„Wybuch miał miejsce na powierzchni jezdni”. Zapytaliśmy eksperta o atak na Most Krymski


Wczoraj rano świat obiegły zdjęcia płonącego pociągu na Moście Krymskim i zawalonej drogowej części. Internauci okrzyknęli to prezentem na 70. urodziny Władimira Putina. Siły ukraińskie nie przyznały się do ataku na rosyjski obiekt strategiczny – przeprawę łączącą Rosję z anektowanym Krymem. Nie wiadomo też, jak doszło do ataku. O możliwe scenariusze Biełsat zapytał eksperta: Wojciecha Wójcińskiego, emerytowanego oficera wojsk inżynieryjnych, weterana wielu misji zagranicznych.

Pożar na Moście Krymskim. 8 października 2022 roku. Okupowany przez Federację Rosyjską Krym.
Zdj. Telegram

– Zacznijmy od pytania podstawowego. Czy trudno jest zniszczyć most?

– Mosty to konstrukcje infrastruktury drogowej, które nie są przystosowane i nie są obliczane na uderzenia ładunkami wybuchowymi. One są obliczane na przenoszenie obciążeń, są obliczone na znoszenie trudnych warunków atmosferycznych i warunków użytkowania. Oczywiście wszystko to jest wyliczane z zapasem.

Podręcznikowo sposób zniszczenia mostu zależy od jego konstrukcji. Jeśli jest to most oparty tylko i wyłącznie na podporach brzegowych, czyli jest to nieduża przeprawa, to niszczy się głównie przyczółki. Tak, żeby nie można było odbudować mostu, czyli na tych zniszczonych przyczółkach oprzeć mostu towarzyszącego lub innej konstrukcji. 

Analiza
Most Krymski to most Putina – ma znaczenie strategiczne i jest ważnym symbolem rosyjskiego neoimperializmu
2022.10.08 18:00

Jeśli jest to tak potężny most, jak Most Krymski, to niszczy się podpory pośrednie. Zazwyczaj poprzez ścięcie jezdni – odcięcie metodą wybuchową jezdni od podpory pośredniej. Uzyskujemy to, że jezdnia spada, uszkadzając w momencie wybuchu i w momencie upadku podpory pośrednie. Czasami zdarza się tak, że dojdzie do reakcji łańcuchowej i zawali się kilka podpór, ponieważ jezdnie będą je ciągnęły za sobą.

– W przypadku Mostu Krymskiego do tego jednak nie doszło. Zniszczone zostały dwa sąsiednie przęsła, ale przypora stoi, choć nie wiemy, w jakim jest stanie. Co może Pan powiedzieć na podstawie dostępnych nagrań? Czy to wybuchła rakieta, łódź czy może ładunek na moście?

– Po przeanalizowaniu wszystkich dostępnych materiałów dochodzę do wniosku, że eksplozja nastąpiła na powierzchni mostu. Nie pod jezdnią, ale na jezdni. Czy było to uderzenie z powietrza, czy była to ciężarówka – tego nie jestem w stanie stwierdzić.

Za tym, że eksplozja miała miejsca na poziomie jezdni, przemawiają takie przesłanki, jak powyginane barierki na sąsiadującej jezdni. Jeśli tak potężna eksplozja nastąpiłaby pod jezdnią, poderwane i uszkodzone zostałaby też sąsiednie przęsło, a uszkodzenia na powierzchni byłyby inne.

– Czyli działania nurków, podwodnego drona, albo ładunek na jednostce pływającej możemy wykluczyć? Zniszczone zostało przęsło tylko kilkaset metrów na południe od szlaku żeglugowego Kercz-Poti.

– Nie możemy wykluczyć ataku z wody, bo nie posiadamy wystarczającej liczby danych. Ale dostępne publicznie zdjęcia na to nie wskazują. Dodatkowo, dla działań podwodnych i nawodnych lepszym celem byłaby przypora mostu. Po pierwsze dlatego, że łatwiej do niej dotrzeć z powierzchni wody. Po drugie dlatego, że trudniej ją zastąpić. Tutaj widzimy, że jezdnia spadła z przypory, ale sama przypora stoi.

To mógł być w takim razie atak lotniczy? Taki most nie jest zbyt trudnym celem dla rakiety? Jezdnia ma jedynie kilkanaście metrów szerokości.

– Współczesne grawitacyjne bomby naprowadzane GPSem są w stanie trafić z dokładnością do metra. Pocisk rakietowy wleci w cel wielkości pudełka zapałek. Tu problemem nie jest możliwość chybienia, tylko dotarcia do celu – Ukraińcy musieliby mieć rakiety o odpowiednim zasięgu i mocy. Dodatkowo jest to cel strategiczny, chroniony systemem obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. 

No i rakieta mogłaby zniszczyć dowolny fragment mostu – na przykład o wiele trudniejszą do odbudowy część podwieszaną. Albo środkową nitkę mostu – tak by była większa szansa na zniszczenie zarówno mostu kolejowego, jak i obu nitek drogowego.

Komentarze
Eksplozja na Moście Krymskim. Zachodnie media przypisują operację ukraińskim służbom, a Ukraina – walce rosyjskich elit
2022.10.09 13:31

– Możliwe jest więc, że zgodnie z oficjalną rosyjską wersją, ładunek znajdował się w ciężarówce?

– Początkowo zastanawiałem się nad tym, czy nie został umieszczony wewnątrz konstrukcji – w tunelach inspekcyjnych czy przestrzeniach, którymi idą rurociągi i linie przesyłowe. Byłoby to najskuteczniejsze. Jednak przetransportowanie tam odpowiedniej ilości materiałów wybuchowych w warunkach konspiracji czy też operacji specjalnej byłoby skrajnie trudne.

Tak jak powiedziałem, gdy pojawiło się więcej zdjęć, doszedłem do zdania, że wybuch miał miejsce nie pod, nie wewnątrz, ale na powierzchni jezdni, za czym przemawiają zniszczenia na sąsiedniej jezdni. Załóżmy więc roboczo, że była to ta ciężarówka. Chociaż nie bardzo wierzę w ukraińskiego zamachowca-samobójcę.

Zdjęcie satelitarne odcinku Mostu Krymskiego, na którym w sobotę doszło do eksplozji.
Zdj. Maxar

– Możemy to uznać za akt terroryzmu? Chociaż most był prawie pusty, podczas ataku pewnie zginęli cywile.

– W działaniach wojskowych dla osiągnięcia celu militarnego w niektórych momentach trzeba poświęcić pewne inne wartości. Konwencja genewska dopuszcza nawet niszczenie zabytków dla osiągnięcia celu wojskowego.

– O jakiej wielkości ładunku właściwie rozmawiamy? I co to mogła być za substancja?

– Ładunek musiał być bardzo duży, a więc ten TIR by tam pasował. Co do substancji, to nie użyto jednej. Na pewno był tam materiał kruszący, który miał zniszczyć konstrukcję mostu. Dla wzmocnienia efektu użyto też jakiejś substancji zapalającej. Na nagraniu widzimy białe iskry – to najpewniej fosfor. 

– No właśnie, pierwsze doniesienia mówiły o pożarze na Moście Krymskim, a niektóre źródła twierdziły nawet, że doszło do wybuchu cysterny z paliwem.

– Cysterny po eksplozji wyglądają zdecydowanie inaczej [śmiech]. Tutaj doszło do pożaru poza samymi cysternami. W wyniku wybuchu wzrosło ciśnienie wewnątrz zbiorników, paliwo „wykipiało” i zapaliło się już na zewnątrz.

Tak wygląda kolejowy Most Krymski po wybuchu 8 października 2022 roku.
Zdj. captainparker / Telegram

– Rosjanie twierdzą, że most kolejowy nie został poważnie uszkodzony i wkrótce przywrócą ruch. Czy to jest możliwe?

– To bajki. W wyniku długotrwałego pożaru konstrukcja stalowa się nagrzała i straciła nośność. Do tego nie wiadomo, w jakim stopniu uszkodził ją wybuch. Ja bym się bał tam pusty wagon wprowadzić, a co dopiero stutonową lokomotywę. No ale mówimy o Rosji.

Czyli atak w momencie, gdy na moście był pociąg, nie był przypadkowy? 

– Takie operacje specjalne, bo mówimy tu o operacji specjalnej, nigdy nie są przypadkowe. Czasem miesiącami trwa rozpoznanie, planowanie, obliczanie kilku wariantów. Dopiero mając takie dane, można zdecydować jak działać.

Możemy założyć, że z atakiem czekano na pociąg ze sprzętem wojskowym, amunicją, czy właśnie paliwem. Po to, żeby zwiększyć straty. Uszkodzenie mostu kolejowego jest ze względów logistycznych znacznie dla Rosjan boleśniejsze, niż uszkodzenie mostu drogowego – tylko jeden pociąg to nawet kilkaset ciężarówek. 

Wiadomości
ISW: uszkodzenie Mostu Kerczeńskiego utrudni logistykę rosyjskim wojskom
2022.10.09 09:34

Rozmawiał Piotr Jaworski, belsat.eu

Z Wojciechem Wójcińskim rozmawialiśmy także na początku pełnoskalowej rosyjskiej inwazji. Wtedy w wywiadzie dla Biełsatu wyjaśnił, jak trudnym i długotrwałym zadaniem będzie rozminowanie terytorium Ukrainy po zakończeniu wojny.

https://redakcja.belsat.cloud/pl/news/06-04-2022-wojna-sie-skonczy-ale-nie-przestanie-zabijac-wywiad-z-saperem-o-przyszlym-rozminowaniu-ukrainy/ 

Aktualności