Białoruś. Miesiąc na wojnie

Od miesiąca reżim Łukaszenki jest uwikłany w rosyjską agresję wojskową przeciwko Ukrainie. Jest to miesiąc wielkiego wstydu dla Białorusi i jej mieszkańców (a w skrajnych przypadkach również nienawiści do nich). Białoruś stała się tak naprawdę zakładnikiem polityki Łukaszenki i Putina, a pod wieloma względami może być uznana za okupowaną. Niemniej jednak wojna z Ukrainą będzie dla Białorusinów dużym brzemieniem historycznym. Zwłaszcza jeśli na terytorium Ukrainy wkroczą białoruskie wojska.

Wojna na Ukrainie już stała się dla Białorusi katastrofą cywilizacyjną. Rosja bombarduje ukraińskie miasta, ale każdy pocisk i rakieta wystrzelone z terytorium Białorusi niszczą ją samą. Już teraz wiadomo, że wojna będzie długa i krwawa, także dla Białorusinów.

Przeciwko wojnie Białorusini mogą protestować tylko za granicą. Antywojenna białoruska demonstracja w Wilnie, 27 lutego 2022 r.
Zdj. kk/belsat.eu

Sytuację, w jakiej znalazło się państwo i społeczeństwo białoruskie, można opisać następującymi słowami: stabilność bez wolności i demokracji prędzej czy później prowadzi do wojny. I chociaż Białoruś sama nie rozpoczęła tej wojny, stała się jej nieodłączną uczestniczką, narzędziem, a zarazem ofiarą, ponieważ Białorusini nie zdołali obronić własnej wolności. Choć właściwie należałoby powiedzieć, że zrezygnowali z tego, nie widząc sensu wolności. Z przykrością trzeba stwierdzić, że dla wielu obywateli republiki wolność nadal pozostaje czymś obcym i niebezpiecznym, a rosyjska agresja – zjawiskiem bliskim i zrozumiałym. Problem polega prawdopodobnie także na tym, że człowiek pozbawiony wolności zaczyna tracić też zdolność do myślenia.

Może się tak zdarzyć, że w przyszłości wojna zostanie przeniesiona na terytorium Białorusi. Jest to również rodzaj nauczki za iluzoryczne nadzieje na demokratyczne zmiany w kraju w latach 2020-2021 wiązane z reżimem Władimira Putina. Taki rozwój wypadków wydaje się nieunikniony, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że Moskwa grozi zniszczeniem całej Europy Wschodniej.

Opinie
Putin robi to “na chłodno”. I to mnie przeraża
2022.03.21 13:28

Nie ulega wątpliwości, że obecna sytuacja geopolityczna jest ostatnią fazą istnienia systemu stworzonego przez Alaksandra Łukaszenkę. Bez względu na to, jak zakończy się wojna na Ukrainie, władze i społeczeństwo czeka głębokie zamieszanie gospodarcze i polityczne. Najgorszą ze wszystkich opcji dla Białorusi byłoby przeznaczenie przez Rosję wszelkich możliwych środków na prowadzenie wojny na wyniszczenie. Białoruski reżim nie będzie w stanie opierać się zaangażowaniu republiki w bezpośrednią agresję przeciwko Ukrainie. Utrzymanie dynamiki wojny jest dla Putina koniecznością. A im dłużej będzie trwała rosyjska agresja na Ukrainie, tym bardziej niszczące (politycznie i ekonomicznie) będą jej konsekwencje dla Białorusi.

Wydaje się, że dla Putina bardzo ważne jest, aby Łukaszenka podjął “suwerenną”, “samodzielną” decyzję o przystąpieniu Białorusi do wojny, aby podkreślić fakt, że republika działa jako niezależne państwo. Potem Białoruś prawdopodobnie przejdzie pod bezpośrednią kontrolę Moskwy.

Żołnierze Białoruskiego Batalionu Ochotniczego walczący w obronie Kijowa. 18 marca 2022 r.
Zdj. ac/belsat.eu

Oczywiste jest też to, że rola armii Łukaszenki w tej wojnie nie jest związana z wypełnianiem zadań taktycznych czy zapewnieniem strategicznego przedarcia na kierunku południowo-zachodnim. Pięć tysięcy żołnierzy sił specjalnych po prostu nie jest w stanie tego zrobić, a masa poborowych z pozostałej 40-tysięcznej armii jest zupełnie nieprzygotowana do prawdziwej wojny. W obecnych warunkach rola armii Łukaszenki sprowadzi się do poszerzania przestrzeni chaosu i ogólnego zniszczenia. Białoruscy żołnierze staną się jedynie paliwem dla ognia wojny, rodzajem “żywej fali”. Białoruś będzie jednocześnie agresorem i ofiarą. Niewykluczone, że po rzuceniu ciał białoruskich żołnierzy na północne rubieże ukraińskiej obrony Putin podejmie ostateczny szturm na Kijów. Jednak nawet zdobycie Kijowa (które jest mało prawdopodobne) lub jego całkowite zniszczenie nie oznacza wcale zwycięstwa czy ratunku dla Rosji.

Dalsza międzynarodowa izolacja Rosji, a z nią również Białorusi, jest nieunikniona. Doprowadzi to nieuchronnie do degradacji i zniszczenia systemów ekonomicznych i społecznych, do dalszego wyparcia klasy twórczej. Sytuację pogorszy fakt, że przestrzeń informacyjna i kulturowa zostanie zdominowana przez rosyjski paradygmat światopoglądowy. W znacznym stopniu dzieje się to już teraz. Białoruś nieuchronnie stanie się surowcowym i socjalnym uzupełnieniem Rosji pod jej bezpośrednią kontrolą polityczną.

Możliwe, że w pewnym momencie część ludności Białorusi i Rosji rzeczywiście stanie się “jednym narodem Z”.

Opinie
Łukaszenka: wejdzie, albo nie wejdzie
2022.03.23 08:05

Paweł Usau dla belsat.eu

Inne teksty autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności