Jak upadają mity wodzów

Wiadomości o tym, jak żyje Władimir Putin, są bardzo skąpe i trudne do potwierdzenia. Podobno ukrywa się w schronach. Po Rosji porusza się pancernymi pociągami. Według innych spekulacji jest poważnie chory i izolowany od otoczenia. Inni piszą, powołując się na anonimowe źródła w otoczeniu prezydenta Rosji, że utracił kontakt z rzeczywistością i jak Adolf Hitler przed swoim samobójstwem wydaje rozkazy nieistniejącym już oddziałom. Tak czy owak, mit silnego człowieka Rosji, sprytnego gracza, który ograł Zachód, nadczłowieka, który latał z ptakami, wali się na skutek klęsk, jakie Rosja ponosi w wojnie z Ukrainą.

By mit mógł upaść, trzeba go najpierw stworzyć. Mit Adolfa Hitlera stworzył Joseph Goebbels przy wsparciu całej machiny propagandowej Trzeciej Rzeszy. Mit Władimira Putina również jest dziełem propagandy, powstałym po części dzięki błędnym wyobrażeniom Zachodu oraz intencjom i czynom, jakie mu przez długie lata przypisywano. Zobaczmy zatem, jak utrwalały się mity obu wodzów.

Hitler – „nosiciel zbawienia” i „nowy Mesjasz”

Goebbels był autorem największego samooszustwa w dziejach nowożytnej Europy. Stworzył mit, w który sam uwierzył i do końca swego życia był jego wyznawcą. Podobnie jak znaczna część Niemców ogłupionych jego propagandą. Już od samych początków swej znajomości z Hitlerem – najpierw wobec niewielkiej grupy zwolenników, a potem wobec milionów – mówił o nim jako o „nosicielu wybawienia” i „nowym Mesjaszu” Niemiec. 

Kiedy kapral z I wojny światowej istotnie przezwyciężył niemieckie waśnie (także za pomocą terroru), kiedy zrewidował traktat wersalski i przywrócił Niemcom “godność”, proroctwa Goebbelsa wydawały się spełnione. Mit „wodza” i „narzędzia Opatrzności” został ugruntowany. Kiedy potem Hitler prowadził Trzecią Rzeszę na wojnę, Goebbels wmawiał Niemcom, że jest on nieomylny. 

Wiadomości
TASS: pracownikom Memoriału zarzucono “rehabilitację nazizmu”
2023.03.04 18:23

I rzeczywiście wydawał się nieomylny – do czasu wielkiej klęski niemieckich wojsk pod Stalingradem. Niemcy ufali mu, szli za wodzem jak owieczki na rzeź. Im głębiej Rzesza pogrążała się w kryzysie, tym bardziej Goebbels pogrążał się w irracjonalności swej wiary i tym skrajniej ją celebrował.

Aby samemu nie utracić wiary w Wodza, Goebbels wmawiał zrezygnowanemu Hitlerowi, do ostatniej chwili, wielkość i posłannictwo dziejowe. Zamknięty z nim w bunkrze do końca liczył na cud, który odmieni losy wojny. Kiedy ten nie nadchodził, połknął wraz z żoną i dziećmi ampułki z cyjankiem. Tak upadł mit Tysiącletniej Rzeszy i Hitlera – „męża opatrznościowego Niemiec”. Jego trwanie kosztowało Europę i świat miliony istnień ludzkich. 

Mit Putina 

Przed wojną kremlowscy specjaliści od kreowania wizerunku od lat pokazywali światu i Rosjanom Putina jako polityka o żelaznej woli, sprytnego, ale i przewidywalnego. Twardego, ale i gotowego do kompromisu. Broniącego „wartości rosyjskich” , ale otwartego na Zachód i współpracę z nim. Takiego światłego despotę jak Piotr Wielki, który sprawił, że Rosja po czasach jelcynowskiej „smuty” wstała z kolan. 

Opinie
Putin pokazuje bezradność
2023.02.21 14:14

To podobało się i Rosjanom, i Zachodowi. Tym pierwszym – bo mogli czuć się jak mieszkańcy Niemiec czy Francji. Kupowali te same produkty co oni w sklepach światowych marek, otwierających się w Rosji jak grzyby po deszczu. Widzieli w telewizji parady z okazji Dnia Zwycięstwa, nowoczesny sprzęt wojskowy, a na trybunach – zachodnich polityków. Dziś pewnie wielu z nich wolałoby zapomnieć, że tam byli. 

Do czasu aneksji Krymu, ale także i potem, choć już rzadziej, Putin brylował na światowych salonach. Zachodnie media piały z zachwytu, jaki to silny, światowy gracz, do którego – jak do Mekki – pielgrzymują wielcy tego świata: Barack Obama, Angela Merkel, Emmanuel Macron. Powielały tezy rosyjskiej propagandy o pokojowych zamiarach Rosji, o trosce o światowy pokój oraz wspólnym froncie w walce z terroryzmem. Czy to Al-Kaidą, czy to Państwem Islamskim w Syrii i Iraku. 

Putin był wtedy Zachodowi potrzebny i to wykorzystał, odgrywając światowych przywódców jak małe dzieci. Szok wywołany wojną i pierwsze klęski Rosjan na Ukrainie spowodowały, że mit Putina i mocarstwowej Rosji upadł. Gołym okiem widać, że źle dowodzona i wyekwipowana armia dostaje cięgi od Ukraińców. Rosyjska gospodarka kruszy się dzięki sankcjom. Nikt nie wie dokładnie, ilu Rosjan poległo na ukraińskiej ziemi, choć szacuje się, że mogą to być dziesiątki tysięcy. 

Historia wydaje się powtarzać, choć trudno tu o proste analogie. Kolejny mit dyktatora upada. To dobrze. Czy jednak musiał on kosztować tyle ludzkich istnień? 

Opinie
Wojna rosyjsko-ukraińska jako wielka weryfikatorka rzeczywistości
2023.02.24 13:23

Antoni Styrczula dla belsat.eu  

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności