Alaksandr Łukaszenka spotyka się w Soczi z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Wspólnie omawiają, między innymi, kwestie gospodarcze i rosyjską “interwencję wojskową na Ukrainie”.
Alaksandr Łukaszenka mówił, że “NATO-wcy koncentrują wojska przy zachodnich granicach” państwa związkowego Rosji i Białorusi.
– Są nieoczekiwane rzeczy na Ukrainie. Nas to też niepokoi. Oni, politycy, wykonują kroki, aby podzielić Ukrainę – dzielił się swoimi przemyśleniami – i Polacy i NATO są gotowi, jak do 1939 roku, zabrać zachodnią Ukrainę, zachodnią Białoruś.
Rządzący w Mińsku jest przy tym przekonany, że “jeszcze Ukraińcy będą prosić Białorusinów, żebyśmy nie dopuścili do oderwania zachodniej części i innych części od Ukrainy”. Skrytykował przy tym “niezrozumiałe zachowanie w Kijowie prezydenta Dudy, który o niczym w Polsce nie decyduje i zajmuje się tymi fake’ami”. Nie sprecyzował jednak o co mu dokładnie chodzi.
– Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, ma pan rację, wspieram pana, że tutaj mamy wiele problemów, ale je rozwiążemy. Niczego się nie boimy. Jak w dawnych czasach mówili: racja jest po naszej stronie i wcześniej czy później i tak zwyciężymy – mówił.
Alaksandr Łukaszenka powtarza, że Polska chce anektować zachodnią Białoruś i Ukrainę regularnie. O separatyzm oskarżał białoruskich Polaków w czasie brutalnych pacyfikacji po sfałszowanych przez siebie wyborach prezydenckich w sierpniu 2020 roku. Ostatni raz zarzucał Polsce chęć rozbioru Ukrainy 16 maja w Moskwie w czasie posiedzenia Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Częściej zaczął o tym wspominać po wypowiedzi szefa rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego Siergieja Naryszkina 28 kwietnia, który mówił, że Waszyngton i Warszawa przygotowują plany kontroli Polski nad “historycznymi posiadłościami” w Ukrainie.
pp/belsat.eu wg Swaboda, RIA Nowosti