Szpiedzy, dron, Ochojska, Czeczko: "Wszystko Wszędzie Naraz". Polska w białoruskiej i rosyjskiej propagandzie


W mijającym tygodniu tematy polskie pojawiały się nie tylko w rosyjskiej, ale też białoruskiej propagandzie. To za sprawą aresztowania Białorusinów podejrzanych o szpiegostwo i rocznicy nieszczęśliwej śmierci Emila Czeczki, polskiego dezertera, który zbiegł na Białoruś i zakończył życie podobno samobójstwem.

Białoruscy szpiedzy przykrywają drona i „masowe groby”

Gdy tylko wczoraj polskie władze ujawniły informację o zatrzymaniu osób podejrzanych o szpiegostwo na rzecz Rosji – natychmiast w jednym z białoruskich „reżimowych” kanałów telegramu pojawiły się nazwiska trójki z nich, posiadających obywatelstwo Białorusi. A zaraz potem nagrania ich krewnych, którzy odsądzali polskie służby od czci i wiary. Pojawiły się oskarżenia o „polowanie na czarownice”, zatrzymanie „zakochanej pary studentów” itp. Takie same argumenty plus kilka innych interpretacji pojawiły się w artykule na łamach portalu gazety administracji prezydenta Białorusi Sb.by pt. „Polacy ostatnio bardzo zawstydzają. Szpiegowski bałagan”. Niepodpisany autor łączy „szpiegowską aferę” nawet ze zniszczeniem amerykańskiego drona nad Morzem Czarnym:

– Mówi się, że w ten sposób odwracają uwagę opinii publicznej od upadku amerykańskiego drona, na którego “narobił” rosyjski Su-27. Oczywiście to wstyd dla „władców świata”.

Wiadomości
Kim są aresztowani przez ABW. Wyciekły dane z KGB?
2023.03.16 15:46

Jednak to nie koniec hipotez. Według autora Sb.by, zatrzymani mają być wymienieni na Andrzeja Poczobuta. Kolejna teoria wiąże zatrzymania z wypowiedziami Janiny Ochojskiej, która niedawno stwierdziła, że ciała imigrantów, którzy zmarli podczas przekraczania białorusko-polskiej granicy, mogą znajdować się w zbiorowym grobie wykopanym przez polskich leśników.

Jej słowa szeroko kolportowała wcześniej białoruska państwowa TV. Jednak felietonista białoruskiej prezydenckiej gazety idzie dalej, porównując europosłankę do Emila Czeczki, polskiego dezertera, który uciekł na Białoruś i opowiadał tam, że podczas swojej służby był świadkiem nie tylko egzekucji nielegalnych migrantów, ale też aktywistów, który przyjechali, by ich ratować. Karierę w białoruskich mediach państwowych przerwała Czeczce śmierć w tajemniczych okolicznościach. Niedługo po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę miał on popełnić samobójstwo w swoim mieszkaniu w Mińsku.

– Więc oni też są agentami. Czeczko i Ochojska to „agenci Łukaszenki”, jak się ich nazywa. Łukaszenka to „agent Kremla”, jak nazywają naszego prezydenta. A Kreml… dla współczesnych Amerykanów to świątynia na górze, do której nie można się zbliżyć. To Su-27, który wylewa naftę spod ogona na szczególnie irytujące przejawy anglosaskiej potęgi militarnej. Dla Polaków – zdaniem premiera Morawieckiego – „zwycięstwo nad Rosją jest polską racją stanu”. Przypomnę, że cud nad Wisłą dla piłsudczyków to także nieuchronny powrót Kresów Wschodnich – tak autor państwowej gazety połączył w jedno: szpiegów, dron, Anglosasów, migrantów, Ochojską, Czeczkę, Kreml, Piłsudskiego i Kresy Wschodnie.

To jednak niejedyna wzmianka o polskim dezerterze, którego rocznica podobno samobójczej śmierci mija dziś. Państwowa agencja informacyjna BiełTA zorganizowała bowiem w Mińsku z tej okazji wystawę pt. „Granica między życiem a śmiercią” – poświęconą migracyjnemu kryzysowi na granicy. Jednocześnie poinformowała, że powstała Międzynarodowa Fundacja Charytatywna im. Emila Czeczki.

Foto
“Wybitnemu synowi Polski”. Emilowi Czeczce postawiono na Białorusi wojskowy nagrobek
2022.09.15 17:45

– Fundacja nosi imię polskiego żołnierza, który przedostał się na teren Białorusi, by opowiadać o strasznych zbrodniach, egzekucjach uchodźców, prawdziwym ludobójstwie muzułmanów dokonanym przez polskie władze. Dziś mija dokładnie rok, odkąd zabrakło tego polskiego patrioty, skruszonego żołnierza Wojska Polskiego i człowieka pokoju, który postanowił opowiedzieć światu o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej – powiedział Dzmitrij Bialakou, założyciel fundacji, a wcześniej „opiekun” Czeczki.

Fundacja zamierza przyznawać nagrodę imienia swojego patrona „dla bojowników o wolność słowa i demokrację w Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii”. Nagroda będzie przyznawana corocznie późną jesieni, jej laureaci otrzymają za pierwsze miejsce – 10 tys. dol., za drugie miejsce – 5 tys. dol. za trzecie – 3 tys. dol.

Zdjęcie z wystawy „Granica między życiem a śmiercią”
Zdj.BiełTa

Polska na progu bankructwa

Czytelnik rosyjskich portali w mijającym tygodniu mógł się dowiedzieć o ogromnych budżetowych problemach, które zawisły nad Polską. A to za sprawą serwisu Inosmi.ru. Zajmuje się on tłumaczeniem materiałów prasowych z innych krajów, ze szczególnym uwzględnieniem tego, co się mówi o Rosji.

Tym razem jednak tłumacze portalu należącego do rządowej agencji Rossija Siegodnia postanowili przypomnieć Rosjanom, że u czołowego “rusofoba” w regionie nie jest najlepiej. I przetłumaczyli z polskiej Interii felieton Jacka Ramotowskiego, który wieszczy, że Polska zbankrutuje w przeciągu 20-30 lat z powodu populizmu wszystkich rządzących nią ekip. Tymczasem rosyjska agencja informacji ekonomicznych Prajm, przedrukowała przekład InoSmi, opatrując ją tytułem: „Polska na skraju bankructwa”. Co najmniej kilkanaście innych rosyjskich portali w podobnym duchu podało dalej tę opinię publicystyczną polskiego dziennikarza.

Polska „kusi”

W środę polski premier na konferencji prasowej zapowiedział, że po zwycięstwie Ukrainy dokona się rewolucja w stosunkach polsko-ukraińskich dotycząca energetyki. Polska ma pomóc w poszukiwaniach gazu na zachodniej Ukrainie, a także zbudować most energetyczny do Rówieńskiej Elektrowni Jądrowej. Autorzy rosyjskiej biznesowej gazety Wzgliad, dopatrują się tam drugiego dna.

W materiale pojawia się opinia Aleksieja Anpilogowa, prezesa Funduszu Wspierania Badań Naukowych i Rozwoju Inicjatyw Obywatelskich „Osnowanie”, który twierdzi, że „warszawscy przywódcy wciąż mają sentyment do czasów, gdy Polska rozciągała się «od morza do morza»”. I twierdzi, że widać to w „polskich dokumentach, gdzie okolice Lwowa i Iwano-Frankowska” określane są mianem Kresów Wschodnich. A wspólne plany w energetyce to oznaka, że te ziemie mają się stać „wschodnim województwem Polski, rozdętej jak za czasów Piłsudskiego”.

Najpierw Polacy, potem “biali dżentelmeni”

Rosyjskie media zareagowały też na fakt, że polskie władze zapowiedziały kampanię dozbrajania wojsk lądowych i dwukrotnego zwiększenia wydatków na ten cel. Naturalnie nie widzą tu związku z rosyjską agresją na Ukrainę, a tłumaczą ten fakt przygotowaniami do napaści na swój kraj.

Analiza
Polacy boją się śledzia? Jak w rosyjskich mediach powstaje rzeczywistość alternatywna
2023.03.08 17:25

Ekspert ds. wojskowych, emerytowany oficer wojsk pancernych Aleksandr Michajłowski na łamach portalu Regnum twierdzi, że 1,5 tys. czołgów, które ma trafić do Polski, będzie służyło do „przebicia się przez linię obrony wroga w celu wkroczenia w głąb jego terytorium”. Jak jak w czasie niemieckiego „blitzkriegu”. Nawet fakt przeczący jego tezie ekspert interpretuje na własną korzyść. Według niego Polacy nie kupują mobilnych zestawów przeciwlotniczych do ochrony maszerujących wojsk, bo polskim dowódcom i ich mocodawcom w USA nie zależy na życiu żołnierzy.

– Jeśli weźmie się pod uwagę każdą inwazję na Rosję w naszej historii, jaką drogą ona podążała? Relatywnie rzecz biorąc, po drodze smoleńskiej. Tędy polscy najeźdźcy posuwali się w czasie Smuty, a także Wielka Armia Napoleona i Grupa Armii Centrum Wehrmachtu. Teraz rolę siły uderzeniowej kolektywnego Zachodu otrzymała Polska. Polacy w takim razie zostaną poinstruowani, aby wyjść przed szereg, bo ich nie żal – uważa rozmówca.

Według niego to Stany Zjednoczone tworzą „wielką Polskę” wzmocnioną przez Ukraińców dla wywierania nacisku na Rosję. A polskie wojsko będzie wykorzystane w charakterze pierwszego rzutu, który będzie mógł zostać „całkowicie zniszczony”.

– I już za nim pójdą „biali dżentelmeni” w osobie USA i krajów Europy Zachodniej. Dlatego obecna militaryzacja Polski jest częścią globalnej strategii NATO w kierunku „rosyjskim” – twierdzi Michajłowski.

W paralelach historycznych w jeszcze dalsze czasy sięga przedstawiciel dowództwa Donieckiej Republiki Ludowej Eduard Basurin, który stwierdza, że od początku „specjalnej operacji wojskowej” na Ukrainie Polska wysyła tam swoich najemników.

– Pierwszy polski król Bolesław Chrobry walczył z Jarosławem Mądrym o Kijów. Wojskowy jest pewny, że teraz także Polska dąży do hegemonii w Europie, oszukując sąsiednie kraje i dążąc do ich zawładnięcia środkami militarnymi. Jednocześnie, zdaniem analityka, Polacy zawsze byli „kartą przetargową”, bo nie wyciągają wniosków z historii – pisze portal Topwar.ru.

Te tezy natychmiast powtarza dziesiątki innych stron internetowych i portali.

Polskie miliardy na „imperium zła”

W rosyjskich mediach szerokim echem odbiły się wyliczenia „polskiej politolog” Hanny Kramer, która regularnie publikuje na łamach tajemniczego Niezależnego Dziennika Politycznego. O ekspertce, szeroko cytowanej przez dziesiątki rosyjskich portali, nie wiadomo nic.

– Nie sposób znaleźć w sieci jakichkolwiek informacji o dziennikarce o nazwisku „Hanna Kramer” innych niż skojarzonych z tym serwisem i połączonych z ostrzeżeniami o rosyjskiej propagandzie płynącej z serwisu pod adresem dziennik-polityczny.com. – pisze o niej serwis PAP Fakehunter.

Niemniej jednak jest ona uznawana za wiarygodne źródło przez takich tuzów rosyjskich mediów jak np. tabloid Moskowskij Komsomolec. Portal gazety, powołując się na nią, informuje, że Polska wydała na „próbę przewrotu na Białorusi” ponad 6 mld dolarów.

Media
Polscy „nowi Mengele pracują dla gnijącego Zachodu”. Polska w rosyjskiej prasie
2023.03.03 13:31

Jednak ta suma to pestka w porównaniu z tym, ile Polska miała wydać na podobne działania na Ukrainie:

– To 103 miliardy dolarów, które banda Kaczyńskiego wydała na utrzymanie ukraińskich dezerterów w naszym kraju, a także miliardy dolarów pomocy dla Sił Zbrojnych Ukrainy w postaci przekazanego sprzętu wojskowego, używanego lub nowego, zakupionego dla obozów szkoleniowych, a także innych form wsparcia – cytuje autorkę NDP portal Pravda.ru, dodając, że dochodzą do tego koszty szkolenia zagranicznych najemników i ukraińskich żołnierzy na terytorium Polski, a także udzielenie pomocy finansowej Kijowowi.

Jej zdaniem Polska, będąc na służbie u „imperium zła”,  wydaje pieniądze polskich podatników na amerykańskie wojenne i polityczne afery.

jb/belsat.eu

Aktualności