Do późnej nocy trwały akcje protestu w białoruskich miastach po tym, jak Centralna Komisja Wyborcza nie zarejestrowała dwóch konkurentów Alaksandra Łukaszenki w sierpniowych wyborach. Zatrzymano ponad 250 osób w całym kraju, w tym dziennikarzy Biełsatu
Tylko w Mińsku, według Centrum Praw Człowieka Wiasna zatrzymano co najmniej 215 osób. W stolicy manifestowano głównie w centrum, ale też poza nim. Oprócz Mińska do zatrzymań doszło m.in. w Miastach obwodowych Brześciu, Homlu. W Grodnie w demonstracji wzięło udział co najmniej 300 osób. Do akcji ulicznych i zatrzymań doszło też w mniejszych ośrodkach: Prużanach, Stołpcach, Soligorsku, Bobrujsku. Wobec niektórych zatrzymanych wszczęto sprawy o wykroczenie i oczekują oni procesu.
W Mińsku milicyjne oddziały specjalne OMON oraz funkcjonariusze w cywilu zachowywali się brutalnie, wyłapując z tłumu przypadkowe osoby. Co najmniej w kilku miejscach, gdzie ludzie próbowali przeciwstawiać się zatrzymaniom, doszło do przepychanek i bójek z funkcjonariuszami.
Relacjonujący na żywo przebieg protestów reporterzy Biełsatu, Radia Swaboda, Euroradia, BBC – zostali zatrzymani. Nasza redakcyjna koleżanka Kaciaryna Andrejewa, nagrała moment swojego zatrzymania.
https://www.facebook.com/BELSAT.TV/videos/1233495780362694/
W reakcji na zbieranie się ludzi na ulicach, władze ograniczyły wjazd do centrum Mińska, a także zamknęły część stacji metra. W paru dzielnicach zawyły syreny alarmowe. W końcu na głównej ulicy Mińska, Prospekcie Niepodległości, wyłączono światło. Po mieście kursowały milicyjne ciężarówki oraz nieoznaczone busy z funkcjonariuszami w cywilu.
Jak poinformowała gazeta internetowa „Nasza Niwa”, w pewnym momencie do OMON-u dołączyli żołnierze wojsk wewnętrznych (podlegających MSW). Brali oni m.in. udział w zatrzymaniach w sercu miasta, na ulicy Niamiha.
Mieszkańcy białoruskiej stolicy oraz innych miast zaczęli wczoraj wychodzić na ulice w ramach protestu przeciwko niezarejestrowaniu opozycyjnych kandydatów w wyborach prezydenckich. Obywatele próbowali tworzyć żywe łańcuchy lub po prostu stali na chodnikach. Wezwania do wyjścia na akcje pojawiły się wcześniej w sieciach społecznościowych. Białoruskie MSW ostrzegło obywateli przed udziałem w tych „nielegalnych akcjach”.
Wcześniej Centralna Komisja Wyborcza odmówiła zarejestrowania do startu w wyborach opozycyjnych kandydatów – Wiktara Babaryki i Walerego Capkały.
Na decyzję CKW zareagowała Unia Europejska. Według oświadczenia wysokiego przedstawiciela UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa odmowa rejestracji oponentów władzy ogranicza możliwość wyrażenia swojej woli przez społeczeństwo i „podważa demokratyczność wyborów”, a władze nie zdołały zapewnić konkurencyjnego procesu wyborczego.
Do udziału w wyborach zostali zarejestrowani: urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka oraz jeszcze cztery osoby – Swiatłana Cichanouska, Siarhiej Czeraczań, Hanna Kanapacka i Andrej Dzmitryjeu. Wybory prezydenckie odbędą się 9 sierpnia.
pp/belsat.eu za PAP, Wiasna, tut.by