Chiny powinny wykorzystać swój wpływ na Rosję, by przekonać ją do przerwania agresywnej wojny przeciwko Ukrainie – oświadczyła przebywająca z wizytą w Pekinie szefowa MSZ Niemiec Annalena Baerbock.
Przestrzegła też władze ChRL przed użyciem siły przeciwko Tajwanowi.
– Żaden inny kraj nie ma tak dużego wpływu na Rosję, jak Chiny – dodała.
Jej zdaniem Pekin powinien żądać od „rosyjskiego agresora, aby zatrzymał wojnę”.
Annalena Baerbock wystąpiła na wspólnej konferencji prasowej z chińskim ministrem spraw zagranicznych Qin Gangiem.
Zaznaczyła, że Pekin powinien również zapobiec użyciu chińskich towarów o podwójnym, cywilno-wojskowym zastosowaniu w wojnie na Ukrainie.
Szefowa niemieckiej dyplomacji przestrzegła też Pekin przed użyciem siły przeciwko Tajwanowi. Jak powiedziała, eskalacja militarna w Cieśninie Tajwańskiej byłaby „katastrofalnym scenariuszem” dla całego świata i „zrobimy wszystko, by tego uniknąć”.
– Konflikty muszą być rozwiązywane pokojowo (…). Jednostronna, brutalna zmiana status quo byłaby nie do zaakceptowania dla nas, Europejczyków – dodała.
Wyraziła także zaniepokojenie z powodu ograniczania przez chińskie władze praw człowieka i przestrzeni dla społeczeństwa obywatelskiego, odnosząc się szczególnie do sytuacji Ujgurów (grupy etnicznej pochodzenia tureckiego) w regionie Sinciang na zachodzie ChRL, wobec której reżim w Pekinie stosuje politykę wynaradawiania.
Szef chińskiej dyplomacji oświadczył, że Chiny są skłonne współpracować z Niemcami w sferze gospodarki i handlu. Zapewnił, że oba kraje nie są rywalami, lecz partnerami, a „sztuczne hamowanie normalnej wymiany gospodarczej przyniosłoby skutki przeciwne do zamierzonych”.
W kontekście wojny na Ukrainie Qin oświadczył, że Chiny są gotowe zabiegać o pokój.
– Chcę podkreślić, że rola Chin w kwestii Ukrainy, nasza propozycja, sprowadza się do jednego punktu, którym jest przekonywanie i promowanie rozmów pokojowych, i nie zrobimy niczego, by dolewać oliwy do ognia – powiedział.
Pekin wzywał wcześniej do rozmów pokojowych i zawieszenia broni, ale w jego propozycji „politycznego rozwiązania kryzysu ukraińskiego” nie pojawiło się żądanie wycofania rosyjskich wojsk z Ukrainy ani oddania jej okupowanych terytoriów. Chiny nie potępiły Rosji za jej agresję i sprzeciwiały się nakładanym na nią sankcjom.
Chiński minister oświadczył również, że kraje, które chcą przestrzegać „zasady jednych Chin”, powinny stanowczo sprzeciwiać się niepodległości Tajwanu.
Chińska armia przeprowadziła w ostatnich dniach manewry w pobliżu Tajwanu, w czasie których – jak ogłosiła – przetestowano zdolności bojowe, ćwicząc uderzenia precyzyjne i blokadę wyspy.
Przed Baerbock w Chinach był prezydent Francji Emmanuel Macron. Spotkał się między innymi z przewodniczącym ChRL Xi Jinpingiem. Macron mówił, że Europa nie powinna dać się “wciągnąć w kryzys” związany z Tajwanem.
Wypowiedź ta znalazła się w wywiadzie Macrona dla portalu Politico i dziennika “Les Echos”. Macron, który udzielił tego wywiadu w samolocie w drodze powrotnej z Pekinu, skrytykował politykę USA wobec Chin, domagając się „strategicznej autonomii Europy” i ocenił, że nie powinna dać się „wciągnąć w kryzys” związany z Tajwanem, gdyż nie jest to jej sprawa.
Ponadto — według francuskiego prezydenta — Europa powinna stać się „trzecim biegunem” pomiędzy dwoma największymi mocarstwami, czyli USA i Chinami.
Później wypowiedź tę anonimowo wyjaśniał Pałac Elizejski. Przedstawiciel administracji prezydenta Francji powiedział dziennikarzom, że Macron przekazał w Pekinie chińskiemu przywódcy Xi Jinpingowi, że chciałby, aby kwestia Tajwanu została rozwiązana pokojowo. Źródło oceniło też, że wywiad Macrona nie zawierał niczego nowego, bowiem polityka Paryża wobec Tajpej i Pekinu nie uległa zmianie, ale redakcja Politico nadała “sensacyjny” tytuł rozmowie z prezydentem.
Dyplomata podkreślił, że Macron „chce europejskiej suwerenności”, przy jednoczesnej umiejętności współpracy ze Stanami Zjednoczonymi.
W Chinach była w ostatnich dniach także przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i również spotkała się z Xi Jinpingiem. Nie składała jednak takich deklaracji jak Macron.
Przebywający w tym tygodniu z wizytą w USA premier Polski Mateusz Morawiecki odniósł się do wizyt zachodnich polityków w Chinach.
– Niektórzy liderzy europejscy udali się także do Pekinu. Krótkowzrocznie spoglądają w stronę Chin, chcąc tam sprzedawać produkty, ponosząc wielkie koszty geopolityczne, zwiększając, a nie zmniejszając naszą zależność od Chin, nie rozumiejąc koncepcji autonomii strategicznej, która w tym przypadku miałaby de facto oznaczać strzał we własne kolano — ocenił Morawiecki.
Szef polskiego rządu poruszył też kwestię Tajwanu. Jak mówił, nie można dzisiaj i jutro ochronić Ukrainy, mówiąc, że Tajwan to nie jest nasza sprawa. Podkreślał, że Ukrainę trzeba wspierać, jeżeli chcemy, aby Tajwan pozostał niezależny.
Na słowa polskiego premiera w taki sposób zareagowała ambasada ChRL w Polsce, nazywając premiera Polski „pewnym urzędnikiem państwowym”.
MaH/belsat.eu wg PAP, pl.china-embassy.gov.cn