Pracownikom sfery budżetowej w Turkmenistanie nie pozwala się maskować siwizny. Wcześniej przestał ją ukrywać prezydent kraju.
O nowej tendencji zaobserwowanej na razie w jednym z regionów kraju, doniosło radio Azatłyk, czyli turkmeńska redakcja Radia Swoboda. Zakaz obowiązuje wszystkich mężczyzn powyżej 40. roku życia zatrudnionych w instytucjach państwowych – w tym szkołach i szpitalach.
Kierownictwo zakładów pracy wyjaśnia, że jest to związane z faktem, iż naturalne, szpakowate włosy odsłonił też 62-letni prezydent Gurbanguły Berdymuchamedow. Wcześniej, kiedy je farbował, kazano robić to wszystkim innym mężczyznom.
Berdymuchamedow powrócił do naturalnego koloru już w lipcu zeszłego roku, ale początkowo do fryzur jego rodaków władze podeszły dość liberalnie – zakazano ich farbowania tylko w zakładach fryzjerskich. Teraz linia najwyraźniej się usztywniła.
Turkmeński lider nie tylko obsesyjnie dba o swój wygląd i lubi się chwalić tężyzną fizyczną. Uwielbia też pisać i wykonywać na żywo utwory muzyczne, bierze udział w zawodach konnych, w których zawsze wygrywa. Doskonale strzela z broni palnej, o czym mogą się przekonać widzowie państwowej telewizji, zawsze relacjonującej jego dokonania.
Berdymuchamedow to drugi prezydent niepodległego Turkmenistanu. Jego poprzednik Saparmurat Nijazow wprowadził rządy dyktatorskie na podobieństwo wschodnich despotii. W kraju zapanował kult jednostki, a sam prezydent kazał się nazywać Turkmenbaszą — Ojcem Turkmenów.
Berdymuchamedow, który pełnił funkcję nadwornego dentysty, przejął władzę po śmierci Nijazowa w 2006 r. i całkowicie przyjął styl rządzenia poprzednika. Pozwolił sobie nadać przydomek Arkadag, czyli „Opiekun”.
mh, cez/belsat.eu