– Nie bierzemy pod uwagę możliwości zamknięcia granic – powiedział we wtorek podczas konferencji prasowej przedstawiciel białoruskiego MSZ w związku z gwałtownym rozprzestrzenianiem się na świecie koronawirusa 2019-nCoV.
Według ministerstwa zdrowia na Białorusi nie wykryto dotąd przypadków zarażenia koronawirusem.
Minister zdrowia Uładzimir Karanik zapowiedział na konferencji we wtorek, że na lotnisku w Mińsku zostaną wprowadzone podwójne kontrole mające na celu wykrywanie osób potencjalnie zakażonych. Pierwszy etap kontroli będzie odbywać się jeszcze na pokładzie samolotu. W przypadku podejrzenia infekcji wirusowych, poszczególne osoby zostaną odizolowane i będą dalej badane.
Na lotnisku w najbliższych dniach pojawi się możliwość przeprowadzenia laboratoryjnego badania na obecność wirusa poprzez wymaz z jamy ustnej. Jego wynik będzie gotowy w ciągu 4-12 godzin.
Białorusini zamierzają także poświęcić szczególną uwagę licznej grupie Chińczyków, głównie studentom mieszkających w Mińsku, zwłaszcza tym, którzy udali się do domu na ferie. Według portalu Naviny.by na Białorusi studiuje obecnie ok. 4 tys. chińskich studentów.
Powracający z Chin studenci przez 14 dni będą znajdować się pod obserwacją służb medycznych.
W ubiegłym tygodniu niezależne media białoruskie informowały o kobiecie, która po przyjeździe z Chin została hospitalizowana z objawami ostrej infekcji. Ministerstwo zdrowia po przeprowadzeniu testów uspokoiło, że Białorusinka była chora tylko na grypę.
Wirus z Wuhanu wywołuje zapalenie płuc, które może być śmiertelne. Na razie nie jest jasne, jak łatwo rozprzestrzenia się pomiędzy ludźmi, ani jak bardzo jest dla nich groźny.
Według wtorkowych danych oficjalnych, w Chinach wirus zabił już 106 osób, a zarażenie potwierdzono u ponad 4,5 tys. osób. Prawie tysiąc z nich określono jako przypadki ciężkie.
Niewielkie liczby zakażeń odnotowano również w innych krajach, ale dotychczas nie pojawiły się doniesienia o zgonach poza Chinami kontynentalnymi.
pj/belsat.eu wg PAP