Sprawa karna o rzekome nadużycia podatkowe wobec pracowników mińskiego Press Clubu trafiła do białoruskiego Komitetu Śledczego (prokuratury). Press Club promuje rozwój niezależnych mediów i według aktywistów stał się celem ataku w związku ze swoją działalnością.
– Sprawa karna, w której podejrzanymi są założycielka i pracownicy Press Clubu, została przekazana do Komitetu Śledczego – podał dziś niezależny portal TUT.by, powołując się na córkę założycielki Press Clubu Julii Słuckiej.
Niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ), które zajmuje się monitoringiem sytuacji mediów i praw dziennikarzy, wyraziło dziś poparcie dla Press Clubu i wezwało do uwolnienia jego pracowników. Według BAŻ sprawa karna jest związana z działalnością organizacji, której celem jest wspieranie i rozwój mediów na Białorusi.
22 grudnia w biurze Press Clubu i w domach jego dyrektor programowej Ały Szarko oraz innych pracowników odbyły się rewizje, a założycielkę tej organizacji Julię Słucką zatrzymano na lotnisku w Mińsku. Dwa dni później zapadła decyzja o pozostawieniu zatrzymanych pracowników Press Clubu w areszcie. Adwokat poinformował, że są oni podejrzani o niepłacenie podatków w szczególnie dużym rozmiarze. Sprawę prowadził początkowo Departament Śledztw Finansowych Komitetu Kontroli Państwowej.
Press Club, który należy do międzynarodowej sieci takich organizacji, organizuje m.in. wykłady i szkolenia dla dziennikarzy, a także konferencje i debaty na różne tematy.
Wczoraj pod siedzibą organizacji swoją solidarność okazali uczestnicy protestów przeciwko reżimowi Alaksandra Łukaszenki.
pj/belsat.eu wg PAP