Łukaszenka będzie szukać ropy na Zachodzie


Mińsk próbuje postraszyć Moskwę możliwością dywersyfikacji dostaw.

Aleksandr Łukaszenka kazał rządowi kupować ropę nie tylko w Rosji. A nadzieje na zmniejszenie zależności od jednego dostawcy pokłada w państwach bałtyckich.

– Już dawno wyznaczyłem zadanie i musimy rozwiązywać ten problem: uruchomić alternatywne dostawy ropy przez porty bałtyckie. Jeżeli Litwini się nie zgadzają, to z Łotyszami się dogadamy, żeby kupować tę ropę, przerabiać w rafinerii w Nowopołocku i nasycać rynki republik bałtyckich – oznajmił wczoraj białoruski przywódca.

Rzeczywiście, zadanie postawiono już dawno. Nad możliwością importu ropy naftowej poprzez państwa bałtyckie Mińsk zastanawia się już od 2004 roku.

– Rozpatrywano takie warianty w przedsiębiorstwach Klaipėdos Nafta kilka lat temu. Postanowiono wtedy, że nie warto. Dyskutowano o kwestiach komercyjnych – nie wiadomo było, czy to Białorusi jest potrzebne, czy nie. A dziś chyba warto zastanowić się jeszcze raz i wyjaśnić te kwestie – uważa Eugenijus Gentvilas z komitetu ds. energetyki litewskiego Sejmu.

Łukaszenka uznał za „bezsensowne” dywagacje o tym, że Białoruś może przyłączyć się do Rosji w zamian za subsydia energetyczne. Obiecał, że wywalczy od Rosji rekompensaty „w innych kierunkach współpracy”.

Wiadomości
Kommiersant: Kreml do Łukaszenki – tanie surowce energetyczne za utratę suwerenności Białorusi
2018.12.25 11:18

Co prawda niezależni eksperci nie bardzo wierzą w nowe sposoby na wyciągnięcie pieniędzy z Moskwy:

– Albo jakaś rekompensata dla zakładów petrochemicznych, albo jakieś obniżki ceny ropy i gazu, wyznaczenie kwot itd. To znaczy, że cały arsenał, który był wykorzystywany wcześniej, będzie teraz jakoś przerabiany – sądzi Andrej Jahorau z Centrum Transformacji Europejskiej.

Jak twierdzi Łukaszenka, po wprowadzeniu rosyjskiego manewru podatkowego Białoruś straci w ciągu najbliższych 6 lat 10 mld dolarów. Ale zapewnia przy tym, że nie nastąpi katastrofa gospodarcza. Zresztą Białorusini są już do wszystkiego przyzwyczajeni. Przynajmniej tak sądzą.

– W tym roku ceny benzyny podnosiły się 27 razy! I przeżyliśmy, zobaczcie, ile samochodów…

– Uciekać trzeba, uciekać z kraju. A co innego zrobić?

– Chociaż mieszkam w mieście, to tym, co uprawiam na swojej działce, żywię się sama, wysyłam matce do Moskwy i karmię wszystkich znajomych!

– Ludzie w latach 90. żyli w jeszcze bardziej niesprzyjających warunkach – mówią uczestnicy naszego sondażu na ulicach Mińska.

Rosyjskie subsydia zmniejszają się już od ponad 10 lat, ale wciąż są znaczące. Tylko w ub.r. pozwoliły one władzom w Mińsku zaoszczędzić sumę równą 4 proc. PKB. Ale brak środków może je popchnąć do poszukiwania środków na Zachodzie:

– Sytuacja, kiedy Białoruś będzie lojalna wobec Zachodu i zechce umocnić niepodległość, a także utrzymać swoją tzw. neutralność, może umożliwić nowe źródła środków finansowania z Zachodu. Mogą być one przekazane Białorusi np. przez MFW – uważa Andrej Jahorau.

Wiadomości
Łukaszenka szantażuje Kreml? Dlaczego Białoruś dynamizuje relacje z USA
2019.01.11 15:15

Tymczasem Łukaszenka napomyka Kremlowi, że „jeśli kierownictwo Rosji wybierze stratę jedynego sojusznika na zachodzie, to jego wybór”. Co prawda swoim odejściem na Zachód straszy on Moskwę od dawna, ale jak dotąd daleko nie odszedł.

Alaksandr Papko, cez/belsat.eu

Aktualności