Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Białorusi Alaksandr Walfowicz oświadczył, że istnieje ryzyko zbrojnych prowokacji “w celu uwikłania Białorusi w konflikt”.
Niepokój białoruskiego reżimu wywołało wzmocnienie przez Ukrainę granicy z Białorusią po tym, jak rosyjskie wojska wycofały się na północnym odcinku frontu.
– Nie można wykluczyć, że sytuacja na odcinku granicy pod Równem może być wykorzystana pod wpływem tak zwanych “zachodnich partnerów” do realizacji różnych, w tym też zbrojnych prowokacji na naszym pograniczu w celu uwikłania Białorusi w konflikt – stwierdził Alaksandr Walfowicz w wywiadzie dla prezydenckiej gazety SB – Biełaruś Siegodnia.
Według niego, taki rozwój sytuacji mógłby stać się dla Zachodu podstawą do wzmocnienia presji informacyjnej, ekonomicznej i politycznej na Białoruś. Według niego niewykluczone wtedy byłoby użycie przeciwko Białorusi siły militarnej.
Rządzona przez Alaksandra Łukaszenkę Białoruś jest zgodnie z rezolucją 3314 Zgromadzenia Generalnego ONZ z 14 grudnia 1974 roku agresorem w wojnie z Ukrainą. Użycza bowiem Rosji swojego terytorium do prowadzenia działań wojennych.
Od początku wojny Sztab Generalny Ukraińskich Sił Zbrojnych informował o zagrożeniu wkroczenia białoruskich wojsk na terytorium Ukrainy. Obecnie władze w Kijowie uważają, że zagrożenie takie jest znikome – swoimi działaniami naród białoruski pokazał reżimowi, że nie popiera wojny.
Na Białorusi działa też aktywnie ruch oporu, który informuje ukraiński wywiad o ruchach rosyjskich wojsk, ale także prowadzi akcje dywersyjne na kolei, blokując ruch pociągów z wojskiem i zaopatrzeniem.
31 marca Rosjanie opuścili swoje pozycje na południu Ukrainy i wrócili na Białoruś. Obecnie trwa przerzut sił i środków na rosyjsko-ukraińską granicę w Donbasie i do tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych. Wszystko wskazuje na to, że kolejny etap wojny rosyjsko-ukraińskiej rozegra się na stepach Donbasu, a jego celem może być przyłączenie do DRL i ŁRL reszty terytoriów obwodu donieckiego i ługańskiego.
rr,pj/belsat.eu