Były prezydent Francji opisał, jak Putin przyznał się do wysłania rosyjskiej armii na Ukrainę


Francois Hollande w opublikowanych wspomnieniach opisał nerwowe zachowanie Putina w czasie rozmów Mińsku w lutym 2015 r. w czasie ofensywy separatystów w Donbasie.

W książce „Lekcje władzy” były francuski prezydent przypomniał o drugim spotkaniu w ramach „Porozumień mińskich”, które odbyło się w dniach 11-12 lutego 2015 r. w Pałacu Republiki w białoruskiej stolicy. Po pierwszym spotkaniu na jesieni 2014 r. sytuacja na froncie ustabilizowała się, jednak w lutym następnego roku ruszyła kolejna ofensywa separatystów. Miała na celu zlikwidowanie zgrupowania ukraińskich wojsk w otoczonym z trzech stron Debalcewie – mieście, w którym znajdował się ważny węzeł kolejowy na drodze Donieck-Łuhańsk.

W rozmowach oprócz Putina i Hollande’a uczestniczyli kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. 12 lutego do białoruskiej stolicy przybyli również liderzy dwóch nieuznawanych republik – donieckiej i ługańskiej Aleksandr Zacharczeno i Igor Płotnicki.

Alaksandr Łukaszenka z uczestnikami rozmów. Białoruski prezydent ni brał udziału w rozmowach, fot Wiki

Gdy trwały rozmowy, wokół Debalcewa toczyły się ciężkie walki. Pierwsze ataki oddziałów separatystów załamały i się, a wtedy na pomoc ruszyło im regularne oddziały rosyjskiej armii. Ten fakt potwierdzali również walczący po stronie separatystów. W ubiegłym tygodniu przypomniał o tym na kanale Youtube’a portalu Sputnik i Pogrom znany z szowinistycznych poglądów rosyjski publicysta Aleksandr Żuczkowskij, który do dziś działa na okupowanym terytorium Ukrainy.

„ Oliwa na wierzch wypływa”

– Szybko zrozumiałem, że Putin gra na czas i chce wstrzymać zawieszenie ognia jak długo się da, by dać możliwość separatystom otoczenia ukraińskiej armii i zdobycie dodatkowych pozycji – cytuje wspomnienia Hollande’a ukraińskie czasopismo Tyżdeń.

Jak relacjonuje francuski polityk, ukraiński i rosyjski prezydenci rozmawiali ze sobą podniesionym głosem. Putinowi miały w pewnym momencie puścić nerwy.

Rosyjski czołg T-72M w pobliżu Debalcewa, fot. tsn.ua.

– Poroszenko z Putinem cały czas przekrzykiwali się nawzajem. Rosyjski prezydent tak się zdenerwował, że zaczął grozić ostatecznym zniszczeniem wojsk swojego oponenta. To pokazało, że rosyjskie wojska są obecne na wschodzie Ukrainy. Putin otrząsnął się jednak i wziął siebie w garść — pisze Hollande.

Separatyści czekają w ukryciu

Rosyjski prezydent dążył do odłożenia zawieszenia broni o trzy tygodnie. Twierdził, że nie ma wpływu na separatystów i nie może za nich decydować. Prezydenci Francji i Niemiec mieli grozić wprowadzeniem sankcji wobec Rosji.

– Na koniec uzgodniono, że zawieszenie ognia rocznie się za trzy dni, a potem dojdzie do wycofania ciężkiego uzbrojenia i wymiana jeńców. Odrzucono pomysł autonomii regionów. Jednak Putin nagle oświadczył, że musi to skonsultować z liderami separatystów. Ich emisariusze byli również w Mińsku. Nie wiedzieliśmy, gdzie są. Czy w hotelu, czy w jakimś sąsiadującym gabinecie? Tak czy inaczej, i tak ich nie zobaczyliśmy – opisuje syuację Hollande.

W bojach pod Debalcewem ciężkie straty poniosły obydwie strony fot. argumentua.com

0 9 rano okazało się, że zawarta umowa nie odpowiada „separatystom”. W odpowiedzi Merkel twardo obiecała Putinowi międzynarodową izolację.

– Ten się zawahał i mimo wszystko próbował grać na czas. Putin wychodzi, żeby zatelefonować. Z kilka minut wraca i informuje, że separatyści, ci, o których rano mówił, że ich nie zna – zgodzili się.

Kawałek po kawałku

Według Hollande’a Putin stara się odtworzyć byłą sowiecką – a obecnie rosyjską strefę wpływów.

– Rosyjski lider chce widzieć wokół swojego kraju „zamrożony” pas podporządkowanych ziem. Jego taktyka przewiduje podgrzanie konfliktów między wrogami i przyjaciółmi, by potem naprężać te konflikty. Szara strefa już utworzyła się na granicy z Ukrainą, Gruzją, Mołdawią, Azerbejdżanem. Kraje te są niepodległe, ale osłabione – podkreśla ex prezydent.

Jego zdaniem Putin zmusza wszystkich do grania według swoich zasad:

– Kompromisy osiągane w sytuacji nadzwyczajnej są potrzebne, jednak nie rozwiązują problemów: tworzy się kruchy świat, normą staja się realia narzucone przez Rosjan. Wojnę udaje się uśpić, jednak [rosyjska-Belsat.eu] dominacja się umacnia. On odgryza terytoria kawałek po kawałku – twierdzi Hollande.

Upadek Debalcewa nie skończył się dla ukraińskiej armii masakrą, z jaką miała do czynienia podczas odwrotu z Iłowajska pół roku wcześniej. Udało się ewakuować większość żołnierzy z dość niewielkimi stratami. Jednak musieli oni zostawić większość ciężkiego sprzętu i zapasów. Po przejęciu enklawy – rosyjskie oddziały inżynieryjnie przywróciły transport kolejowy pomiędzy Donieckiem i Ługańskiem.

Czytajcie również:

Alaksandr Helahajeu/ belsat.eu

Aktualności