Zła passa polityczna i wizerunkowa Ukrainy

Zaczyna być widoczne, że spór Ukrainy z Polską o zboże to tylko część większej całości. Czy wybory na Słowacji wyznaczą nowy trend, niekorzystny dla Ukrainy, sprawy powstrzymywania i rozliczenia Rosji? Jeszcze nie jest za późno, ale zegar tyka.

Ukraina, Polska, Wołodymyr Zełenski, spór o zboże, o co chodzi, zboże z Ukrainy, kontrofensywa, wojna na Ukrainie
Prezydent Ukrainy występuje zdalnie podczas niedawnego szczytu Trójmorza w Bukareszcie. Podobnie jak potem w ONZ krytykował niektóre kraje Europy Środkowej za embargo na ukraińskie zboże.
Zdj. Marek Borawski / prezydent.pl

Ukraińcy od początku wojny wykonali ogromną pracę wizerunkową, dyplomatyczną i polityczną. Bezapelacyjnie udało im się stać jednym z najpopularniejszych krajów na świecie, symbolem walki wolności z tyranią. Zdobyli przyjaciół w wielu państwach świata, zarówno jeśli chodzi o rządy, jak i społeczeństwa. Wiadomo, dostawy broni i innej pomocy na Ukrainę nie były i nie są takie, jakich Ukraińcy by oczekiwali. Gdyby tak było, wojna już dawno zakończyłaby się zwycięstwem. Niemniej jednak, wsparcie dla Ukrainy było i jest bezprecedensowe.

Kontrofensywa Ukrainy niezgodna ze sztuką wojenną NATO

W zasadzie poza wyjątkami, jak Węgry, od pewnego momentu w „wolnym świecie” panował pełen konsensus, że Ukrainie należy pomagać. Nie było większych różnic pomiędzy opozycją i rządem, Europą i USA. Analogicznie, na samej Ukrainie wewnętrzna polityka została zamrożona. Poza prorosyjskim, stopniowo delegalizowanym marginesem politycznym, wszystkie siły zjednoczyły się w celu obrony i pracy dla zwycięstwa. Zwykli ludzie z wielu krajów świata ofiarnie rzucili się do pomocy Ukrainie – czynem czy własnymi pieniędzmi.

Wideo
„Wypędzimy Moskala” – polski ochotnik opowiada nam o walkach z Rosjanami WIDEO
2023.09.29 18:10

Wojna jednak się przedłużała i to w większości nie z winy Ukraińców. Popełniali i popełniają błędy w sztuce wojennej, ale rzeczywiście dokonują na frontach rzeczy wręcz niemożliwych. Takich, że aż specjaliści z krajów NATO jeżdżą na Ukrainę, by się od nich uczyć. Jak wskazałem powyżej, pomoc wojskowa dla Ukrainy była i jest niewystarczająca do pełnej deokupacji kraju. Pamiętamy wielotygodniowe seriale zapowiadające przekazanie kolejnych rodzajów uzbrojenia. Może nam się wydawać, że i tak kraje zachodnie działały szybko, bo w ciągu 1,5 roku niemal przezbroiły armię ukraińską. Problem w tym, że na wojnie trzeba być jeszcze szybszym, bo każdy dzień jest na wagę złota.

Dopiero teraz realnym staje się, że Ukraina dostanie zachodnie samoloty jak F-16 i Gripen czy pociski dalekiego zasięgu ATACMS do wyrzutni HIMARS i pokrewnych. Biorąc jednak pod uwagę szkołę wojenną NATO, środki te powinny być dostarczone jako jedne z pierwszych, zakłada ona bowiem zyskanie najpierw przewagi powietrznej nad wrogiem. A tak, Ukraina była zmuszona prowadzić swoje kontrofensywy bez tego czynnika. W tej sytuacji i tak rezultaty są niezwykłe, a przecież nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

Raport
Ukraińcy z trudem przełamują rosyjską obronę. Tydzień na froncie
2023.10.02 14:28

Mimo to, w prasie zachodniej co rusz pojawiają się przecieki, że zachodni wojskowi i politycy są jakoby niezadowoleni z tempa i założeń obecnej kontrofensywy. To tym bardziej rozsierdza ukraińskie władze cywilne i wojskowe, a także ukraińskie społeczeństwo. Przypominają, że robią co mogą, a mogliby więcej, gdyby Zachód był szybszy i bardziej konkretny w dostarczaniu nowoczesnej broni. W kuluarowych rozmowach przedstawiciele zachodnich rządów odpowiadają zaś, że muszą brać pod uwagę zdanie własnych społeczeństw i możliwości własnego przemysłu obronnego, a poza tym sytuacja jest, jaka jest, bo Ukraina zmarnowała wiele lat poprzedzających wojnę.

I nie chodzi tylko o pomoc wojskową. Owszem, Zachód wprowadził bezprecedensowe sankcje gospodarcze i polityczne wobec Rosji, ale znowu: one są niewystarczające. Rosja wciąż jest uczestnikiem systemu międzynarodowego (m.in. poprzez Radę Bezpieczeństwa ONZ), a sankcje są obchodzone. Wiele firm zachodnich nie wycofało się też z Rosji. Wiele wskazuje nawet na to, że Rosjanie po cichu znowu otrzymują wizy do UE w ambasadach niektórych krajów.

Wiadomości
Leroy Merlin na szczycie listy zagranicznych firm działających w Rosji
2023.10.02 14:02

Coraz gorsze nastroje na Ukrainie

Największy problem polega na tym, że przedłużająca się wojna pewnie szkodzi Rosji, ale szkodzi też, może nawet bardziej, Ukrainie. Jej gospodarka jest w najlepszym razie w stanie zastoju, uchodźstwo milionów obywateli za granicę dodatkowo drenuje kraj, a wysyłane przez nich pieniądze tego nie rekompensują.

Nie jesteśmy w stanie tego zbadać, ale im dłużej trwa wojna, tym gorsza jest kondycja nie tylko gospodarcza, ale też psychologiczna i ideowa ukraińskiego społeczeństwa. W tym też klasy politycznej. Nerwowość i zmęczenie zaś to podglebie dla błędów. I to się właśnie dzieje. Po miesiącach świetnego dbania o wizerunek i świetnej współpracy z zachodnimi partnerami coś mocno zaczęło zgrzytać w komunikacji Kijowa z partnerami. W Polsce widzimy to w postaci sporu o kwestie zboża, ale przecież ten spór Ukraina ma też ze Słowacją, innym przyjacielem podczas tej wojny. O Słowacji zresztą więcej będzie dalej.

Ukraińcy zatracili wyczucie, które długo ich nie opuszczało. Widać to choćby na przykładzie braku odpowiedniej reakcji na ustalenia, że w Przewodowie spadła ukraińska rakieta. Mogli to nawet wykorzystać na swoją korzyść argumentując, że w takim razie powinni dostać więcej Patriotów i innych zachodnich systemów przeciwlotniczych. Ale reakcji nie ma żadnej. Może jeszcze będzie jakiś gest, rekompensata, zobaczymy. Ale czas leci. A czas na wojnie, podkreślmy raz jeszcze, jest bezcenny.

Wiadomości
Ziobro: z opinii biegłych wynika, że to ukraińska rakieta spadła na Przewodów
2023.09.28 15:22

W tej sprawie widać narastające zjawisko utwardzania się Ukraińców, w złym tego słowa znaczeniu. Długo walcząc z Rosją, coraz rzadziej przyznają się do błędów, nie tylko przed partnerami, ale też przed samymi sobą. Co naturalne w sytuacji strasznej wojny, coraz głośniejsze są też radykalne mniejszości, czego przykładem jest na przykład coraz bardziej negatywny stosunek do Białorusinów i brak zrozumienia dla ich sytuacji.

Nie widać na horyzoncie nowych idei dla powojennej Ukrainy, którymi elity mogłyby przekonać społeczeństwo i zachodnich partnerów. Można to zrozumieć, bo trwa wojna, ale w wojnie XXI wieku idee, wizerunek, komunikacja też są kluczowe. Dość dobrze ilustruje to udział prezydenta Ukrainy w szczycie Trójmorza. Współpraca w ramach tej inicjatywy to wielka szansa dla Ukrainy na przyszłość, jednak na szczycie w Bukareszcie wybrzmiała głównie krytyka Zełenskiego, dotycząca zakazu importu ukraińskiego zboża do krajów Europy Środkowej.

Prezydent Wołodymyr Zełenski i jego ekipa mają prawo czuć się coraz bardziej wypaleni niekończącymi się problemami. Dlatego brakuje pracy ideowej, coraz gorsza komunikacja. W Polsce dostrzega się problem komunikacji Polską. Ale to samo dotyczy też relacji ze Słowacją, USA, Wielką Brytanią, no i własnym społeczeństwem i politykami ukraińskimi między sobą.

Aktualizacja
Ben Wallace studzi żądania Ukrainy w sprawie dostaw broni. Natychmiastowa interwencja Sunaka
2023.07.12 19:20

Na to wszystko nakładają się jeszcze afery korupcyjne (np. w resorcie obrony) i próby walki z korupcją, których efekty na razie dla wszystkich są frustrujące. Jeszcze niedawno prezydent Zełenski i jego partia Sługa Narodu miały nawet ponad 90 proc. poparcia. Dziś większość społeczeństwa uznaje Zełenskiego za winnego polityczne korupcji w kraju. I gdyby odbyły się wybory, nie wiadomo czy by je wygrał, nie mówiąc o jego partii, która ma jeszcze gorsze notowania. Narastają konflikty i awantury polityczne na samej Ukrainie, czasami żenujące. Analogicznie do sporów i konfliktów Kijowa z partnerami. I nie ma tu większego znaczenia, kto za nie bardziej odpowiada, bo i tak wszystko idzie na konto sprawujących rządy w Kijowie.

Spór o zboże a polityka w Europie Środkowej

Wróćmy do sprawy zboża… Można zrozumieć Ukraińców. Nawet jeśli na pokątnym sprzedawaniu zboża na terenie UE zarabiają głównie oligarchowie, to przecież oni kogoś zatrudniają, komuś płacą, mają też wpływ na polityków. Oni też są Ukrainą. Walczą o swoje.

Ukraińcy prawdopodobnie myślą, że muszą za wszelką cenę walczyć o każde euro, nie przejmować się niczym, bo walczą o życie. Mogą uznawać, że niesprawiedliwe jest embargo na ukraińskie produkty rolne w UE, skoro mimo sankcji na rynki UE wpływają produkty z Białorusi, a nawet Rosji.

I mają w tym dużo racji, jednakże jest też szerszy kontekst. Choćby wybory. Na Słowacji, w Polsce, w perspektywie w innych krajach. Kłócąc się z partnerem dają paliwo siłom opozycyjnym niechętnym wspierania Ukrainy. To widać na Słowacji, gdzie wygrała partia Smer Roberta Ficy otwarcie zapowiadającego zaprzestanie wysyłania pomocy wojskowej dla Ukrainy. Czy nieporadność Kijowa w kwestii zboża dodała jej kilka punktów procentowych, które zadecydowały o zwycięstwie? Być może.

Analiza
Wybory na Słowacji. Zwycięstwo prorosyjskiej partii
2023.10.01 12:46

W każdym razie, zabrakło w Kijowie kogoś, kto podpowiedziałby rządzącym, że jeśli już, to może lepiej byłoby poczekać ze stanowczymi reakcjami na okres po wyborach na Słowacji i w Polsce. W Polsce też nie wiadomo co wyłoni się po wyborach, jakie będą układanki polityczne i główne tematy i ogólny trend. A przecież jeszcze cały czas jest groźba przedterminowych wyborów w innym kluczowym dla Ukrainy państwie – Czechach. Tam, podobnie jak w Słowacji, mogą dojść do głosu siły krytyczne wobec pomocy Ukrainy i, delikatnie mówiąc, „elastyczne” wobec Rosji.

Wybory w USA a wojna na Ukrainie. „Defund Ukraine” i czynnik Muska

Na Zachodzie narasta może nie zmęczenie wojną na Ukrainie, ale spadek zainteresowania nią. Skoro Ukraina wiąże Rosję gdzieś tam w Donbasie i na Zaporożu, a Rosja nie przyjdzie tu w dającej się przewidzieć przyszłości, to pojawiają się inne tematy. Owszem, czasem na teren NATO spadnie rosyjski dron lub pocisk albo ukraiński pocisk obrony przeciwlotniczej próbujący zestrzelić rosyjski, ale na dobrą sprawę to też nie bardzo interesuje i niezbyt niepokoi opinie publiczne na Zachodzie. Znowu bardziej zajmują ją kwestie gospodarcze, wewnątrzpolityczne, obyczajowe, migracyjne. I pojawia się w tym kontekście coraz mocniej wątek wydatków na wspieranie Ukrainy. Jak na Słowacji, ale też w innych krajach. Najgorsze, że przede wszystkim w USA, gdzie wydatki na pomoc Ukrainie stają się jednym z głównych tematów kampanii wyborczej ze strony przynajmniej dwóch najmocniejszych kandydatów Republikanów – Donalda Trumpa i Rona De Santisa.

Kijów nie zauważył też w wystarczającym stopniu, jak bardzo w świecie anglojęzycznym media społecznościowe zmieniają się na jego niekorzyść. Choćby z powodu tego, że właścicielem dawnego Twittera jest teraz Elon Musk, reprezentujący coraz bardziej antyukraińskie stanowisko. A przecież na początku wojny Twitter był jedną z głównych platform promocji sprawy ukraińskiej.

Wiadomości
Elon Musk sabotował ukraińskie ataki na Flotę Czarnomorską – CNN
2023.09.07 18:01

Dziś zaś amerykańskie media społecznościowe, zwłaszcza Twitter, pełne są treści antyukraińskich. Bo opozycja w USA wyczuła, że to może być słaby punkt Joe Bidena i jego Partii Demokratycznej. Narracja dużej części obozu Partii Republikańskiej i jego zwolenników jest taka, że Waszyngton wydaje pieniądze na inne kraje, zamiast zająć się gospodarką amerykańską. Coraz trudniej jest „przepychać” przez Kongres kolejne transze pomocy dla Ukrainy. Nawiasem mówiąc, obecnie rządzący w USA do pewnego stopnia sami są sobie winni, że wojna na Ukrainie staje się ich „piętą Achillesa”. Mieli wystarczająco dużo czasu, by już dawno załatwić sprawę, ale pozwolili, by wojna się przeciągała w imię rożnych wydumanych założeń. A to obawy przed mityczną „eskalacją” (skoro eskalacja już dawno jest i narasta ze strony Rosji), a to nie wiedząc, co zrobić z Rosją.

Opinie
Demokratyczna polityka to interesy, ale i emocje
2023.09.20 14:57

Owszem, hasła w stylu „defund Ukraine” to manipulacja i populizm – można spokojnie udowodnić, że wydatki na Ukrainę wręcz pomagają gospodarkom zachodnich krajów. Ale w demokracji, jak wiadomo, nie zawsze dowody i argumenty mają znaczenie. Fala „defund Ukraine” narasta. Rządzące elity, „deep state’y” są mocno przekonane, że trzeba pomagać Ukrainie tak długo, jak to będzie konieczne. Ale co jeśli Słowacja wyznaczy nowy trend? A nawet jeśli nie, to rządy zachodnie już zmuszone są reagować bardziej stanowczym podejściem wobec Kijowa. Jak choćby polskie władze w sprawie zboża czy administracja Joe Bidena w USA, która wypuszcza oficjalne i nieoficjalne sygnały, że będzie coraz więcej wymagać od Ukrainy np. w kwestii walki z korupcją czy innych reform. Nieoficjalnie mówi się też, że naciska na wybory w przyszłym roku na Ukrainie, mimo wojny. To jeszcze bardziej powoduje nerwowość wśród ukraińskich polityków. A w tle ciągle są spekulacje o rozmowach pokojowych z Rosją – na przykład przyjęcie Ukrainy do NATO w zamian za pozostawienie Rosji ziem okupowanych. A to znowu psuje atmosferę, spowalnia pomoc, zwiększa nerwowość. A przed nami jeszcze ponad rok kampanii wyborczej w USA. Kto wie, co się jeszcze zdarzy.

Wiadomości
USA zażądały od Ukrainy szybkiego wdrożenia reform
2023.09.26 11:35

Na dodatek sprawę pogarszają następne wpadki wizerunkowe, wskazujące znowu – na coraz gorszą komunikację. Generalnie, wizyty prezydenta Zełenskiego w USA i Kanadzie były bardzo udane, ale tę w USA wizerunkowo określiło spięcie z Polską na forum ONZ i brak spotkania przyjaciół – Andrzeja Dudy i Wołodymyra Zełenskiego. Zaś tę w Kanadzie zaproszenie weterena SS Galizien do parlamentu. Strona kanadyjska mocno na to zareagowała. Oburzenie wyraziły też np. środkowiska żydowskie czy Polska. Pozostaje pytanie, dlaczego milczy strona ukraińska? Znowu coś nie działa w komunikacji.

Zdaje się, że politycy ukraińscy, co można zrozumieć, bo zajęci są wojną, nie bardzo jeszcze rozumieją, że Ukraina ma złą passę polityczną i wizerunkową na świecie. Jeszcze nie wpłynęło to zasadniczo na odwrócenie trendu na jej niekorzyść, jeszcze można uratować sytuację, jeszcze pomoc wojskowa i humanitarna płynie, jeszcze niszczona jest rosyjska armia (także daleko za linią frontu), trwa kontrofensywa, i to nie bez sukcesów. Jeszcze UE i NATO obiecuje kolejne wsparcie, a do Kijowa przybywają kolejni ważni liderzy.

Historia
BBC: sprawa Hunki zwróciła uwagę na upamiętnianie ukraińskich zbrodniarzy wojennych w Kanadzie
2023.09.30 14:40

Ale jeżeli czegoś nie zmienią, to rok 2024 może być bardzo ciężki dla Ukrainy. Chyba, że rozprawi się z Rosją wcześniej, ale na razie niewiele na to wskazuje. Sukces w tym roku, np. dojście do Morza Azowskiego i blokada Krymu, są oczywiście możliwe, ale to przecież jeszcze nie byłby powrót do granic z 1991 roku, co jako cel deklaruje Ukraina. W obecnej sytuacji cel ten staje się coraz bardziej mglisty, A to fatalna wiadomość nie tylko dla Ukrainy, bo brak klęski Rosji i zgoda na zmianę granic siłą stwarza zagrożenia dla całego świata. Oczywiście, nie oznaczałoby to porzucenia Ukrainy. Coraz bardziej realnych kształtów nabierają plany odbudowy Ukrainy i współpracy inwestycji wojskowo-przemysłowych na Ukrainie. Ale to nie musi być równoznaczne z wyzwoleniem całej Ukrainy. A bez wyzwolenia całej Ukrainy, czego nie rozumieją zachodni zwolennicy zawieszenia broni, bardzo prawdopodobne jest trwanie reżimu Putina i dalsza wojna, już nie tylko na Ukrainie.

Wiadomości
Wyjątkowe wydarzenie: 27 ministrów spraw zagranicznych krajów UE spotyka się w Kijowie
2023.10.02 10:31

Duży rozgłos zyskała wypowiedź premiera Polski Mateusza Morawieckiego o tym, że Polska już nie wysyła broni na Ukrainę, bo wysłała już to, co miała. Podchwyciła ją rosyjska propaganda, zachodni zwolennicy pokoju za wszelką cenę (jak papież Franciszek), ukraińskie media szeroko ją komentowały. A w rzeczywistości, jeśli przyjrzeć się bliżej, Morawiecki nie powiedział nic kontrowersyjnego, choć z pewnością w kontekście całego sporu o zboże zabrzmiało to bardzo niefortunnie.

Kraje NATO, w tym Polska, rzeczywiście oddały większość sprzętu, który miały, nie były bowiem gotowe na wielką wojnę w Europie. Dopiero teraz ruszyła na dużą skalę produkcja sprzętu i amunicji, zakupy modernizacyjne armii. Podobnie ma się sprawa ze wsparciem społecznym Ukrainy. Np. polscy księża działający dobroczynnie na Ukrainie mówią, że zmniejsza się ilość przesyłanej z Polski pomocy materialnej i finansowej. Nie trzeba wielkich badań, by dostrzec, że kosze w sklepach, do których klienci wrzucają produkty dla Ukrainy, zapełniają się coraz wolniej. Nie oznacza to braku sympatii i współczucia dla Ukrainy, lecz to, że państwa i społeczeństwa nie są w stanie wspierać jej tak mocno jak wcześniej. Strona ukraińska też sobie z tego nie zdaje sprawy licząc, że pomoc wojskowa państw i społeczna obywateli dalej będzie płynąć tak szerokim nurtem jak zwykle.

Wiadomości
Morawiecki: Polska już nie przekazuje broni Ukrainie, pomaga w jej tranzycie
2023.09.21 09:03

Rosja to wszystko widzi, a wręcz to podsyca. Jak napisał w tym tygodniu The New York Times, powołując się na źródła w administracji USA, Moskwa próbuje odciąć wsparcie USA i sojuszników dla Ukrainy metodami hybrydowymi, poprzez propagandę antyukraińską, tworzenia fake-newsów i teorii spiskowych, wpływanie w ten sposób na nastroje i wybory polityczne. Zresztą, robi to już od dawna, ale teraz może złapać drugi oddech.

Żeby jednak nie było tak pesymistycznie – jest nadzieja. Dają ją Siły Zbrojne Ukrainy i ich trwająca kontrofensywa, która jest coraz bardziej obiecująca.

Siłą, ale jednocześnie słabością demokracji jest to, że trendy, nastroje, układ sił mogą szybko się zmieniać. I tak jak w ostatnim czasie zmieniły się na niekorzyść sprawy ukraińskiego zwycięstwa i pokonania Rosji, tak pod wpływem jakichś innych czynników dość szybko mogą zmienić się na ich korzyść. Wciąż bardzo możliwe jest też to, że zanim załamie się Ukraina i pomoc Zachodu dla Ukrainy, załamie się sama Rosja.

Wiadomości
„Swastyka dla impotentów”. Rosyjscy „patrioci” pokłócili się o literkę „Z”
2023.10.03 15:03

Marcin Herman/ belsat.eu

Inne teksty autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności