia politycznego Pawła Hryba umieścił na Facebooku jego ojciec Ihor Hryb. – “W imieniu wszystkich ukraińskich żołnierzy, więźniów politycznych putinowskiego reżimu” nastolatek domaga się m.in. zamknięcia granicy z Białorusią.
– Jak bardzo Ukraina nie byłaby rozczarowana, jaka by władza na fali tego rozczarowania nie przyszła, jej obowiązkiem jest uwolnienie jeńców i więźniów politycznych, zapobieżenie [uwięzieniu] nowych, zamknięcie granic państwowych z Moskowią i Białorusią oraz zerwanie stosunków dyplomatycznych z wszystkimi wrogimi krajami. Tego się domagamy. Każda władza powinna nas usłyszeć. Inna polityka w tej kwestii jest zdradą państwa – podkreślił Pawło Hryb.
Pod koniec sierpnia 2017 roku ojciec Pawła Hryba poinformował, że jego syn pojechał do Homla na Białorusi spotkać się z poznaną w internecie Rosjanką. Tam został porwany przez agentów FSB, z którymi dziewczyna współpracowała. Białoruś potwierdziła, że chłopak przekroczył granicę i nie miał konfliktu z białoruskim prawem. Faktu jego uprowadzenia nie skomentowano.
Według rosyjskich służb, związany z nacjonalistami nastolatek namawiał Rosjankę do podłożenia bomby w szkole w Soczi. Oskarżony zaprzecza, by miał styczność z terroryzmem, a dowody uważa za sfałszowane. 22 marca 2019 roku Pawło Hryb został skazany na 6 lat więzienia. Na Ukrainie jest uważany za więźnia politycznego i zakładnika Władimira Putina.
Ukrainiec jest od dziecka chory – cierpi na patologię żyły wrotnej. W rosyjskich aresztach i więzieniu nie jest mu udzielana niezbędna pomoc, nie dopuszcza się do niego ukraińskich lekarzy. Nastolatek jest zatruwany toksynami wytwarzanymi przez własny organizm, stracił już praktycznie wzrok, ma problemy z pamięcią. Według rodziny i lekarzy nie dożyje do końca wyroku.
mh,pj/belsat.eu