Przed białoruskim parlamentem pikietowały matki skazanych za narkotyki


Organizacja Matki-328 wzięła swą nazwę od numeru artykułu kodeksu karnego, na którego podstawie do więzień trafiły na długie lata tysiące osób skazanych za posiadanie narkotyków.

W Mińsku przed Domem Rządu na placu Niepodległości zebrała się grupa krewnych skazanych za narkotyki. Uczestnicy akcji domagali się obniżenia do 2 lat więzienia wyroków wydawanych na podstawie 2 i 3 cz. artykułu 328 KK i przegłosowania zmian w czasie wiosennej sesji parlamentu. Chodzi o zarzuty rozpowszechniania narkotyków indywidualnie i w grupie. Obecnie grozi za to nawet do 15 lat więzienia. Matki osadzonych zwracają uwagę, że przepisy są bardzo nieprecyzyjne i często za samo podzielenie się skrętem ze znajomymi można dostać wyrok jak za handel marihuaną. Według Matek-328 obecnie w więzieniach przebywa ponad 16 tys. więźniów skazanych na podstawie art. 328.

Wiadomości
„Żeby nie było samobójstw” – matki skazanych na Białorusi za narkotyki czekają na swoje dzieci
2018.08.22 15:59

W ub. roku w wyniku protestu Matek-328 władze zaczęły dawać do zrozumienia, że są skłonne do złagodzenia kar. Nad projektem poprawek art. 328 Kodeksu Karnego pracował od wiosny całkowicie zależny od Łukaszenki białoruski parlament. Jednak mimo obietnic sprawa utknęła w martwym punkcie.

– Pod obrady Izby Przedstawicieli (izby niżej białoruskiego parlamentu – belsat.eu) i tak nie trafił nasz złożony na jesieni projekt. Chcemy się dowiedzieć, gdzie on się znajduje obecnie i żeby go jak najszybciej zabrali i uchwalili na początku sesji. Bardzo byśmy chcieli, żeby w ramach tej sesji trafił do izby wyższej i potem do podpisu dla prezydenta. Żeby znowu nas nie oszukali, jak jesienią – podkreśliła jedna z uczestniczek protestu Tacciana Kanieuskaja.

Matki-328 zostały wpuszczone do parlamentu, jednak wysłuchał ich tylko urzędnik.
Zdj. belsat.eu

Krewni skazanych domagali się spotkania z przewodniczącym Izby Przedstawicieli Uładzimirem Andrejczanką i przewodniczącym komisji ds. bezpieczeństwa narodowego Walancinem Michniewiczem. Jednak do protestujących wyszło jedynie kilku szeregowych deputowanych i urzędnicy pracujący w parlamencie.

Według Kanieuskiej w proteście uczestniczyło 100 osób. Plac został otoczony przez znaczne siły milicyjne.

W 2014 r. w związku z falą zatruć dopalaczami z inicjatywy Łukaszenki dwukrotnie zwiększono kary za posiadanie, handel i produkcje narkotyków. Wprowadzono również kary za przebywanie w stanie odurzenia narkotykowego .

Родственники осуждённых по статье 328 Уголовного кодекса возле палаты представителей.

Opublikowany przez Вольга Кавалькова Wtorek, 2 kwietnia 2019

jb/belsat.eu

 

Aktualności