Chodzi o ostrzeżenie dla obywateli amerykańskich opublikowane na stronie ambasady o godzinie i miejscu sobotnich akcji poparcia dla Aleksieja Nawalnego. Moskwa uznaje to za zachętę do uczestnictwa w nich.
Jak przekazała rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa, wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow przeprowadził rozmowę z ambasadorem, w trakcie której strona rosyjska “wyraziła stanowczy protest” w związku z publikacjami.
Zdaniem MSZ Rosji informacje, które ambasada opublikowała w internecie, w tym wmediach społecznościowych, wyrażały “poparcie dla niezgodnych z prawem akcji w rosyjskich miastach”.
– Ambasador USA został poinformowany, że strona rosyjska ocenia te materiały, a także oświadczenie Departamentu Stanu USA jako jawną ingerencję w sprawy wewnętrzne naszego kraju – powiedziała rzeczniczka.
Zacharowa dodała, że Rosja przyjrzy się aktywności – jak to określiła – “gigantów IT, które są oczywiście amerykańskie”. Nie wymieniła nazw, ale powiedziała, że chodzi o platformy hostingu wideo i o media społecznościowe.
– Rozpowszechniały one w tych dniach i uprzednio ogromną ilość fałszywych informacji – powiedziała rzeczniczka.
W przeszłości ambasada USA również publikowała ostrzeżenia dotyczące odbywających się w Moskwie demonstracji, które nie uzyskały zezwolenia władz. Władze Rosji nie wyrażały dotąd zastrzeżeń do tych publikacji.
pp/belsat.eu wg PAP