– Należy zmniejszać zależność od rynku Federacji Rosyjskiej. Jak mówi prezydent, powinna mieć miejsce dywersyfikacja eksportu i co najmniej jedna trzecia eksportu powinna trafiać do krajów “dalekiego łuku”. Są Chiny, Bliski Wschód, można popatrzeć na kontynent afrykański. Ciągle otwierają się nowe przedsiębiorstwa zorientowane na UE. Owszem, tam obowiązują kwoty. Owszem, nas tam nie wpuszczają, ale i tak trzeba próbować, szukać sposobów – mówił Alaksandr Subocin.
Jednocześnie podkreślił, że należy kontynuować rozmowy ze stroną rosyjską, by szukać możliwości zdjęcia ograniczeń nakładanych przez rosyjskie instytucje nadzoru. Chodzi o Rossielchoznadzor – Federalną Służbę Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego, która regularnie zgłasza pretensje wobec białoruskiej żywności i wprowadza ograniczenia. Zdaniem strony białoruskiej często są one nieuzasadnione.
Obecnie zakazami Rossielchoznadzoru objęte jest ok. 60 białoruskich przedsiębiorstw. Ponadto od kwietnia obowiązuje embargo na wwóz jabłek i gruszek z Białorusi.
Wcześniej białoruski wicepremier Uładzimir Dwornik oświadczył, że ograniczenia ze strony rosyjskiej „nie mają charakteru systemowego i nie wpływają na rozwój potencjału rolniczego Białorusi”.
Obaj ministrowie występowali podczas targów rolniczych Biełagro, które otwarto dziś pod Mińskiem.