Ministerstwo Spraw Zagranicznych Białorusi nieoficjalnie skarży się, że Łotwa odmówiła spotkania w celu omówienia kryzysu migracyjnego. Sugeruje, że w pakiecie była kwestia otwarcia przejść granicznych z Białorusią.
Informację podał anonimowy kanał telegramu „Gołos MIDa” (pol. głos MSZ), białoruskie i rosyjskie media państwowe traktują go jako nieoficjalny kanał komunikacji białoruskiej dyplomacji. Kanał podaję tę wiadomość przy okazji znalezienia kolejnego ciała migrantki z Afryki na granicy. I tonem pełnym pretensji zarzuca Łotwie niewłaściwe reagowanie na kryzys migracyjny. Sugeruje także, że rozmowy mogły dotyczyć kwestii zamknięcia przez Łotwę przejść granicznych z Białorusią.
„Gołos MIDa” oskarża przy tym, że Łotysze wyrzucili na Białoruś znalezioną 21 października kobietę za granicę, choć prezentują się jako „krzykliwi zwolennicy powszechnie uznawanych wartości demokratycznych”.
– Wyrzucili ją jak worek przez bramę i tyle, i cisza. Przy tak wypaczonych „wartościach” wszystko już od dawna jest dla nas jasne – konstatuje kanał.
Dalej stwierdza, że każde ludzkie życie się liczy i powołuje się na Międzynarodowy Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych.
– I dlatego mamy dokładne informacje, ostatnio nasi pogranicznicy po raz kolejny oficjalnie zaproponowali Łotyszom zorganizowanie spotkania pełnomocników granicznych w celu omówienia takich kwestii. Łotewscy sąsiedzi odrzucili tę propozycję.
Dalej następują stała litania oskarżeń pod adresem Zachodu, że jakoby zniszczył „niewygodne” dla niego państwa poprzez bezpośrednią interwencję wojskową i agresywne narzucanie swojego stylu życia. To miało rzekomo doprowadzić do poważnych wstrząsów w różnych regionach świata i migracji na dużą skalę. Od początku kryzysu migracyjnego dokładnie te same oskarżenia padały z ust Alaksandra Łukaszenki. Kanał konstatuje, że „sytuacja wymknęła się u nich spod kontroli”
– Nie zaprzeczamy problemowi migracji, ale jednocześnie mówimy, że kwestia ta wymaga wspólnego rozwiązania i skoordynowanych działań” – pisze kanał „Gołos MIDa” – Problemu nie da się rozwiązać groźbami, szantażem i zamykaniem przejść granicznych. Zaproponowaliśmy taki dialog naszym sąsiadom.
Przy okazji oskarża, że „skorumpowani urzędnicy w sąsiedniej Polsce wydali ponad 350 tysięcy wiz Schengen cudzoziemcom ze stref ryzyka”.
Białoruski Komitet Graniczny obwinia Polskę, Litwę i Łotwę za śmierć 21 migrantów od początku 2023 roku i kolejnych 15 w ciągu ostatnich dwóch lat. Jednocześnie resort nie podaje, ilu z tych migrantów zginęło na terytorium poszczególnych krajów, a ilu zginęło na terytorium Białorusi, gdzie podobnie jak w przypadku 21 października nie udzielono im pomocy.
Kryzys migracyjny został sztucznie wywołany przez reżim Alaksandra Łukaszenki i rozpoczął się późną wiosną 2021 r. Punktem wyjścia była skandal z porwaniem samolotu Ryanair, która pociągnęła za sobą zakrojone na szeroką skalę działania ograniczające ze strony Unii Europejskiej, w tym wprowadzenie sankcji sektorowych. W tej sytuacji reżim Łukaszenki dał do zrozumienia, że postrzega kwestię migracji jako mechanizm szantażu Unii Europejskiej i zemsty za sankcje. Białoruskie służby przestały praktycznie ochraniać granice z UE. Firmy i instytucje państwowe Białorusi zaangażowały się w płatny proceder sprowadzania migrantów i wysyłania ich w sposób zorganizowany na granicę z Polską, Litwą i Łotwą.
Polscy, litewscy i łotewscy strażnicy graniczni wielokrotnie prezentowali filmy, pokazujące, że białoruscy funkcjonariusze graniczni nie tylko nie przeszkadzają w łamaniu prawa, ale także ułatwiają nielegalne przekraczanie granicy.
Władze białoruskie nie przyznają się do tego i zarzucają swoim sąsiadom, że nie przyjmują osób uznawanych na Białorusi za uchodźców. Kraje sąsiadujące nie uważają za uchodźców obywateli państw trzecich, którzy próbują przedostać się do Unii Europejskiej z Białorusi. A ta najczęściej nie zapewnia tym osobom statusu uchodźcy ani innej ochrony.
Sąsiadujące z Białorusią kraje zamknęły większość przejść granicznych, także z powodu jej zaangażowania w wojnę na Ukrainie po stronie rosyjskiej. Łotwa uczyniła to 19 września, zostawiając jedne czynne przejście graniczne – Paternieki. Łotewskie władze tłumaczyły to rosnącą presją migracyjną ze strony białoruskiej.
jb/ belsat.eu