Przywódca Białorusi zadzwonił do przywódcy Wenezueli, by oświadczyć, że nie popiera ingerencji innych państw w sprawy tego południowoamerykańskiego kraju.
Podczas rozmowy telefonicznej 25 stycznia Alaksandr Łukaszenka przekazał Nicolasowi Maduro, że martwi go “kolejna eskalacja napięcia, podsycanego destrukcyjnymi siłami z wewnątrz oraz spoza kraju”.
Przywódca Białorusi podkreślił, że Białorusini są w pełni oddani dotychczasowej władzy Wenezueli. Białoruś jest też dalej za pokojowym uregulowaniem sytuacji wewnętrznej w Wenezueli na zasadach zgodnych z systemem prawnym i konstytucją państwa.
– Kategorycznie nie popieramy żadnej zewnętrznej ingerencji w wewnętrzne sprawy suwerennego państwa. W tym działań mających na celu destabilizację sytuacji w państwaie.
Przy czym sam Maduro zgadza się na udział społeczności międzynarodowej w uregulowaniu kryzysu politycznego w Wenezueli.
23 stycznia przewodniczący parlamentu kraju Juan Guaido złożył przysięgę jako tymczasowy prezydent Wenezueli. Poparły go prawie wszystkie państwa kontynentu, a także USA, Kanada i Gruzja.
Z kolei po stronie Maduro opowiedziały się Boliwia, Urugwaj, Meksyk, Iran, Syria, Kuba i Rosja, która wysłała nawet do obrony przywódcy reżimu 400 najemników.
Chociaż nie za pośrednictwem oficjalnej noty, Białoruś de facto także stanęła po stronie Maduro. Łukaszenka zapewnił kolegę po fachu, że Wenezuela zawsze może liczyć na poparcie strony białoruskiej.
dd,pj/belsat.eu
