Skargę na stwarzanie przez jego pesronel przeszkód w używaniu języka urzędowego złożył jeden z klientów.
Anatola Nowikawa oburzył fakt, że w stołecznym barze nie zrozumiała go kasjerka, a wezwana pani manager upierała się przy stanowisku, że pracownicy fastfoodu „nie mają obowiązku znać białoruskiego”.
„Napisałem w książce życzeń i zażaleń swoją opinię i rady” – poinformował klient w Facebooku.
A oprócz tego napisał skargę na adres Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Mińskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego. Najszybciej zareagowały władze stolicy – skargę rozpatrzyła administracja dzielnicy Centralna, wskutek czego w stosunku do kierownika restauracji sporządzono protokół o wykroczeniu administracyjnym i skierowano sprawę do sądu.
Za „stwarzanie przeszkód w korzystaniu z języka państwowego” grozi grzywna w wysokości do 230 rubli, czyli 460 zł.
JW, belsat.eu
Czytajcie również: